"Bon Jovi 2020" (nowy album)
Moderator: Mod's Team
- JoviGirl<3
- Save a Prayer
- Posty: 35
- Rejestracja: 9 lipca 2019, o 21:03
- Ulubiona płyta: Slippery When Wet
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Chyba oboje macie rację możliwe że za bardzo opieram się na tym, że parę osób które znam i są w moim wieku lubią Bon Jovi ostatniej dekady chociaż trochę to smutne, bo czuję, że gdyby członkowie BJ teraz mieli po dwadzieścia parę lat, to z takimi piosenkami jak This House czy Limitless osiągnęliby dość spory sukces właśnie wśród młodzieży.
When the world keeps trying to drag me down, i've gotta raise my hands, gonna stand my ground!
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
ja prdlę, aż musiałem się zalogować, (stracić czas na relaks w tych trudnych czasach gdy pracuję po kilkanascie godzin dziennie, i chciałbym miło spędzić krotki okres odpoczynku) i zakląć, chociaż nie mam teraz wolnej chwili na takie bzdury i nie uznaję wulgaryzmów...Byłeś /byłaś na koncercie "współczesnego" Europe? Sluchaleś/aś płyt? Wokalne i gitarowo biją mój nr 1 BJ o miliardy lat świetlnych, nigdy w życiu "nie skończyli się z glamem", a rozwinęli muzycznie i piszę to subiektywnie chociaż wolałbym, żeby to BJ było w takiej REWELACYJNEJ FORMIE. Kocham bj, jestem chyba najdluzszym fanem Bon Jovi na forum, ale głuchy nie jestem i akurat z muzykami Europe mialem nie raz do czynienia...Mogliby skończyć np jak Europe: koniec z glamem, koniec z Europe.
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
nawet mi ciężko przyznać, że coś jest w Twoim spostrzeżeniu, ale wg mnie opisałeś idealnie to co jest. Naprawdę bardzo dobre spostrzerzenie...M pisze: Jon dużo mówi(ł) o Stonesach, Jaggerze, Beatlesach... Pierwsi nadal grają, koncertuja, nagrywają... Bez "kombinowania" i pseudorockowania. Mają jednak Richardsa... Aerosmith ma Perry'ego, Lepps Collena, itd... Jon swojego "Richard(s)a" odstrzelił, bo... znalazł swojego wymarzonego The Edga od dwóch akordów...
W czasach Sambory gros utworów opierał się na gitarze prowadzącej (perkusja napędzała, ale podstawą był rozpoznawalny riff, czy to w Wanted, czy w Livin on A Prayer czy Bad Name), teraz wszystko oparte jest na automacie perkusyjnym i na to nanoszone nieskomplikowane faktury gitarowe. Tym stoi niemal cały "This House Is Not For Sale", tym stoją Shanksy z WAN-a... Tym stoi duża część Lost Highway.
Bon Jovi po odejściu Sambory brzmi jakby nagrywali demówki z myślą o ostatecznej obróbce, ale potem Ktoś zapomniał zabrać gitarzystę do studia. Technika obecnego "gitarzysty" opiera się na rozmytych chordach...
Tylko... czy to nie jest TYLKO zdanie "nasze" - fanów kochających gitarę? ;D Jak widać sporo osob ma w d gitary i Jon o tym doskonale wie
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Tomker pisze:nawet mi ciężko przyznać, że coś jest w Twoim spostrzeżeniu, ale wg mnie opisałeś idealnie to co jest. Naprawdę bardzo dobre spostrzerzenie...M pisze: Jon dużo mówi(ł) o Stonesach, Jaggerze, Beatlesach... Pierwsi nadal grają, koncertuja, nagrywają... Bez "kombinowania" i pseudorockowania. Mają jednak Richardsa... Aerosmith ma Perry'ego, Lepps Collena, itd... Jon swojego "Richard(s)a" odstrzelił, bo... znalazł swojego wymarzonego The Edga od dwóch akordów...
W czasach Sambory gros utworów opierał się na gitarze prowadzącej (perkusja napędzała, ale podstawą był rozpoznawalny riff, czy to w Wanted, czy w Livin on A Prayer czy Bad Name), teraz wszystko oparte jest na automacie perkusyjnym i na to nanoszone nieskomplikowane faktury gitarowe. Tym stoi niemal cały "This House Is Not For Sale", tym stoją Shanksy z WAN-a... Tym stoi duża część Lost Highway.
