Wracając do albumu...
Jon w wywiadzie dla Daily Record przyznał,że płytę stworzył sam,zaczął tworzyć we wrześniu 2011. Pozostali przyjechali bezpośrednio na nagrania. Chciał wcześniej w proces zaangażować Tico ale było to tuż po skończeniu trasy i Tico...odmówił. Przytacza,że ich dialog wyglądał mniej więcej tak :
JBJ: Tico przyjedź na na nagrania nowych demówek.
T: Nie
JBJ: Co znaczy nie ?
T: Mówiłeś,że do końca roku ( po trasie ) nie będziemy pracować. Odpowiedź brzmi NIE. Jesteś szalony, chce sobie troche pożyć swoim życiem.
W demówkach więc pomógł jakiś inny perkusista. Zaczynam wątpić co do tych opisów jak to Richie podawany jest jako twórca niektórych piosenek. Chyba to ściema.
Całość artykuł i wywiadu tutaj -
http://www.dailyrecord.co.uk/entertainm ... nd-1740311
[ Dodano: 2013-03-03, 17:31 ]
Może jak zaczniemy to traktować jak solową plytę Jona to zdobędziemy inne spojrzenie na WAN ? Tzn od Jona solo nie oczekujemy mocno rockowej warstwy muzycznej. W WAN nie ma fajnych gitar, bo i nie ma Sambory, ok zagrał to ale pewnie nie stworzył tylko odegrał gotowe nuty. WAN to po prostu uboga,nowoczesna krewna DestinationA. Wtedy to może nie wychodzi tak źle...Wiadomo nie porównuje tego bo to inna liga ale i powiedzmy sobie szczerze - Jon w latach 90tych to też zupełnie inna liga niż Jon 2013.
Oczywiście zachodzi pytanie czemu to wszystko nazywać Bon Jovi skoro to solowy projekt Jona. Jest to potężny minus. Wszystko sprowadza się do trasy, gdyby nie chęć wielkiej trasy to to na pewno był by solowy krążek.