Warto być fanem!!!

Bon Jovi w Polsce

Jak to jest być fanem Bon Jovi?…

Może to pytanie wydaje się być pozbawione sensu, ale tak naprawdę, to nie zdajemy sobie sprawy, jak to jest faktycznie być fanem tak wspaniałego zespołu, jak Bon Jovi…

Oczywiście, życie fana BJ, nie jest usłane różami… 😉 Mnie na przykład, zdarzają się tego typu sytuacje: Spotykam nową osobę, łapiemy kontakt, aż w końcu rozmowa przerzuca się na tzw. hobby… 😉 “Czego słuchasz?” pyta się mnie rozmówca. Ja na to (z nieukrywaną dumą, bo naprawdę nie mam się czego wstydzić :))) “Jestem fanką Bon Jovi”. Reakcja partnera: a) Wzruszenie ramionami b) Idiotyczna mina c) Spojrzenie mówiące “Naprawdę słuchasz takiego badziewia?” 😉 d) Odpowiedź w stylu: Eee, no tak, może być… e) Odpowiedź w stylu: Poważnie??? Ja też!!!! (no dobra, tak to mi się jeszcze w życiu nie przytrafiło, ale wierzę, że to tylko kwestia czasu ;)))) Jakby na to nie patrzeć, nie jest to miłe doświadczenie…

Nie zawsze też, możemy słuchać aktualnych hitów ukochanego zespołu na wymarzonych miejscach list przebojów. Nie to, żeby był to jakiś wielki powód do rozpaczy ;))), ni mniej, słuchając, że “Misunderstood” nie dostało się na listę, gdzie są jakieś denne piosenki nie należy do szczytu przyjemności…

No i nas – fanów BJ, w Polsce jest niemiłosiernie mało. Tak mało, że “wspaniali organizatorzy koncertów” nie mają ochoty zapraszać zespołu do nas, zakładając, że BJ w ogóle nie mają tu oddanych wielbicieli (taa, jasne…).

Zatem wyszyły tego jakieś trzy akapity – na minus… Pomyśleć, że jak się zabierałam za ten felieton byłam pełna dobrych chęci… ;))) W związku z tym przedstawię teraz (chociażby małą część, bo wszystkiego przecież nie da się docenić :))), dlaczego WARTO jest być fanem BJ (zapewne sami znacie na to milion powodów, ale za pewne warto dorzucić do nich jeszcze kilka nowych :))))))

Po pierwsze – co prawda, nas, fanów, jest tu jak na lekarstwo, ale… doprawdy wątpię, że jakikolwiek zespół czy artysta ma TAK zagorzałych wielbicieli. Co o tym świadczy? Dwa wspaniałe serwisy internetowe, naciski na wspomnianych już organizatorów, wyjazdy za granicę SPECJALNIE po to, by zobaczyć ukochany zespół w akcji, radość z nawet najmniejszej informacji o zespole… Doprawdy, nie każdy artysta może się poszczycić taką grupką wyznawców ;)))) Może i Polska nie jest najbardziej rozpieszczanym przez zespół krajem, ale być może to właśnie sprawia, że tutaj fani są (czyt. my jesteśmy ;))) wyjątkowo wierni i oddani. Czasem wydaje mi się nawet, że stworzyliśmy własną kulturę, posługujemy się jakimś znanym tylko sobie kodem, a nawet jesteśmy swojego rodzaju… rodziną.

Kolejna sprawa – nawet bez wielu bonusów i konkursów, jakimi mogą się pochwalić nasi sąsiedzi, nie mamy szans się nudzić. Przecież same studyjne albumy BJ to już 10 krążków wyjątkowej, poruszającej muzyki, blisko 100 niesamowitych piosenek… A wyobraźcie sobie takiego np. fana Nickelback. Co on ma biedaczek robić? W kółko słuchać tej samej płyty? Błee… ;)))) A my mamy aż 10 albumów do wyboru!!! (ja tu oczywiście pomijam solowe dokonania Jona czy Richa, zagraniczne koncertówki, single, mp3 z niepublikowanymi utworami… No sami zobaczcie, ile tego jest!!!!!!! :))))))))). A to przecież nie koniec!! Bon Jovi dalej istnieją, obchodzą swoje 20-lecie… Zespoły, które 20 lat temu odnosiły sukcesy i potrafią nagrywać przeboje jeszcze teraz, można policzyć na palcach jednej ręki, ale i tak BJ będą na pierwszym miejscu (i wierzcie mi, to jest BARDZO obiektywna ocena). Czyż to nie wspaniałe? :))

Przede wszystkim jednak, BJ to jeden z niewielu zespołów, który stara się naprawdę rozpieszczać fanów. Pomysł z American XS, akustyczne CD i DVD, box set z okazji 20-lecia istnienia, właściwie każda płyta, każdy singiel, każdy teledysk, koncert – nie pomyśleliście czasami, że ONI robią to wszystko dla NAS? Oczywiście sceptycy i tak powiedzą, że to wszystko jest tylko i wyłącznie dla kasy. Ale z drugiej strony – BJ już tyle zarobili, że mogliby spokojnie zwinąć żagle, przejść na muzyczną emeryturę, dać sobie spokój i żyć szczęśliwie z rodzinami w jakimś cichym zakątku… Jednak oni wcale nie mają zamiaru się wycofać! A wiecie dlaczego? Bo mają NAS – fanów BJ porozrzucanych na całym świecie, których cieszy każdy dźwięk wydobywający się z gitary Richiego. Każde wyśpiewane słowo Jona. Każdy dźwięk spod klawisza Dave’a. Każde uderzenie w bębny Tico. Każdy występ Hugha (w końcu on też zasłużył na nasze uznanie, choć nie jest pełnoprawnym członkiem zespołu). BON JOVI robią to wszystko DLA NAS, a BEZ NAS nie mogliby ISTNIEć. To taki rodzaj niesamowitej symbiozy… I to jest GŁÓWNY, PRAWDZIWY powód, dla którego jesteśmy fanami BON JOVI.

ONI NAS KOCHAJĄ I MY KOCHAMY ICH.

Może to nie jest to, czego chcieliście się dowiedzieć, może ziewacie myśląc sobie, że przeczytanie tego tekstu to była strata czasu. Ale wierzcie mi, to chyba najwspanialsza rzecz jaką kiedykolwiek o tym zespole napisałam…

Taki, swojego rodzaju – hołd…

Autor: CRUSHynka

Agata Matuszewska

bratnia dusza bonjovi.pl aktywna nieprzerwanie od 2003 roku, redaktorka serwisu od 2005 roku; fotograf z zawodu i zamiłowania; sztucznie ruda na głowie, w sercu ruda naturalnie; miłośniczka muzyki, astronautyki, psów i podróży. zagorzała fanka gier komputerowych i wszystkiego co geek kochać może!

Może Ci się również spodobać...