ja uwielbiam Dewódzkiego, widziałem z nim Dżem w 97 lub 98 w Niechorzu - i głupio przyznać, ale płakałem z emocji. Może dlatego, że byłem z miłościa mojego życia, z którą już nie jestem. 8 lat poszło w ch...Geminiman019 pisze:Dziś kupiłem sobie album studyjny grupy Dżem. Jest to płyta Być czy Mieć z 2000 roku, będąca jedynym studyjnym albumem tego zespołu, z Jackiem Dewódzkim na wokalu. Tydzień temu w niedzielę też kupiłem płytę studyjną Dżemu. Jest to album 2004, pierwszy z Maciejem Balcarem jako wokalistą. Ciekawe czy podobają się wam te albumy.
Offtop
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
- sobol_77
- Have A Nice Day
- Posty: 1988
- Rejestracja: 17 września 2005, o 10:45
- Ulubiona płyta: New Jersey +TD +SWW
- Lokalizacja: Michałowice / Wa-wa, od lat już Głogów
It's a bitch, but life's a roller coaster ride,
The ups and downs will make you scream sometimes...
The ups and downs will make you scream sometimes...
Mam prawo dissować muzykę rockową. Wszystko dlatego że gitarowe granie straciło szczerość i autentyczność. Rock jest muzyką młodych ludzi, natomiast największe gwiazdy muzyki gitarowej mają grubo ponad 50 lat. Czy nastolatek może się utożsamiać z muzykami, którzy są w wieku jego rodziców? Oczywiście że nie. Młodzieńczy bunt każe odrzucić wartości wyznawane przez poprzednie pokolenie. Dla hiphopowca 50-tka to od kilkunastu lat muzyczna emerytura, gdyż wiek fanów rapu jest zbliżony do wieku wykonawców. W hip hopie dobrze jest zakończyć karierę przed ukończeniem 35 roku życia. Jak to śpiewał Grzegorz Markowski w wielkim przeboju "Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść Niepokonanym". Jaka szkoda że muzycy rockowi nie stosują się do tej zasady rodem ze sportu.
Tyle że są to tylko kopiści, niezdolni do stworzenia czegoś absolutnie nowego i oryginalnego, którego wcześniej nigdy nie było. Wiesz jak bardzo ludzie wyczekują jakiejś muzycznej rewolucji, która przewróci do góry nogami cały dotychczasowy porządek.Nie wiem czy najpopularniejszy, ale popularny. Rock w żadnym wypadku do muzeum się nie nadaje, młode zespołu mogą czerpać ciekawe wzorce właśnie z tych ''skamielin''. Co nie czyni ich bezwartościowymi na starcie. A teraz idę nauczyć się wiązać krawat
Mi nie chodzi o wiązanie krawatów. Mnie najbardziej boli to, że w muzyce rozrywkowej od kilkunastu lat panuje stagnacja, a jej końca nie widać. Skończyły się czasy muzycznych innowacji i przełomów. Wszystko co miało być wymyślone, już wymyślono. Od roku 2000 w muzyce rozrywkowej nie pojawiło się nic absolutnie przełomowego. Ostatnią istotną innowacją było Auto-Tune, które debiutowało w jednym z przebojów roku 1998, a dokładniej Believe Cher.Tomker pisze:Czyli co - tworzymy nowy, oryginalny węzeł na krawacie, żeby się facet przewrócił do góry nogami?
krawat był przenośnią, nawiązującym do 2-ch poprzednich tekstów
Jak dla mnie hard rock rozwijał się do poziomu, który mi odpowiada i nie czekam na żadne drastyczne rewolucje w tym kierunku.
Użyję znowu przenośni - jeśli lubię jeść sztućcami siedząc przy stole, to - pomimo tego, że z ciekawości np. jadałem pałeczkami "kucając na podłodze" - nie czekam na restauracje, które zaproponują mi przełomową nowość w postaci jedzenia do góry nogami dla przykładu za pomocą rur od odkurzacza.

Jak dla mnie hard rock rozwijał się do poziomu, który mi odpowiada i nie czekam na żadne drastyczne rewolucje w tym kierunku.

Użyję znowu przenośni - jeśli lubię jeść sztućcami siedząc przy stole, to - pomimo tego, że z ciekawości np. jadałem pałeczkami "kucając na podłodze" - nie czekam na restauracje, które zaproponują mi przełomową nowość w postaci jedzenia do góry nogami dla przykładu za pomocą rur od odkurzacza.
A mnie to boli, że w muzyce popularnej jest stagnacja, oraz całkowity zanik odkrywania i rozwoju nowych kierunków. Co się stało z nowatorstwem i wyczuciem czasu? Wszyscy odgrzewają stare kotlety sprzed kilkudziesięciu lat. Teraz powiem dlaczego tak jest. Wszystko sprowadza się do paradoksalnego stwierdzenia: najważniejszy wytwór ery cyfrowej czyli Internet, zwiększył rolę przeszłości w naszym życiu, w nieporównywalnie większym stopniu, niż miałby to uczynić stare media, takie jak radio czy telewizja. Mamy przez to bardzo szybki i wygodny dostęp do masy informacji (vide serwis YouTube czy niezliczone Blogi). Wadą tego jest natłok inspiracji które powstają w głowach młodych ludzi, znajdujących w chaotyczny sposób dokonania ostatnich pięciu dekad muzyki rozrywkowej, oraz masa egzotycznej nieanglojęzycznej muzyki z innych kontynentów.
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3527
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
Akurat Dewódzkiego nie trawiłem ale Balcar to świetny gość. Pisze super teksty, śpiewa bluesa genialnie i nawet porusza się jak Riedel. Album '2004' bardzo lubię. A Dżem koncertowy to ekstraklasa polskiego rocka. Grają średnio 3h a solówki Styczyńskiego to uczta dla uszu...sobol_77 pisze:ja uwielbiam Dewódzkiego, widziałem z nim Dżem w 97 lub 98 w Niechorzu - i głupio przyznać, ale płakałem z emocji. Może dlatego, że byłem z miłościa mojego życia, z którą już nie jestem. 8 lat poszło w ch...Geminiman019 pisze:Dziś kupiłem sobie album studyjny grupy Dżem. Jest to płyta Być czy Mieć z 2000 roku, będąca jedynym studyjnym albumem tego zespołu, z Jackiem Dewódzkim na wokalu. Tydzień temu w niedzielę też kupiłem płytę studyjną Dżemu. Jest to album 2004, pierwszy z Maciejem Balcarem jako wokalistą. Ciekawe czy podobają się wam te albumy.
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Gdybym miał sobie kupić jakąś płytę sprzed dokładnie 25 lat, to byłoby zdecydowanie to.

Album, który okazał się jednocześnie komercyjną klapą i sukcesem artystycznym. Muzyka na tej płycie była niemałym szokiem w 1988 roku. Brzmi to jak mieszanina ambientu, jazzu, muzyki poważnej i rocka (a dokładniej podwaliny od post-rock). Nikt przed nimi tak nie grał. Za nagranie z premedytacją tak niekomercyjnej płyty, grupa została wyrzucona z wytwórni EMI.

Album, który okazał się jednocześnie komercyjną klapą i sukcesem artystycznym. Muzyka na tej płycie była niemałym szokiem w 1988 roku. Brzmi to jak mieszanina ambientu, jazzu, muzyki poważnej i rocka (a dokładniej podwaliny od post-rock). Nikt przed nimi tak nie grał. Za nagranie z premedytacją tak niekomercyjnej płyty, grupa została wyrzucona z wytwórni EMI.