Właśnie, a teraz została tylko kasa.Adrian pisze:A kiedy chodziło ;> ?
Zawsze była zabawa, kasa, imprezy, rock, zapisanie się w historii jak ich idole.
Bez Richiego w Europie!
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4413
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Szczerze? To dla mnie dobrze, że to się rozchodzi, bo ktoś może podejmie jakaś decyzje.prezes1 pisze:Decyzja decyzją ale ktoś musi być mądrzejszy i wyciągnąć rękę pierwszy. Tymczasem te ostatnie wywiady to dorzucanie do pieca...Dolewanie oliwy do ognia...
Albo Jon wywali Ryśka, albo Rysiek odejdzie albo spotkają się u ustalą konkretny plan działania i powrotu. Oczywiście informację podadzą do opinii publicznej.
Nie wyobrażam sobie telefonu do szefa i tekst w stylu - "Mam kilka spraw osobistych, nie wiem kiedy wrócę do pracy, muszę załatwić kilka swoich spraw, poćwiczyć na gitarze, pojeździć na koncerty/festiwale. Nie przejmuj się u mnie jest f**in great. Klienci niech sobie poczekają i powiedz im jak coś, że jak rozwiąże swoje Personal Issues to się odezwę. Wypłatę wiesz gdzie przelać, a prowizje za koncerty możesz dać komuś kto mnie zastąpi w tym czasie".
Dobrze, że coś się dzieję. Źle że w takiej formie i w tą stronę.
- Mona Tozzi
- Keep The Faith
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 lutego 2013, o 17:58
- Lokalizacja: Tychy
Myślę, że obaj panowie wbrew swoim intencjom zabrnęli w ślepą uliczkę. Każdy podszedł o jeden krok za daleko i sytuacja wymknęła się spod kontroli. Jak zwykle w takich przypadkach najbardziej cierpią niewinni, czyli w tym przypadku fani.
Od jakiegoś czasu było wiadomo, że coś wisi w powietrzu. Wypowiedzi Richiego związane z promocją Aftermath o tęsknocie za rolą lidera, konieczności grania popu w BJ, zbyt cichych gitarach na WAN... Z drugiej strony konferencje prasowe Jona i inne materiały promujące WAN, utrwalające obraz Ja-boss i wy-mój zespół, czyli de facto muzycy sesyjni. Plus brak chemii na scenie podczas obecnej trasy, stinky eyes Jona i dziwne uśmieszki Richiego w stylu „Jon, nie kompromituj się” lub „co ja tutaj robię?” (prześledźcie nagrania na YT!).
W końcu doszło do kłótni. Myślę, że co do tego nikt już nie ma wątpliwości. Reszta to tylko spekulacje. Być może Jon zagrał vabank mówiąc: „Jak ci się nie podoba to droga wolna!”. Tylko nie przewidział, ze Richie może odpowiedzieć: „OK, skoro tak, to do widzenia!” i nie pojawić się w Calgary. Z kolei Richie być może chciał tylko pokazać Jonowi swoją determinację, w końcu 3 kwietnia tweetował „See you very soon”. I też nie przewidział, że Jon usztywni swoje stanowisko pokazując wszem i wobec „Widzisz? Nie jesteś niezastąpiony, doskonale radzimy sobie bez ciebie!”
Obu panom przydałby się profesjonalny mediator, bo obawiam się, że sami tej godnej pożałowania sytuacji nie rozwiążą i dalej będą się zachowywać jak chłopcy w piaskownicy, co tylko doprowadzi do eskalacji konfliktu, tak, że w końcu nikt już nie będzie pamiętał o co chodziło na początku. Btw, ja też nie wierzę, że Richie porzucił zespół by zostać krawcem!
Bolesne jest w tej sytuacji to, że konflikt przenosi się na fanów.
Od jakiegoś czasu było wiadomo, że coś wisi w powietrzu. Wypowiedzi Richiego związane z promocją Aftermath o tęsknocie za rolą lidera, konieczności grania popu w BJ, zbyt cichych gitarach na WAN... Z drugiej strony konferencje prasowe Jona i inne materiały promujące WAN, utrwalające obraz Ja-boss i wy-mój zespół, czyli de facto muzycy sesyjni. Plus brak chemii na scenie podczas obecnej trasy, stinky eyes Jona i dziwne uśmieszki Richiego w stylu „Jon, nie kompromituj się” lub „co ja tutaj robię?” (prześledźcie nagrania na YT!).