Bon Jovi po odejściu Sambory brzmi jakby nagrywali demówki z myślą o ostatecznej obróbce, ale potem Ktoś zapomniał zabrać gitarzystę do studia. Technika obecnego "gitarzysty" opiera się na rozmytych chordach...
Tylko... czy to nie jest TYLKO zdanie "nasze" - fanów kochających gitarę? ;D Jak widać sporo osob ma w d gitary i Jon o tym doskonale wie
It's good to see You again...?
- EVENo
- Have A Nice Day
- Posty: 1593
- Rejestracja: 9 października 2016, o 11:51
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
- Kontakt:
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Następnym razem może lepiej nie trać czasu na relaks, bo trochę przykro się patrzy jak najdłuższy fan Bon Jovi na forum (masz ponad dwa metry wzrostu?) popełnia takie posty.Tomker pisze:ja prdlę, aż musiałem się zalogować, (stracić czas na relaks w tych trudnych czasach gdy pracuję po kilkanascie godzin dziennie, i chciałbym miło spędzić krotki okres odpoczynku) i zakląć, chociaż nie mam teraz wolnej chwili na takie bzdury i nie uznaję wulgaryzmów...Byłeś /byłaś na koncercie "współczesnego" Europe? Sluchaleś/aś płyt? Wokalne i gitarowo biją mój nr 1 BJ o miliardy lat świetlnych, nigdy w życiu "nie skończyli się z glamem", a rozwinęli muzycznie i piszę to subiektywnie chociaż wolałbym, żeby to BJ było w takiej REWELACYJNEJ FORMIE. Kocham bj, jestem chyba najdluzszym fanem Bon Jovi na forum, ale głuchy nie jestem i akurat z muzykami Europe mialem nie raz do czynienia...Mogliby skończyć np jak Europe: koniec z glamem, koniec z Europe.
Telewizja kłamie, a Radio Epsilon
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3526
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Nie przesadzaj Eveno, Tom się po prostu wkurzył.EVENo pisze:Następnym razem może lepiej nie trać czasu na relaks, bo trochę przykro się patrzy jak najdłuższy fan Bon Jovi na forum (masz ponad dwa metry wzrostu?) popełnia takie posty.Tomker pisze:ja prdlę, aż musiałem się zalogować, (stracić czas na relaks w tych trudnych czasach gdy pracuję po kilkanascie godzin dziennie, i chciałbym miło spędzić krotki okres odpoczynku) i zakląć, chociaż nie mam teraz wolnej chwili na takie bzdury i nie uznaję wulgaryzmów...Byłeś /byłaś na koncercie "współczesnego" Europe? Sluchaleś/aś płyt? Wokalne i gitarowo biją mój nr 1 BJ o miliardy lat świetlnych, nigdy w życiu "nie skończyli się z glamem", a rozwinęli muzycznie i piszę to subiektywnie chociaż wolałbym, żeby to BJ było w takiej REWELACYJNEJ FORMIE. Kocham bj, jestem chyba najdluzszym fanem Bon Jovi na forum, ale głuchy nie jestem i akurat z muzykami Europe mialem nie raz do czynienia...Mogliby skończyć np jak Europe: koniec z glamem, koniec z Europe.
Podpisuję się obiema rękami. EUROPE na żywo to REWELACJA! Joey wokalnie i Norum na wiośle to coś niesamowitego!
I każda kolejna płyta inna, choć to wciąż ten sam zespół.
Niektórym chodzi chyba o to, że stadionu nie zapełnią i w radiu ich nie ma... I dlatego ich niby nie ma.
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
- EVENo
- Have A Nice Day
- Posty: 1593
- Rejestracja: 9 października 2016, o 11:51
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
- Kontakt:
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
No właśnie, wkurzył się, ale na co?prezes1 pisze: Nie przesadzaj Eveno, Tom się po prostu wkurzył.
No tak, na tym opiera się cała ta dyskusja. A to, jak Europe gra, a jak nie gra nie ma nic do rzeczy. Co z tego, że dziś grają kapitalnie, skoro ludzie i tak wolą wracać do tych przestarzałych piosenek, które nie są nawet w połowie drogi do tego poziomu, jaki ten zespół prezentuje dzisiaj. Oni mogą nagrać dziś dzieło swojego życia, a w radiu i tak puszczą Carrie.prezes1 pisze: Niektórym chodzi chyba o to, że stadionu nie zapełnią i w radiu ich nie ma... I dlatego ich niby nie ma.
