Jon Bon Jovi: Wywiad dla Smash Hits

“Smash Hits” poleciał do Stanów specjalnie po to, by porozmawiać z rock&roll’owym bogiem o kinie, muzyce i … piersiach MelB!

Jon Bon Jovi dumnie kroczy chodnikiem tuż obok Rockaway Beach – słynnej plaży New Jersey. Jest gorąco do tego stopnia, że można by z powodzeniem chodzić w bikini…lecz mimo tego Jon i tak wygląda bosko w wygodny, dopasowanym T-shirt’cie, nie mniej wygodnych spodniach, skórzanych kowbojkach na stopach i jak przystało na gwiazdę rocka – szpanerskich okularach! Wręcz w każdym calu zasługuje na miano króla rock&roll’a! Pomijając to, że tak naprawdę nim nie jest… W każdym bądź razie nie dziś! Dziś jest gwiazdą filmową światowego formatu, w połowie zdjęć do swojego najnowszego filmu pt.: “Long Time, Nothing New”, w którym gra obok uroczej żony Jima Careya, Laurem Holly. Na planie czuje się całkiem wyluzowany ponieważ jest to już jego czwarty film i co więcej – kocha każdą jego minutę! “To jest moja przyczepa!” – mówi Jon wskazując na przytulnie wyglądającą przyczepę, gdzie odpoczywa w czasie przerw między kolejnymi scenami. Otwiera drzwi i wchodzi do środka. “Proszę”… – mówi do nas kiwając ręką – “Wchodźcie!”. Nie mamy zamiaru grzebać w przeszłości Jona – chodzi nam wyłącznie o teraźniejszość! Nikt nie może być jednak zbyt zajęty, gdy chodzi o wywiad dla “Smash Hits”, zwłaszcza, gdy Pan Jon Bon ma tak wiele do powiedzenia na temat: filmów, muzyki, Spice Girls(?!) i roznegliżowanych fotek dla pewnego domu mody… Więc nastaw wodę na herbatkę Panie Jovi, chcemy wiedzieć wszystko!!!

– Jesteś jednym z najsławniejszych “wyjadaczy” na tej planecie. Czy nadal potrafisz się cieszyć normalnym życiem?

Jasne! Ludzie myślą, że gdy tylko się gdzieś ruszę siedzi mi na ogonie 50 śledzących mnie paparazzich! Ale Bon Jovi zawsze było i jest zwyczajną kapelą z sąsiedztwa, która miała trochę szczęścia i napisała kilka podobających się ludziom kawałków. Właśnie dlatego rozumiemy naszych fanów! Jesteśmy zwykłą podwórkową kapelą mającą swoje próby w jakimś zapyziałym garażu, więc jeśli ludzie w moim rodzinnym miasteczku spotykają mnie na ulicy, myślą, że znamy się całą wieczność i zwykle pada: “Hej,stary! Jak leci?”.

– Jesteś więc królem rocka, czy nowym Bradem Pittem?

Kocham filmy, więc do mojej kariery aktorskiej podchodzę z wielka pasją! Co nie znaczy, że zrezygnowałem z muzyki! Za nic bym tego nie zrobił! Serio!

– Co zwykle porabiasz, gdy tylko jesteś w New Jersey?

Wszystkie przyziemne, nieobce zwykłemu człowiekowi rzeczy! Dziś wieczorem idę na mecz hokeja ze starymi kumplami z dzieciństwa. W Stanach mamy coś takiego jak “tailgating”. Całą paczką przesiadujemy na zwykłym, odludnym parkingu, pijemy wino i jemy mnóstwo żarcia, którego na pewno nie można nazwać “zdrową żywnością”… Jest to cudowne!!!

– Co robisz, że jesteś w tak znakomitej formie?

Dzisiejszego ranka obudziłem się i przebiegłem 5 mil ( 1 mila – 1609 m! ) Staram się też nie jeść za dużo… Szczerze mówiąc raczej piję hektolitry kawy, a na żarcie wystarczy, że czasem popatrzę!

– Jak zaczęła się twoja cała przygoda z kampanią jeansową dla Versace!

Prawdę mówiąc był to czysty przypadek! Zaprosiliśmy Bruca Webbera (słynny już fotograf mody!) na nas występ w Argentynie i wtedy on zaprosił mnie na jedną z jego sesji zdjęciowych. Było to dla mnie dosyć obce… Ci wszyscy faceci nieustannie wałęsający się po studiu, praktycznie nie robili nic przez cały dzień! To było cholernie dziwne… Myślałem, że jeśli miałbym coś takiego zrobić, to byłoby to coś dzikiego, np. zagrać z psami w pokera, jak to zrobiła Madonna. Jednak Bruce powiedział: “Nie…Ubierzesz czarny T-shirt i czarne jeansy. Miłego dnia”. Zdążyłem wtedy tylko wyrzucić z siebie: “Oh, OK”…

– No a inne zrobione dla Versace fotki… Hm…Te totalnie roznegliżowane…?

A więc… (śmiech) powiedzieli mi, że chcieliby zrobić kolejną sesję, ale tym razem sprowokowałem fotografa, by zrobić coś trochę mniej przyzwoitego… i zrobiliśmy! Nie miałem na sobie żadnych ciuchów! Wokół mnie rozpościerało się tylko białe prześcieradło, które robiło z tło… Ale zatrzymaliśmy tamte fotki przed ukazaniem się ich w prasie i na billboardach, ponieważ uznałem to za zbyt krępujące…No dobra – próbowałem to zrobić! Ale nie sądzę byś jeszcze kiedykolwiek miał okazję zobaczyć mnie robiącego coś w tym stylu!!!

– Masz już kupę kasy. Dlaczego więc wciąż pracujesz tak ciężko?

Nie jestem snobem, któremu zależy tylko na sławie i aprobacie ze strony publiczności! Gdy nie jestem na trasie, nawet nie myślę o byciu na niej, byciu na wielkiej scenie lub czymś w tym stylu! Jedyną rzeczą, która mną kieruje jest ten dreszcz pościgu! Jest to ten sam dreszcz, który czuję pokazując się na szklanym ekranie, nie wiedząc kompletnie nic na ten temat lub choćby podejmując się tego szalonego z mojej strony wyzwania!

– Jak myślisz, w jaki sposób twoja kariera filmowa, a także solowy album odbije się na twojej kapeli?

Kto może powiedzieć, co wydarzy się w przyszłości? Jest na pewno za wcześnie, by cokolwiek powiedzieć…Ale myślę, że następnym razem Bon Jovi zbierze się razem i uznamy, że jednak to coś wniosło do naszego brzmienia. Ale kto wie?…

– I nareszcie Jon… Każdy ma swojego ulubieńca, a więc, która ze Spice Girls podoba ci się najbardziej?

Jak na razie widziałem tylko jeden ich klip “Wannabe”, więc jeszcze nie rozróżniam ich imion! Wiem, że sprzedały miliony płyt! Ale tak naprawdę, to…lubię tę czarną dziewczynę. Ma na imię Mel B, prawda? Świetnie się porusza i potrząsa piersiami w tym klipie!

Tłumaczenie: Katarzyna Koszel

Agata Matuszewska

bratnia dusza bonjovi.pl aktywna nieprzerwanie od 2003 roku, redaktorka serwisu od 2005 roku; fotograf z zawodu i zamiłowania; sztucznie ruda na głowie, w sercu ruda naturalnie; miłośniczka muzyki, astronautyki, psów i podróży. zagorzała fanka gier komputerowych i wszystkiego co geek kochać może!

Może Ci się również spodobać...