A co ma jedno do drugiego? Dla mnie Coldplay = dobry POP, BJ = kiczowaty i tandetny POP, tak samo jak Bieber. Simple. Widocznie mam chu*owy gust, nic na to nie poradzę.Damned pisze:Z całym szacunkiem i sympatią do Ciebie, ale nie kompromituj się Scrooge.Scrooge pisze:Z mojej perspektywy osoby słuchające przykładowego Biebera i wielbiące WAN to ta sama grupa odbiorców muzyki. Mam prawo tak to odbierać i kropka
Jakby to jeszcze napisał Sobol, to zabrzmiałoby to wiarygodnie. Ale Ty, który sam przyznajesz że słuchasz Coldplay, czyli jeszcze bardziej spopowiałego zespółu niż Bon Jovi, powinieneś bardziej ważyć słowa. Chyba że wolisz Princess of China od Army of One, to nie mam pytań.
PS. Nie wielbię What About Now, więc nie czuję się odbiorcą Twoich słów, ale uważam ten album za lepszy niż Bounce, Lost Highway, The Circle i to daje mi powody do czerpania radości z tej płyty.
Gratuluję czerpania radości z WAN
[ Dodano: 2013-03-09, 17:14 ]
Army Of One nie ma nic wspólnego z Coldplay, słabe porównanie. Akurat jeden z 3 songów, które da się przesłuchać w całości