On, Który śmieje się ostatni, śmieje się najgłośniej. To podejście Jona Bon Jovi do krytyków, którzy przez lata nie oszczędzali jego zespołu nazywając go grupą “hair-metalową” po wydaniu przełomowego albumu “Slippery When Wet” w 1986.
Oskarżenia o pozostawanie w stylistyce soft – rock ciągnęły się za nimi od tamtego czasu. Na krytykę reagowali w przewrotny sposób – m.in. tytułując w 2004 r. swój box set “100,000,000 Bon Jovi Fans Can’t Be Wrong”. Frontman grupy dziś się jednak śmieje z całej tej sytuacji. To co jest tak zabawne dla Jona to zapewne fakt, że zespół sprzedał ponad 120 mln płyt, a zeszłoroczna trasa koncertowa okazała się najbardziej dochodową w 2010 r. Pytając Jona o to, czy w końcu po tylu latach utrzymywania się na szczycie zespół zyskał respekt i uznanie krytyków Bon Jovi odpowiada, że to zależy co rozumieć przez słowo respekt.
JBJ – “Czy długowieczność na scenie zasługuje na szacunek/respekt? Czy powrót z każdej trasy do domu i obcowanie z rodziną, która jest z Ciebie dumna zasługuje na szacunek?”
JBJ – “Nie wiem, czy pytasz mnie o uznanie krytyków. Słuchaj, mam świadomość, że oni istnieją i tego nie zmienię, takie życie.”
Piosenkarz, który ma na swoim koncie kilka ról filmowych i telewizyjnych odniósł się także do swojej kariery filmowej.
JBJ – “Zdobyłem uznanie krytyków filmowych, ale filmy, w których wystąpiłem nie sprzedawały się tak dobrze jak koncerty. Odniosłem taki komercyjny sukces, jaki tylko można sobie wymarzyć, ale hej! wciąż nie mam Oscara. Nic na to nie poradzę.”
W najbliższą środę, 22 czerwca Bon Jovi rozpoczynają brytyjską częśc trasy The Circle Tour w Murrayfield, na 67 tys. obiekcie. Granie na obiekcie, który jest związany ze szkocką drużyną rugby w żaden sposób nie deprymuje. W końcu zespół zagrał już ponad 2600 koncertów w ok. 50 krajach dla ponad 32 milionów fanów.
“To co nas nakręca podczas trasy, to zabawa jaka się z tym wszystkim wiąże. – wyjaśnia klawiszowiec Bon Jovi – David Bryan, którego zespół zagrał na Ibrox w 1996 r. oraz na Hampden w 2002 i 2008 r. “Wywoływanie uśmiechów na tylu twarzach podekscytowanych fanów to świetna rzecz. I, wiesz to także udziela się Nam.”
Bon Jovi zagrali już ponad 85 koncertów od czasu rozpoczęcia trasy. Jednak próżno szukać u nich jakichkolwiek oznak zmęczenia.
“Świetnie znowu tu wrócić” – mówi Jon Bon Jovi, którego zespół zagra w Edynburgu w pełnym składzie, po tym jak gitarzysta Richie Sambora dołączył do pozostałych po okresie kuracji odwykowej.
JBJ – “To ostatnia część trasy The Circle Tour, najdłuższej jaką zrobiliśmy od dwóch dekad. Mimo to jesteśmy szczęśliwi, jesteśmy zdrowi i świetnie się bawimy.”
Jeśli zaś mowa o ewolucji trasy koncertowej Jon zwierza się – “Gramy bardzo szeroki wahlarz piosenek ze wszystkich albumów, od Runaway do The Circle.”
JBJ – “Setlista zmienia się na każdy występ. W O2 Arena ostatniego lata podczas miesiąca występów zagraliśmy 72 różne piosenki. Być może uda się teraz pobić ten rekord w Europie.”
Dla zespołu, który zagrał taką masę koncertów wybranie tego jednego szczególnego show nie jest łatwym zadaniem.
JBJ – po dłuższej chwili namysłu – “Wspomniałbym o RDS w Dublinie, gdzie nawet Bóg z aniołami kupił bilety bowiem podczas rozmowy z publicznością w pobliżu uderzył piorun”.
JBJ – “No i oczywiście należy dodać te wszystkie magiczne noce na starym Wembley…Hyde Park. Nikt wcześniej nie zgromadził 93 tys ludzi w Hyde Parku za wyjątkiem koncertów w stylu The Prince Trust.” (przyp. tłum. organizacja charytatywna)
JBJ – “Tak wiele wspomnień, tak wiele lat. Naprawdę jesteśmy szczęśliwi, że ponownie będziemy mogli zawitać na Wyspy Brytyjskie.” – dodaje.
Wywiad dla Edinburgh Evening News, 16 czerwca 2011 r.