I cóż, że ze Szwecji?

© GAFFA.se / https://www.instagram.com/gaffa_se

W środowy wieczór odbył się kolejny koncert Bon Jovi w ramach This House Is Not For Sale Tour 2019. Muzycy z New Jersey tym razem odwiedzili kraj, który dał światu ABBĘ, Ikeę czy niemający sobie równych przysmak znany jako surströmming.

Na szczęście, na sztokholmskim stadionie Tele2 Arena próżno było szukać tego specjału – organizatorzy musieli zdawać sobie sprawę, że specyficzny, intensywny zapach kiszonego śledzia nie sprzyja komfortowemu uczestnictwu w koncercie jednej z największych gwiazd rocka. Jeśli jednak kiedykolwiek będziecie mieli okazję odwiedzić Szwecję (która, swoją drogą, dziś obchodzi swe Święto Narodowe – Sveriges nationaldag), mimo wszystko polecam spróbować surströmmingu – wrażenia smakowe są jedyne w swoim rodzaju i niezapomniane!

© NationalGeographic.pl

Dość jednak tej kulinarnej dygresji – wróćmy do samego koncertu! W przeciwieństwie do tego, czego w niedzielę można było doświadczyć w chłodnym Tallinie, w Sztokholmie nie zabrakło na szczęście słońca – w związku z czym nowoczesny piłkarski stadion, na którym na co dzień ligowe mecze rozgrywają stołeczne drużyny Djurgårdens IF i Hammarby IF od wczesnych godzin popołudniowych zapełniał się radosnymi kibicami fanami Bon Jovi. Parafrazując Laskę z filmu “Chłopaki nie płaczą”: “rac nie odpalono, ale i tak było zajebiście”.

© Pelle T Nilsson // stadiony.net

Nim scenę w posiadanie objęły największe gwiazdy wieczoru, zgromadzonych na stadionie widzów czekał jeszcze występ zespołu supportującego. Tym razem w tę rolę wcieliła się pochodząca z Atlanty southernrockowa formacja Blackberry Smoke. Nie wiemy, jak odebrana została przez fanów Bon Jovi w Sztokholmie – na pewno jednak warto zwrócić na nią uwagę, bo brzmi naprawdę zacnie!

W końcu z głośników rozległy się dźwięki intra i na scenie pojawiła się wyczekiwana przez wszystkich “ekipa z New Jersey”. Zaczęli klasycznie: najpierw weszło “This House Is Not For Sale”, następnie “Raise Your Hands”“You Give Love A Bad Name” – i aż do 15 punktu setlisty wszystko szło zgodnie ze znanym wszystkim schematem. Wtedy jednak zespół zaserwował pierwszą na aktualnej trasie niespodziankę w postaci kawałka “Someday I’ll Be Saturday Night”, by następnie, pod koniec regularnej części zestawu, dorzucić jeszcze “Captain Crash & the Beauty Queen From Mars” (w obu przypadkach – tegoroczny debiut). Z kolei w bisie po raz drugi w tym roku zagrane zostało “In These Arms”.

© bonjovi.com

© GAFFA.se / https://www.instagram.com/gaffa_se

Poniżej zapoznać się możecie z obszernymi fragmentami koncertu (dwa z trzech ratyrasów usłyszycie kolejno w trzecim i drugim od końca nagraniu):

Przez najbliższych kilka dni Bon Jovi pozostaje w Skandynawii: w sobotę wystąpi w norweskim Stavanger, a we wtorek – w duńskim Sønderborgu. Oczywiście, relacji z obu tych koncertów nie zabraknie na łamach naszego portalu!

Mateusz Sakson

Wieloletni fan Bon Jovi, w redakcji bonjovi.pl od 2005 roku. Dziennikarz muzyczny współtworzący portal wyspa.fm, a także fanpage The Rolling Stones Polish Fanclub, Lenny Kravitz Poland i Ricky Martin Poland. W wolnym czasie kibicuje Legii z wysokości trybuny zwanej Żyletą i czyta powieści historyczne.

Może Ci się również spodobać...

0

Dodaj komentarz