Telewizja kłamie, a Radio Epsilon
- JoviGirl<3
- Save a Prayer
- Posty: 35
- Rejestracja: 9 lipca 2019, o 21:03
- Ulubiona płyta: Slippery When Wet
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Nie, nie miałam okazji być na koncercie Europe, ale uważam, że znam ich dość dobrze. Co prawda nie lubię ich współczesnej muzyki, coś w niej takiego jest, co do mnie nie trafia. Ale muszę przyznać, że gitarę słychać, a w BJ jej trochę brakuje. Ale nie w tym rzecz.
I, naprawdę, nie chcę z nikim się kłócić. Po prostu powiedziałam to, co sądzę, a to tylko i wyłącznie moja opinia.
o to mi chodziło, i o nic więcej. Dziękuję że doprecyzowałeś, bo może nie wyraziłam się zbyt jasnoprezes1 pisze:Niektórym chodzi chyba o to, że stadionu nie zapełnią i w radiu ich nie ma... I dlatego ich niby nie ma.
I, naprawdę, nie chcę z nikim się kłócić. Po prostu powiedziałam to, co sądzę, a to tylko i wyłącznie moja opinia.
When the world keeps trying to drag me down, i've gotta raise my hands, gonna stand my ground!
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Oj, takie tam czepianie się. W radiu puszczają to co znane, na czym zespół wypłynął i... z czym się kojarzy. A czy ta nowa niehairowa twórczość jest powalająca? Po prostu zależne jest to od tego czego oczekujesz, poszukujesz lub co po prostu lubisz. Tutaj mały paradoks, bo koniec końców wygląda to na radiowy Hard rock, którego jakimś cudem nie puszczają w radiu.EVENo pisze:No właśnie, wkurzył się, ale na co?prezes1 pisze: Nie przesadzaj Eveno, Tom się po prostu wkurzył.No tak, na tym opiera się cała ta dyskusja. A to, jak Europe gra, a jak nie gra nie ma nic do rzeczy. Co z tego, że dziś grają kapitalnie, skoro ludzie i tak wolą wracać do tych przestarzałych piosenek, które nie są nawet w połowie drogi do tego poziomu, jaki ten zespół prezentuje dzisiaj. Oni mogą nagrać dziś dzieło swojego życia, a w radiu i tak puszczą Carrie.prezes1 pisze: Niektórym chodzi chyba o to, że stadionu nie zapełnią i w radiu ich nie ma... I dlatego ich niby nie ma.
Gdzieś jednak musi być pies pogrzebany... Być może "problemem" jest sam fakt, że... zespół nie gra tak jakby "wszyscy" sobie tego życzyli.
Nie mi oceniać Europe, bo to tak jakby Prezes oceniał Marilyn Manson czy Testament. Znam hiciory, zatrzymałem się na chwilę przy War of Kings i tyle. Twórczość Bon Jovi znam natomiast "bardzo dobrze" i im sam więcej gram tym mniej chce mi się do takiego "rocka" wracać. Pozostaje - jakkolwiek to zabrzmi - miłość do Jona.
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
widzę, że muszę jednak częściej sie logować, bo robi się ciekawiej
Jovigirl, nie czuj się dotknięta, bo - jak mozna sprawdzić - nie napisalem nic ad personam, odniosłem się ogolnie do tej sytuacji
Jak zawsze Prezes bez problemu wypunktował bezbłędnie o co chodzi!
Mariusz, też brakowało mi naszych muzycznych "przepychanek", ale też tego co nas łączy... Nie zgadzam się oczywiście ( ) z tym, ze ktoś nie lubiący Pantery nie ma wiedzy czy słuchu/poczucia taktu/estetyki itd by moc ocenić zarówno Chopina jak i BJ czy Slayera Co do reszty Twojego postu zgadzam się - bardzo fajna ocena obecnej sytuacji.
I nawiązując juz bezposrednio do tematu - na album czekam, BJ to nadal moj nr 1 (a za co obecnie, to już inna bajka)
Pozdro, 3majcieSię wszyscy!
Jovigirl, nie czuj się dotknięta, bo - jak mozna sprawdzić - nie napisalem nic ad personam, odniosłem się ogolnie do tej sytuacji
Jak zawsze Prezes bez problemu wypunktował bezbłędnie o co chodzi!