W końcu doszło do kłótni. Myślę, że co do tego nikt już nie ma wątpliwości. Reszta to tylko spekulacje. Być może Jon zagrał vabank mówiąc: „Jak ci się nie podoba to droga wolna!”. Tylko nie przewidział, ze Richie może odpowiedzieć: „OK, skoro tak, to do widzenia!” i nie pojawić się w Calgary. Z kolei Richie być może chciał tylko pokazać Jonowi swoją determinację, w końcu 3 kwietnia tweetował „See you very soon”. I też nie przewidział, że Jon usztywni swoje stanowisko pokazując wszem i wobec „Widzisz? Nie jesteś niezastąpiony, doskonale radzimy sobie bez ciebie!”
Obu panom przydałby się profesjonalny mediator, bo obawiam się, że sami tej godnej pożałowania sytuacji nie rozwiążą i dalej będą się zachowywać jak chłopcy w piaskownicy, co tylko doprowadzi do eskalacji konfliktu, tak, że w końcu nikt już nie będzie pamiętał o co chodziło na początku. Btw, ja też nie wierzę, że Richie porzucił zespół by zostać krawcem!
Bolesne jest w tej sytuacji to, że konflikt przenosi się na fanów.
"Don't waste your time away thinkin' 'bout yesterday's blues"
Coś w tym jest... tzn. generalnie też to tak odbierałem, ale wydawało mi się, że Rysiek godzi się na taką sytuację.Mona Tozzi pisze:Myślę, że obaj panowie wbrew swoim intencjom zabrnęli w ślepą uliczkę. Każdy podszedł o jeden krok za daleko i sytuacja wymknęła się spod kontroli. Jak zwykle w takich przypadkach najbardziej cierpią niewinni, czyli w tym przypadku fani.
Od jakiegoś czasu było wiadomo, że coś wisi w powietrzu. Wypowiedzi Richiego związane z promocją Aftermath o tęsknocie za rolą lidera, konieczności grania popu w BJ, zbyt cichych gitarach na WAN... Z drugiej strony konferencje prasowe Jona i inne materiały promujące WAN, utrwalające obraz Ja-boss i wy-mój zespół, czyli de facto muzycy sesyjni.
Parę razy też miałem takie wrażenie, ale wtedy wszyscy byliśmy zachwyceni streamingami, więc się tym nie sugerowałem. Był taki moment gdy pomyślałem, że musieli się pokłócić, gdy Rychu jakby uciekał z ręką, żeby nie przybić z Jonem 5-ki, ale może to było złudzenie. Mona, masz może namiar na takie przykłady?Mona Tozzi pisze: Plus brak chemii na scenie podczas obecnej trasy, stinky eyes Jona i dziwne uśmieszki Richiego w stylu „Jon, nie kompromituj się” lub „co ja tutaj robię?” (prześledźcie nagrania na YT!).
- DefLeppard
- It's My Life
- Posty: 139
- Rejestracja: 14 marca 2008, o 17:01
- Lokalizacja: Pawłowice
Dla mnie koniec więzi zaczął się podczas koncertu 12.12.12. Nie wiem, czy to moje omamy, ale Richie i Jon już wtedy byli na dwóch odległych biegunach i tylko czekałem, kiedy Rychu powie "dość", bo ewidentnie się męczył w zespole. Z jednej strony ok, nikt przecież go nie trzyma na siłę. Jest dla mnie kimś bardzo ważnym w muzycznym świecie i czekałbym z niecierpliwością na jego solowe albumy. Z drugiej strony kicha z trasą wyszła. Zamiast przed trasą dać znać, że nie chce koncertować, woli zająć się swoim życiem, to bym to jakoś przebolał. Teraz mamy dwie sfochowane gimnazjalistki, które potrafią tylko nadawać na siebie za plecami i nic z tego nie wynika. Z początku chciałem sprzedać bilety do Gdańska, ale... może inaczej. Jadę do Gdańska bez względu na to, czy Rysiek będzie czy nie. Nie wybaczyłbym sobie absencji na takim koncercie. Kto wie, czy to nie jest jedyna okazja do zobaczenia ich na własnym podwórku? Że będzie inaczej? Będę bił brawo Philowi, który staje na głowie, by dać fanom trochę rock'n'rolla i za to ma u mnie plusa. Poza tym ta scena... Dali czadu, jak nic
.
A jeszcze co do Sambory... Bardzo chciałem, by zaśpiewał I'll Be There For You czy These Days, ale... nie zaśpiewa z BJ, to zaśpiewa solo
.
