Geminiman019 pisze:Bon Jovi i Justin Bieber są nieporównywalni, ponieważ w BJ grają na prawdziwych instrumentach, a jeżeli chodzi o Justinka to hiphopowe zapętlone umcyk umcyk cyk cyk. Zestawianie ze sobą gitarowych brzmień i hiphopowych bitów to zdecydowanie nietrafiony pomysł. No chyba że Bon Jovi zacznie grać rapcore, czyli hiphopową melodeklamację do gitarowych riffów.
Po cudzym jedziecie, swego nie znacie

w BJ to akurat ostatnio aż roi się od elektroniki, automatów perkusyjnych itp..., żeby daleko nie szukać słyszałeś snipa No Apologies?
Jeszcze trochę i wyjdę na największego obrońcę Biebiera w tym kraju, ale ludzie... jedziecie tu po nim zarzucając mu jako jego wady dokładnie to samo co występuje u Bon Jovi, aż śmiesznie się to czyta jak fan BJ mówi, że Bieber jest chu***y bo ma przesłodzone teksty (to już klasyka) albo, że stosuje elektronikę w muzyce - pomijając powyższy przykład, czy to nie BJ są królami rockowych syntezatorów lat 80?
Miało być śmieszno, a wyszło straszno, fanatyzm co niektórym chyba przysłania oczka
