Często zaglądają lub dzwonią do naszej redakcji różne znakomitości. Ale telefon od Jona Bon Jovi sprawił nam szczególną radość. Nie tylko dlatego, że usłyszeliśmy w słuchawce głos jednej z największych gwiazd i legend rocka. Jon, dzwoniac ze swego domu w New Jersey, zerwał się z łóżka o ósmej rano (czasu amerykańskiego), aby porozmawiać z POPCORNOWĄ załogą!
– Twój najnowszy album nosi tytuł “Destination Anywhere”, czyli “kierunek nie ma znaczenia”. Skąd taki tytuł płyty?
Z przemyśleń i wspomnień. Jest to w pewnej mierze podsumowanie mojej muzycznej kariery. Ciągłe trasy koncertowe, hotele, samoloty, autobusy. Mkniesz w niewiadomym kierunku… Często czujesz się bardzo zmęczony. Bardzo samotny.
– Na tej płycie współpracowałeś z byłym muzykiem Eurhytmics. Jak trafiłeś na Dave’a Stewarta?
Poznałem go dzięki Bruce’owi Willisowi i Demi Moore. Jestem im za to bardzo wdzięczny. Dave to fantastyczny facet, który podsunął mi bardzo dużo fajnych pomysłów.
– A co z Bon Jovi?
Z pewnością Bon Jovi nadal istnieje i wcale nie jesteśmy na urlopach. Każdy z członków kapeli chce zrealizować własny solowy projekt…
– …Albo jak Ty zagrać w filmie!
Lubię kino. Poznaje się tam wielu sławnych i znakomitych ludzi…
– …Jak np. Whoopi Goldberg, z którą wystąpiłeś w obrazie “Moonlight & Valentino”. Czyżby koniec ery Jona rockera i narodziny nowej gwiazdy filmu?
Z pewnością nie. Kino jest moją wielką pasją, ale moją największą zawodową miłością zawsze będzie muzyka!
– Muzyka i film, film i muzyka. Jak w takim razie znajdujesz czas dla siebie?
Nie jestem pracoholikiem. Przede wszystkim liczy się dla mnie rodzina.
– No właśnie. Od dłuższego czasu jesteś szczęśliwym mężem i ojcem. Wiemy też, że jesteś domatorem. Tacy ludzie lubią sobie np. popichcić w kuchni. A ty?
Ja niestety nie. Nie lubię gotować.
– A Twoja żona?
O tak, ona bardzo dobrze gotuje.
– No cóż, przez żołądek do serca. Powiedz nam, jaki jest Twój ideał kobiety?
Moja żona najbardziej odpowiada mojemu ideałowi. Długie nogi, bląd włosy, niebieskie oczy…
– Skoro już mówimy o bląd włosach i niebieskich oczach. Kochały się w Tobie młode dziewczęta na całym świecie. Teraz miejsce takich kapel jak Bon Jovi zajęły tzw. boysbandy…
…kto?
– No, boysbandy. Takie zespoły jak kiedyś New Kids On The Block, Take That lub teraz Backstreet Boys. Czy lubisz takie granie?
Wybacz, ale o takiej kapeli jak Backstreet Boys w ogóle nie słyszałem…
– Przecież są z Twoich rodzinnych stron, czyli Florydy! To amerykanie i wielkie gwiazdy, jak Ty!
…ale ja nic o nich nie słyszałem!!!
– Żegnając się z Tobą, chcielibyśmy dowiedzieć się, czy mamy jakąś szansę, aby zobaczyć Cię kiedyś w naszym kraju?
Niestety nigdy nie byłem w Polsce, ale mam nadzieję, że kiedyś was odwiedzę. Korzystając z okazji, chciałbym serdecznie pozdrowić moich polskich fanów za wsparcie, jakiego mi od tylu lat udzielają. Pozdrawiam także całą redakcję i wszystkich Czytelników POPCORNU!
Popcorn, 1997