© Live Nation Israel
W leżącym nad Morzem Śródziemnym gorącym Tel Avivie zakończyła się w czwartkowy wieczór tegoroczna europejska trasa Bon Jovi.
Drugie co do wielkości miasto Izraela po raz drugi w swej historii gościło Jona i spółkę. Podobnie jak podczas poprzedniej wizyty w 2015 roku, także i tym razem występ odbył się w malowniczym Parku HaYarkon. Trzeba przyznać, że ta lokalizacja jest naprawdę urokliwa i sama w sobie zachęca do wybrania się na koncert – spójrzcie sami:
Zespół pojawił się w Izrealu mimo tego, że w tygodniach poprzedzających występ odebrał około 5 tysięcy listów od członków organizacji BDS [Boycott, Divestment and Sanctions], apelujących o jego odwołanie w proteście przeciw polityce tego kraju. Jon miał jednak skomentować, że “wybrał przyjazd do Izraela i nikt nie będzie mu odwoływać koncertu”, w związku z czym około 50 tysięcy osób w czwartkowy wieczór mogło ostatecznie zobaczyć swój ukochany zespół w Parku HaYarkon.
Setlista, jaką przygotowano na ten wieczór, specjalnie nie zaskoczyła: w regularnej części zestawu warto zwrócić uwagę na pojawienie się “Blood On Blood” i “God Bless This Mess”, jednak trudno uznać te utwory za wielkie niespodzianki. Za to bis rozpoczął się od zagranego ledwie po raz czwarty w tym roku “Always” – można więc rzec, że zespół zakończył trasę z przytupem.
Poniżej możecie zobaczyć obszerne fragmenty koncertu:
To już ostatni koncert Bon Jovi podczas tegorocznej europejskiej trasy. Teraz członków zespołu czeka miesięczna przerwa. W sierpniu będzie można zobaczyć Jona podczas rejsu z Barcelony na Majorkę w ramach Runaway Tours, który potrwa cztery dni. Z kolei jesienią grupa uda się do Ameryki Południowej.
0