Mariusz, też brakowało mi naszych muzycznych "przepychanek", ale też tego co nas łączy... Nie zgadzam się oczywiście ( ) z tym, ze ktoś nie lubiący Pantery nie ma wiedzy czy słuchu/poczucia taktu/estetyki itd by moc ocenić zarówno Chopina jak i BJ czy Slayera Co do reszty Twojego postu zgadzam się - bardzo fajna ocena obecnej sytuacji.
I nawiązując juz bezposrednio do tematu - na album czekam, BJ to nadal moj nr 1 (a za co obecnie, to już inna bajka)
Pozdro, 3majcieSię wszyscy!
- JoviGirl<3
- Save a Prayer
- Posty: 35
- Rejestracja: 9 lipca 2019, o 21:03
- Ulubiona płyta: Slippery When Wet
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Haha, w porządku
a to prawda czasem aż smutno się robiło, jak raz na dwa tygodnie pojawiał się jakiś jeden post, będący jedyną oznaką, że to forum jeszcze dycha.Tomker pisze:widzę, że muszę jednak częściej sie logować, bo robi się ciekawiej
When the world keeps trying to drag me down, i've gotta raise my hands, gonna stand my ground!
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3526
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Dokładnie. Zresztą Mariuszowi chyba chodziło o to, że nie jest ekspertem od Europe tak jak ja od Testamentu. I to się zgadza. Nigdy takiej muzyki nie słuchałem(ale próbowałem) i nie będę słuchał bo mam całe swoje spektrum, a jest cholernie szerokie i tak.Tomker pisze: Nie zgadzam się oczywiście ( ) z tym, ze ktoś nie lubiący Pantery nie ma wiedzy czy słuchu/poczucia taktu/estetyki itd by moc ocenić zarówno Chopina jak i BJ czy Slayera
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Chłopaki mają tu sporo racji. Bon Jovi to dziś bardziej marka, niż zespół *który zresztą jest pełen obcych twarzy*. Trasy to niekończące się 'Greatest Hits', albumy to jeden długi longplay z jedną piosenką, której nawet nie potrafię teraz zanucić, bo wszystko brzmi tak samo. Podkradane pomysły, a to teledysk całkiem jak do Wicked Game, a to melodia na nutę Ody do Radości, teksty też coraz bardziej na siłę. Z nowego albumu usłyszeliśmy już trzy utwory i kawałek czwartego i odbiór jakiś fenomenalny nie jest. W BJ od lat nie ma niczego, co by mnie autentycznie zachwyciło. Stare pieśni mnie uwiodły, ale zatrzymały lata 90 i niejedna odważna kompozycja z pierwszej dekady drugiego millenium.
Długo demonizowałam Shanksa, którego miłość do bycia w świetle reflektorów powodowała u mnie odruch wymiotny. To jednak Jonny pociąga za sznurki, WAN jest tego najlepszym przykładem. Richie już wtedy był jedną nogą poza zespołem, zresztą wcale mu sie nie dziwię. Potem jednak słyszysz, jak Dave bez ogródek mówi, że "addiction sucks", spłycając tak wielowarstwową sytuację do chlania...oczywiście, żeby się potem pochwalić, jak on to ma wątrobę ze stali i łeb jak sklep. OK, wszystko jasne.
Phil X to niezły gitarzysta, ale jego klimaty to zupełnie inna bajka. Dla Jona to wciąż touring member, czy fani tego chcą, czy nie. Mnie to ani ziebi, ani grzeje. Widziałam go w Warszawie, jedne solówki lepsze, drugie gorsze, jakoś specjalnie nie przeszkadzał, więc absolutnie nie mam nic do gościa. Co mnie jednak zastanowiło w ostatnim podkaście z Davidem to to, że akurat Tico zawetował intensywne wyjazdy w trasę i tak się zastanawiam, kiedy gość powie dość...i czy Jon będzie na tyle odważny, żeby nadal przewodzić temu zespołowi, który już na dobre jest jego solowym projektem.
Tak się zastanawiam, przecież tak wiele zespołów sie rozpada, mniej lub bardziej legendarnych. Może to nie jest normalne, by trwać przy sobie latami, bo w końcu przychodzi moment, że wszystko staje się nudne, wtórne i robione na siłę. Do tego dochodzą żenujące kłótnie między członkami zespołu, kasa, wielkie ego, przepychanki w mediach. Chętni na kolejną trasę będą zawsze, ale czy warto rozmieniać się na drobne?