A jeszcze co do Sambory... Bardzo chciałem, by zaśpiewał I'll Be There For You czy These Days, ale... nie zaśpiewa z BJ, to zaśpiewa solo
-
- Have A Nice Day
- Posty: 2014
- Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Źle, źle, bardzo źle! Jadą już na noże! Nie tak to miało wyglądać! Jestem wściekła i rozżalona, że taka sytuacja ma miejsce w zespole i być może nigdy nie będzie już tak jak do tej pory!
Ryśka i Jaśka mam ochotę wylać po pyskach
, skopać po dupie i pieprznąć im przed nosem wszystkimi płytami o ziemię i nawrzeszczeć im prosto w twarz: „Cholerne dupki, wszystko co z Wami przeżyłam przez te wszystkie lata szlag trafił! Straciliście u mnie bardzo dużo jako zwyczajni ludzie – każdy z osobna i jako zespół! Najbardziej boli mnie brak szacunku dla fanów, którzy byli Wam wierni jak psy, a Wy teraz wypinacie na nich swoje tyłki i robicie z siebie debili, udając, że niby nic się nie dzieje! Zniszczyliście więź, którą uważałam, że jest nieśmiertelna „blood on blood” w stosunku do siebie samych i do kochających Was ludzi! Thank you very much! 
Ryśka i Jaśka mam ochotę wylać po pyskach


BJ - It's my life - Always !
- AxeL
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 852
- Rejestracja: 10 grudnia 2005, o 22:23
- Lokalizacja: Przemyśl/Warszawa
Z tego co przeczytałem i dowiedziałem sie głownie z tego forum do tej pory to bardzej Richie zniszczył. To On "nie stawił sie do pracy". Sadzę ze przez 30 lat pewnie takich "kłótni" w Bon Jovi było wiele i z racji tego ze teraz jest trasa jest o tym głosno. Nie wierze aby nie wrócili do wspólnego grania, teraz dla Nas najważniejsze jest aby Richie wrócił na Gdańsk, ale jaką pewność mamy że nawet jak wróci to nie będzie nadal chora sytuacja, przez co koncert moze nie byc grany na 100 % przez reszte?Zniszczyliście więź, którą uważałam, że jest nieśmiertelna „blood on blood” w stosunku do siebie samych i do kochających Was ludzi! Thank you very much!
Ogladajac streama z 1 bądz 2 koncertu z tej trasy zwrociłem uwage ze Richie i Jon jakos nie współgrają ze sobą jak kiedyś. Wtedy sadziłem ze to moje blednę wrażenie. Widać zle sadziłem.brak chemii na scenie podczas obecnej trasy
"These days - there ain't a ladder on these streets" - BJ These Days
- Damned
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4971
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Jeżeli ktoś po ostatnich wypowiedziach miał jeszcze cień nadziei na powrót Rycha, to powinien ostatecznie rozwiać ją dzisiejszy tweet Phila-X:
Stephanie Bryan @stephjovi 22 maj
@TheRealPhilX so what are the Drills doing while you tour with Bon Jovi?
Phil X @TheRealPhilX 5 h
@stephjovi taking a break. we will do a few shows & some recording in LA while I'm home in August.
Stephanie Bryan @stephjovi 22 maj
@TheRealPhilX so what are the Drills doing while you tour with Bon Jovi?
Phil X @TheRealPhilX 5 h
@stephjovi taking a break. we will do a few shows & some recording in LA while I'm home in August.
- AxeL
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 852
- Rejestracja: 10 grudnia 2005, o 22:23
- Lokalizacja: Przemyśl/Warszawa
Wiadomo, logicznie i trzeźwo myslac nie widzę szans na Richiego w Gdańsku. Ale oczywiście nadzieja życ będzie do bodajże 6 czerwca.Cały czas na to liczyłem, ale im bliżej tej przerwy tym wygląda to gorzej.
Tak jak pisała powyżej Mona Tozzi, pod której wypowiedzią się podpisuje... potrzebny jest chyba mediator...
"These days - there ain't a ladder on these streets" - BJ These Days
- Runawaygirl18
- It's My Life
- Posty: 151
- Rejestracja: 2 maja 2013, o 21:05
- Lokalizacja: Luboń
Nadzieją właściwie można żyć do ostatniej chwili, bo skoro z trasy zrezygnował niespodziewanie, tak samo niespodziewanie może wrócić, mimo tego że wygląda to źle 
"So I live each day like I know it's my last
If there is no future there must be no past"
http://www.lastfm.pl/user/SITT18
If there is no future there must be no past"
http://www.lastfm.pl/user/SITT18