Relacja z koncertu w Punchestown [Irlandia]
Moderator: Mod's Team
-
- Little Bit Of Soul
- Posty: 4
- Rejestracja: 11 czerwca 2008, o 14:30
- Lokalizacja: Olsztyn/Dublin
- Kontakt:
Relacja z koncertu w Punchestown [Irlandia]
W minioną sobotę miałem okazję wyszaleć się na koncercie BJ w Irlandii [7.06.08].
To był mój pierwszy koncert BJ - od zawsze marzyłem o tym, żeby zobaczyć ich live i w końcu się udało
Byli bezlitośni...
Serdecznie zapraszam do odwiedzenia mojego bloga, gdzie obszernie opisałem cały koncert, wrzuciłem kilka zdjęć i podpiąłem mnóstwo filmików z YT
Powinniście być zadowoleni...
Relacja z koncertu Bon Jovi w Punchestown [http://frustrat.net]
To był mój pierwszy koncert BJ - od zawsze marzyłem o tym, żeby zobaczyć ich live i w końcu się udało
Byli bezlitośni...
Serdecznie zapraszam do odwiedzenia mojego bloga, gdzie obszernie opisałem cały koncert, wrzuciłem kilka zdjęć i podpiąłem mnóstwo filmików z YT
Powinniście być zadowoleni...
Relacja z koncertu Bon Jovi w Punchestown [http://frustrat.net]
And I walk the streets...
-
- Little Bit Of Soul
- Posty: 4
- Rejestracja: 11 czerwca 2008, o 14:30
- Lokalizacja: Olsztyn/Dublin
- Kontakt:
Było niesamowicie!
Jedna fanka lekko uszkodziła mi słuch w lewym uchu, ale wybaczam jej...
Zrobiła to w dobrej intencji
Dziwię się, że nie grali do tej pory w PL. Koncert sprzedaliby na pniu.
Może odstrasza ich skomplikowane prawo podatkowe, organizacyjne...
W Irlandii bilety do normalnego sektora kosztowały E75, czyli jakieś 300 zl...
NIby sporo jak na polskie warunki, ale przecież sprzedaliby to w mig.
Podejrzewam, że po prostu nie mają tu dobrego kontaktu z żadnym organizatorem, a że koncertów nigdy tu nie grali, to nawiązać taki kontakt, podjąć inicjatywę jest dosyć ciężko. ?atwiej jest wracać do miejsc, w których ma się już bazę...
A np. jak na amerykańskie standardy odległości, podróż z jednego krańca Polski do przeciwległy kraniec Niemiec to żaden wyczyn.
Tak czy siak, od tej pory zaliczam każdą europejską trasę, bilety lotnicze nie są takie drogie a wejściówki można kupować przez internet każdą standardową Visą.
Jedna fanka lekko uszkodziła mi słuch w lewym uchu, ale wybaczam jej...
Zrobiła to w dobrej intencji
Dziwię się, że nie grali do tej pory w PL. Koncert sprzedaliby na pniu.
Może odstrasza ich skomplikowane prawo podatkowe, organizacyjne...
W Irlandii bilety do normalnego sektora kosztowały E75, czyli jakieś 300 zl...
NIby sporo jak na polskie warunki, ale przecież sprzedaliby to w mig.
Podejrzewam, że po prostu nie mają tu dobrego kontaktu z żadnym organizatorem, a że koncertów nigdy tu nie grali, to nawiązać taki kontakt, podjąć inicjatywę jest dosyć ciężko. ?atwiej jest wracać do miejsc, w których ma się już bazę...
A np. jak na amerykańskie standardy odległości, podróż z jednego krańca Polski do przeciwległy kraniec Niemiec to żaden wyczyn.
Tak czy siak, od tej pory zaliczam każdą europejską trasę, bilety lotnicze nie są takie drogie a wejściówki można kupować przez internet każdą standardową Visą.
And I walk the streets...
W tym przypadku nie zgodzę się z Tobą. Polskie drogi są koszmarne i organizatorzy często wymieniają je jako jeden z głównych powodów, dlaczego wielkie gwiazdy w ostatnich latach omijały nas szerokim łukiem. Nikt nie może pozwolić sobie na dodatkowy dzień przerwy w trasie (czy nawet 2) i czekać, jak cały sprzęt zostanie przetransportowany.r3pr3z3nt pisze:A np. jak na amerykańskie standardy odległości, podróż z jednego krańca Polski do przeciwległy kraniec Niemiec to żaden wyczyn.
