Ok, do rzeczy. Ktoś kto słucha Mandaryny jest ok, podczas gdy słuchanie Helloween (Halloween to takie święto
A poza tym przesadzacie trochę z tym byciem wysmiewanym za słuchanie BJ. Wiadomo, duże miasto, dużo RÓ?NYCH ludzi. Dla jednych obciachem będzie słuchanie BJ a dla innych Metallicy czy Anathemy. Ja w każdym razie nie spotkałem się z 'brechtem' ze strony fanów cięższych brzmień kiedy rozmawialiśmy o ulubionych kapelach. I nie ważne czy to było Zakopane, Kraków czy Katowice, po prostu się nie spotkałem (nie mówię oczywiście, że jeśli ja tego nie doświadczyłem to tego problemu nie ma, ale po prostu w tym co piszecie jest trochę przesady)
PS. owszem, wiem że wyrażacie własne zdanie, ale wygląda ono jak biadolenie nad swoją biedną kapelą.
PS2. Zapomniałem dodać to do poprzedniego posta