Szczerze powiedziawszy, pierwsze co przyszło mi na myśl o przeczytaniu tego tweeta o "too much to say" to po prostu to, że... być może FAKTYCZNIE jest to zbyt pokomplikowane, by zmieścić to w krótkim tweecie albo wyjaśniać już teraz, póki sprawa nie jest zakończona? Może z jakichś powodów NIE CHCE rozpowiadać o swoich "personal matters" - każdy coś takiego kiedyś miał, i to nie raz; i może z tego powodu czuje się przytłoczony ciągłymi pytaniami. Może nie wie już, jakimi słowami uspokajać fanów, którzy przynajmniej w części wciąż myślą, że to rehab albo choroba. Dla mnie te dwa ostatnie tweety mają więcej sensu, niż wszystkie poprzednie, ale to tylko to, co ja zdołałam wywnioskować, psychologiem żadnym nie jestem.
Równie dobrze może to być - tak jak mówicie odpowiedź na ten wywiad z Jonem.
Jeżeli miałabym tu kogokolwiek zarzucać oskarżeniami, to tylko Matta, który w całej swej dowcipności nie udziela konkretnych, jednoznacznych odpowiedzi (na zasadzie "Czy Richie jest jeszcze w zespole?" "Nie został wyrzucony.").
Może ze strony obu panów ostatnie zachowania czy posunięcia były dziecinne, ale tu znów stanę w obronie ich obu. I jeden, i drugi żyją teraz w pewnym stresie (tak, Richie wbrew pozorom zapewne też. Słuchanie na zmianę oskarżeń i pocieszeń musi być kołujące, w takiej sytuacji łatwo jest stracić poczucie nastawienia tłumu do ciebie. Poza tym rozstrajać może też świadomość, że nie możesz lub nie powinieneś mówić o czymś, co chciałoby się z siebie wyrzucić. DALEJ SĄ TO TYLKO SPEKULACJE!. U Jona zdenerwowanie raczej nie wymaga tłumaczenia.) Czy nie jest tak, że dziecinnienie, bycie niepoważnym lub przeciwnie, zamykanie się w sobie i izolacja jest reakcją psychiki na duży stres? W ten sposób mózg "odsuwa" od siebie problem, którego ma już dosyć.
Czasem wystarczy trochę większa doza empatii i próba zrozumienia, zwykłego zrozumienia.
Ja osobiście jestem daleka od tracenia wiary czy zawodzenia się na kimkolwiek i z mojej perspektywy tego typu komentarze były po prostu zbyt gwałtowną reakcją pod wpływem losowych emocji.
Kończąc wypowiedź podpiszę się pod pewnym stwierdzeniem:
Din_Winter pisze:ale proszę was, nie traćcie w niego wiary, bo możliwe że to właśnie jej potrzebuje teraz najbardziej...
[ Dodano: 2013-05-22, 22:15 ]
Trzymajcie mnie...medicineman90 pisze:Powtarzam - Bon Jovi to produkt
Nie wiem, jak dla co poniektórych, ale dla mnie podstawowa różnica pomiędzy BJ a parówkami (?!?!) to to, że zespół to LUDZIE Z KRWI I KOŚCI. Posiadają emocje, rozum, dają muzykę, która jest też ich pasją itd. Komercja jest teraz w każdym zespole.
Nie wszystko można sobie tak luźno porównywać. Porównanie do parówek sprawdziłoby się w przypadku innej RZECZY, a nie - ludzi...