Z kąd ta pewność? Od tego są badania rynku, a media raczej wytworzyły stereotyp Bon Jovi = Jon = It's My life To trzebaby to zmienić. Musiałaby być solidna reklama koncertu, która niestety kosztuje. Koszty trzeba pokryć i najlpiej pewnie robić to z zysków z wysprzedanych biletów na cały stadion! Bo tak jak pisalem juz gdzieś; w europejskiej trasie mają ogromną scene przygotowaną na 50/100 tysieczne koncerty i wątpie, czy zagościliby np w spodku, gdzie tez nie ma gwarancji, ze go wypełnią.Dziwię się, że nie grali do tej pory w PL. Koncert sprzedaliby na pniu.
Tak racja. Ale wyjśnij mi w jaki sposób dojechała Celine Dion, U2, Aerosmith, The Roling Stones czy Metallica (której koncert był raczej słabo reklamowany, a stadion wypełniony po brzegi-byłem )W tym przypadku nie zgodzę się z Tobą. Polskie drogi są koszmarne
Wniosek jest taki, że drogi wcale nie są taką przeszkodą
Hey Bon - where have all your good songs gone? ..
Hmm, może rzeczywiście drogi nie są aż takim problemem. Jeśli nie można ściągnąć jakiejś gwiazdy do Polski, wówczas każde tłumaczenie jest dobre;) Jak są pieniądze, zainteresowanie fanów, to wszystkie niedogodności schodzą na dalszy plan.Piotrek pisze:Tak racja. Ale wyjśnij mi w jaki sposób dojechała Celine Dion, U2, Aerosmith, The Roling Stones czy Metallica (której koncert był raczej słabo reklamowany, a stadion wypełniony po brzegi-byłem )
Wniosek jest taki, że drogi wcale nie są taką przeszkodą
Jestem zdziwiona, że na koncercie Celine Dion będzie 60tys. ludzi. Nie sądziłam, że jest ona w Polsce aż tak popularna.
Dokładnie, tu jeszcze RHCP można dorzucić. Jeszcze raz moge powtórzyć, że jak przyjeżdza firma to o frekwencje nie ma co się martwić.AxeL pisze:Piotrek uwazasz ze Bon Jovi nie zapelnia stadnionu , gdy zrobily to w/w zespoły?:> Więcej wiary Slaski jest spokojnie do zapełnienia:)Celine Dion, U2, Aerosmith, The Roling Stones czy Metallica
Bon Jovi skończyło sie na Kill 'em All
W przypadku BJ miałbym obawy bo krazy o nich tyle "za sciankowych" opini. No ale nie wiadomo ilu ludziom co gdzie gra tak naprawde. Jak juz powiedzialem to zbada sobie ewentualny rganizator. Ale historia pokazała juz przypadki gdy nie zapełniono nawet połowy stadionu o ile dobrze pmietamDokładnie, tu jeszcze RHCP można dorzucić. Jeszcze raz moge powtórzyć, że jak przyjeżdza firma to o frekwencje nie ma co się martwić.
RHCP jak i Pearl Jam poza "gitarami" nie przywieżli prawie niczego
Na koncercie RHCP bylem np. Koncert był bardzo, bardzo słaby.. scena marna, "tragiczny" kontakt z publicznością, koncert krotki i odegrany tak od niechcenia 'troche'.
A poza tym, moim skromnym zdaniem ta kapela jest nieskromnie przereklamowana. Więc nie wiem czy to "firma". Nie jestem ich specjalnym fanem, wiec moge sie mylić( bo nie mam o nich tak szerokiej wiedzy). Na stasionie było jednak coś te 50 tys. ludzi.
Mówie to na podstawie tego co widzialem, słyszalem i tego co mowili inni ludzie. Więc do wyżej wymienionych przezemnie zespolów, przynamniej pod kątem koncertów bym ich nie zaliczył
Na Pearl Jam nie było sceny rewelacyjnej.. ale co tu sie dziwić jak to jest grunge. Ale za to muzyka i kontakt z widownią był bardzo dobry i widać było ze Waderowi sie naprawde chciało
Hey Bon - where have all your good songs gone? ..
Krótki koncert RHCP? Nie wiem, czy wiesz, ale na tej samej trasie zagrali jedynie 1,5 godziny w Rzymie i Belgradzie, a na Śląskim były 2h z lekkim hakiem. Faktem jest, że Kiedis był słaby (podobno choroba), a poza tym oszczędzał się trochę na Niemców. Ja np. nie rozumiałem tych ludzi, którzy po koncercie krzyczeli "oddajcie pieniądze", dla mnie to był szczyt chamstwa.
