Witaj.
To dobry moment i do mojego powrotu na forum. Jetsem tu codziennie, ale jakoś nie szło pisać.
Muszę Wam jednak powiedzieć, że o Jaśku - przede wzystkim - ale i innych "członkach" można pisać i czytać w nieskończoność.........
Od czasu mojego pierwszego w życiu koncertu - Lipsk 2008 - kiedy stałam pod sceną jak potłuczona, zafascynowana, zakochana ...(mam 34 lata, mężą, 8 letnią córe) w Jonie oczywiście

moje życie wywróciło sie w pewien sposób do góry nogami. Bon Jovi jest ze mną od zawsze, ale zobaczenie ich na żywo.........zmienia coś w człowieku. ALe stali forumowicze pewnie wiedzą o co chodzi....
Podzrawiam bardzo cieplutko
W Monachium było cudownie, ale w Gdańsku.... damy czadu!