JBJ w Absolute Radio – część 3

Wywiadu JBJ dla Absolute Radio część trzecia. Z tego fragmentu dowiecie się co inspirowało Jona w tworzeniu “When We Were Beautiful”, czego możemy się spodziewać po dokumencie, który ma być niedługo wydany i kilka wpomnień z przeszłości. Zapraszam do lektury.

B – ” To co, może fani mogliby zaprojektować okładkę na następny po “The Circle” album? (śmiech). Mam małego synka, który nieźle rysuje.”
“Dobrze, chciałbym porozmawiać chwilkę o innej piosence – “When We Were Beautiful”. To jest utwór o szczególnym znaczeniu dla Bon Jovi z wielu powodów. Ma w sobie solidną porcję radosnego i optymisycznego powiewu.”

JBJ – “Pomysł na utwór powstał jakiś rok temu. Jak mówiłem wcześniej, cały ten ekonomiczny szum odbił się na “The Circle” i czuć to również w tej piosence. Zdawałem sobie sprawę z tego co zaczęło się dziać z naszą gospodarką. Pierwsze wersy “When We Were Beautiful” odnoszą się do tęsknoty za czasami, gdy nie liczyły się tak bardzo pieniądze. Wystarczyło, że mamy przy swoim boku ukochaną osobę. Nagraliśmy utwór, który nabrał nowego brzmienia w studio, gdyż pierwotnie był grany tylko na gitarach akustycznych. Chcieliśmy by niósł przesłanie i był dobrze odbierany na stadionach, arenach, na których przyjdzie nam grać.
Nie mogliśmy od razu przejść do pisania “We Weren’t Born To Follow”. To nie był czas by śpiewać o lepszych czasach, gdy wokół ludzie masowo tracili miejsca pracy. Można wręcz powiedzieć, że “We Weren’t Born To Follow” jest pewnym przeciwieństwem “When We Were Beautiful”.

B – “Wiele wydawnictw spod znaku Bon Jovi ujrzy niedługo światło dzienne. W planach jest książka, dokument, nowy album. Wszystko związane z rocznicą 25 lecia istnienia zespołu. Co może czuć facet, frontman sławnej grupy muzycznej po tak długim czasie na scenie?”

JBJ – “Wiesz co, odczuwam coś w rodzaju dumy. Tak, jestem dumny z tego czego udało się nam dokonać przez te lata. Jedyne czego oczekiwaliśmy po dokumencie – to był nasz warunek przy rozpoczynaniu nad nim pracy – że nie będzie to nic nostalgicznego, ani coś w rodzaju zwykłej relacji z koncertu. Jeśłi chcesz powspominać stare czasy, po prostu wchodzisz na youtube i oglądasz. Jeśłi chcesz filmu z koncertu, lepiej jak kupisz bilet i przyjdziesz nas zobaczyć na żywo.
To czego oczekiwaliśmy po dokumencie, to pokazanie tego co się dzieje w środku kręgu. Nie chcesz mieć byle jakiego widoku zza kulis. Oglądając, chcesz się znależć w hotelu razem z zespołem, przed występem.
Stworzyliśmy coś specjalnego, chociaż nie wielu wierzyło, że to dzieło kiedykolwiek powstanie (śmiech). Mieliśmy szczęście spotkać niezwykłych ludzi, którzy pracowali nad dokumentem. Jak mówiłem wcześniej – nie mieliśmy w planach, na ten rok, wydania nowego albumu. Miała ukazać się tylko książka i dokument.”

B – “Zawsze to jednak fajnie, gdy rzeczy biegną swoim torem i nie wiesz co może się wydarzyć.”

JBJ – “Ależ tak, oczywiście”.

B – “Chciałbym porozmawiać o czasach ‘Slippery When Wet”. Album odniósł wielki, międzynarodowy sukces. Jak wspominasz ten czas spędzony nad pracą nad tą płytą? Gdzieś czytałem, że zastanawialiście się nad wyhamowaniem?”

JBJ – “Wiesz, to były inne czasy. Tak, po sukcesie zeszło z nas powietrze. W tym sensie rzeczywiście masz rację. Nie musieliśmy szaleńczo walczyć o pozycję, bo jako taką mieliśmy wyrobioną. Zresztą to nie były te czasy, kiedy do tego, by obwołać kogoś wschodzącą gwiazdą z potencjałem wystarczyło wygrać show muzyczny. Nikt od tych “gwiazdek” nie wymaga by tworzyły super widowiska co wieczór. Naszym zamysłem było stworzenie unikalnej marki z zespołu, który miał gwarantować na każdym występie niezapomniane wrażenia. Kiedy wydaliśmy “Slippery When Wet”, który odniósł sukces powiedzieliśmy sobie – hej, przecież wiemy jak tworzyć płyty. Mogliśmy się wreszcie wyzwolić z macek ludzi, którzy mówili nam co i jak zrobić. Nikt z osób, z którymi wtedy pracowaliśmy, ani my sami, nie mieliśmy jeszcze wyrobionej, mocnej pozycji w biznesie muzycznym. Świetnie się uzupełnialiśmy. Nasze życie się zmieniło.”

B – “Czy podczas prac w studio czułeś, że te piosenki mają niewiarygodny potencjał?”

JBJ – “Cóż, “Livin On A Prayer” zupełnie nie brzmiało tak jak reszta piosenek promowanych przez rozgłośnie radiowe w tamtych czasach. To był pewien powiew świerzości. Takie zespoły, jak nasz miały wtedy problemy z przebiciem się do radia. Nie byłem przekonany, że “Livin On A Prayer” jest super. Myślałem wtedy – jest OK. Richie miał zupełnie inne odczucia. Jak się później okazało miał także absolutną rację. Potem była praca z Fairbairnem, a jak jeszcze doszła “You Give Love A Bad Name” apetyty wszystkich wzrosły. Okazało się, że piosenki te stały się naszymi największymi hitami, ale powiedzmy sobie szczerze, kto mógł to wtedy przewidzieć?” cdn

Zaglądajcie na www.bonjovi.pl by przeczytać pozostałe fragmenty.
Kolejny już wkrótce!

Może Ci się również spodobać...