A propos frekwencji z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że było ponad 6 dych. Parę tygodni przed RHCP było Genesis, na którym również byłem i tam podawali liczbę 45 tysięcy, a na Red Hotach było zdecydowanie więcej. O BJ bym się nie martwił, wystarczy taka reklama, jak była przy RHCP (pare reklamówek w tv i dużo billboardów) to Śląski pękałby w szwach. Miejmy nadzieję, że jak najprędzej.
A propos frekwencji z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że było ponad 6 dych. Parę tygodni przed RHCP było Genesis, na którym również byłem i tam podawali liczbę 45 tysięcy, a na Red Hotach było zdecydowanie więcej. O BJ bym się nie martwił, wystarczy taka reklama, jak była przy RHCP (pare reklamówek w tv i dużo billboardów) to Śląski pękałby w szwach. Miejmy nadzieję, że jak najprędzej.
Bon Jovi skończyło sie na Kill 'em All
Takie odnisołem wrażenie. Powinno byc odwrotnie, tzn powinien mi się dłużyc bo był nudny jesli mam byc szczeryKrótki koncert RHCP?
No grunt to dobra reklama W RHCP reklama była duża, porządnie zrobiona, dobry plan marketingowy ale z drugiej strony poszli troche za daleko jak na moj gust, bo koncert reklamowano jak "wydrzenie roku" podczas gdy w kraju były zespoły do których jeszcze im daleko. Mam na mysli Stonesów i chyba Aerosmith też byli wtedy.O BJ bym się nie martwił, wystarczy taka reklama, jak była przy RHCP (pare reklamówek w tv i dużo billboardów) to Śląski pękałby w szwach. Miejmy nadzieję, że jak najprędzej.
Dobra już nic nie pisze o RHCP bo same nagatywy mi wychodzą
Hey Bon - where have all your good songs gone? ..
-
- Little Bit Of Soul
- Posty: 4
- Rejestracja: 11 czerwca 2008, o 14:30
- Lokalizacja: Olsztyn/Dublin
- Kontakt:
Proszę Was - W Irlandii są raptem 4 mln ludzi a plenerowy koncert wypełnili po brzegi...
Koncerty takich legend jak Bon Jovi sprzedają się na pniu i to bez specjalnej reklamy, bo dla nich najlepszą reklamą jest ostatnie 20 lat w trasach.
Co do liczby polskich fanów, tu raczej nie przejmowałbym się względnie niską, jak na 40 mln kraj, liczbą "dewotów" - wiele osób mimo faktu, że żadnej płyty BJ w domu nie ma, przyszłoby chętnie zobaczyć ich live.
Myślę, że 80 tys. w jakimś plenerze wyprzedaliby lekką ręką - stadiony by się nie sprawdziły. Ja sam znalazłbym bez problemu ze 3-4 osoby z bliskiego towarzystwa, które szarpnęłyby się na te 300 zł za bilet, żeby uczestniczyć w takim wydarzeniu. A nikt z nas nie jest jakimś specjalnym fanatykiem BJ.
A nie przyjeżdżają, bo nie mają tu żadnej bazy koncertowej, żadnej firmy, z którą mogliby nawiązać współpracę organizacyjną. Co jak co, ale taki event to masa przygotowań - od pozwoleń i formalności, do czystego marketingu.
Nie zwalałbym winy na polskie drogi, raczej na nieznajomość rynku.
Koncerty takich legend jak Bon Jovi sprzedają się na pniu i to bez specjalnej reklamy, bo dla nich najlepszą reklamą jest ostatnie 20 lat w trasach.
Co do liczby polskich fanów, tu raczej nie przejmowałbym się względnie niską, jak na 40 mln kraj, liczbą "dewotów" - wiele osób mimo faktu, że żadnej płyty BJ w domu nie ma, przyszłoby chętnie zobaczyć ich live.
Myślę, że 80 tys. w jakimś plenerze wyprzedaliby lekką ręką - stadiony by się nie sprawdziły. Ja sam znalazłbym bez problemu ze 3-4 osoby z bliskiego towarzystwa, które szarpnęłyby się na te 300 zł za bilet, żeby uczestniczyć w takim wydarzeniu. A nikt z nas nie jest jakimś specjalnym fanatykiem BJ.
A nie przyjeżdżają, bo nie mają tu żadnej bazy koncertowej, żadnej firmy, z którą mogliby nawiązać współpracę organizacyjną. Co jak co, ale taki event to masa przygotowań - od pozwoleń i formalności, do czystego marketingu.
Nie zwalałbym winy na polskie drogi, raczej na nieznajomość rynku.
And I walk the streets...
-
- Little Bit Of Soul
- Posty: 14
- Rejestracja: 28 lutego 2009, o 10:35
- Lokalizacja: Warszawa