Długo demonizowałam Shanksa, którego miłość do bycia w świetle reflektorów powodowała u mnie odruch wymiotny. To jednak Jonny pociąga za sznurki, WAN jest tego najlepszym przykładem. Richie już wtedy był jedną nogą poza zespołem, zresztą wcale mu sie nie dziwię. Potem jednak słyszysz, jak Dave bez ogródek mówi, że "addiction sucks", spłycając tak wielowarstwową sytuację do chlania...oczywiście, żeby się potem pochwalić, jak on to ma wątrobę ze stali i łeb jak sklep. OK, wszystko jasne.
Phil X to niezły gitarzysta, ale jego klimaty to zupełnie inna bajka. Dla Jona to wciąż touring member, czy fani tego chcą, czy nie. Mnie to ani ziebi, ani grzeje. Widziałam go w Warszawie, jedne solówki lepsze, drugie gorsze, jakoś specjalnie nie przeszkadzał, więc absolutnie nie mam nic do gościa. Co mnie jednak zastanowiło w ostatnim podkaście z Davidem to to, że akurat Tico zawetował intensywne wyjazdy w trasę i tak się zastanawiam, kiedy gość powie dość...i czy Jon będzie na tyle odważny, żeby nadal przewodzić temu zespołowi, który już na dobre jest jego solowym projektem.
Tak się zastanawiam, przecież tak wiele zespołów sie rozpada, mniej lub bardziej legendarnych. Może to nie jest normalne, by trwać przy sobie latami, bo w końcu przychodzi moment, że wszystko staje się nudne, wtórne i robione na siłę. Do tego dochodzą żenujące kłótnie między członkami zespołu, kasa, wielkie ego, przepychanki w mediach. Chętni na kolejną trasę będą zawsze, ale czy warto rozmieniać się na drobne?
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
Myślę, że czas wszystko zmienia, zaciera. My tak naprawdę stoimy obok.Ewelina pisze:Chłopaki mają tu sporo racji. Bon Jovi to dziś bardziej marka, niż zespół *który zresztą jest pełen obcych twarzy*. Trasy to niekończące się 'Greatest Hits', albumy to jeden długi longplay z jedną piosenką, której nawet nie potrafię teraz zanucić, bo wszystko brzmi tak samo. Podkradane pomysły, a to teledysk całkiem jak do Wicked Game, a to melodia na nutę Ody do Radości, teksty też coraz bardziej na siłę. Z nowego albumu usłyszeliśmy już trzy utwory i kawałek czwartego i odbiór jakiś fenomenalny nie jest. W BJ od lat nie ma niczego, co by mnie autentycznie zachwyciło. Stare pieśni mnie uwiodły, ale zatrzymały lata 90 i niejedna odważna kompozycja z pierwszej dekady drugiego millenium.
Długo demonizowałam Shanksa, którego miłość do bycia w świetle reflektorów powodowała u mnie odruch wymiotny. To jednak Jonny pociąga za sznurki, WAN jest tego najlepszym przykładem. Richie już wtedy był jedną nogą poza zespołem, zresztą wcale mu sie nie dziwię. Potem jednak słyszysz, jak Dave bez ogródek mówi, że "addiction sucks", spłycając tak wielowarstwową sytuację do chlania...oczywiście, żeby się potem pochwalić, jak on to ma wątrobę ze stali i łeb jak sklep. OK, wszystko jasne.
Phil X to niezły gitarzysta, ale jego klimaty to zupełnie inna bajka. Dla Jona to wciąż touring member, czy fani tego chcą, czy nie. Mnie to ani ziebi, ani grzeje. Widziałam go w Warszawie, jedne solówki lepsze, drugie gorsze, jakoś specjalnie nie przeszkadzał, więc absolutnie nie mam nic do gościa. Co mnie jednak zastanowiło w ostatnim podkaście z Davidem to to, że akurat Tico zawetował intensywne wyjazdy w trasę i tak się zastanawiam, kiedy gość powie dość...i czy Jon będzie na tyle odważny, żeby nadal przewodzić temu zespołowi, który już na dobre jest jego solowym projektem.
Tak się zastanawiam, przecież tak wiele zespołów sie rozpada, mniej lub bardziej legendarnych. Może to nie jest normalne, by trwać przy sobie latami, bo w końcu przychodzi moment, że wszystko staje się nudne, wtórne i robione na siłę. Do tego dochodzą żenujące kłótnie między członkami zespołu, kasa, wielkie ego, przepychanki w mediach. Chętni na kolejną trasę będą zawsze, ale czy warto rozmieniać się na drobne?
W ciągu ostatnich 20-30 lat, każdy z nas się zmienił. Zmienił się Jon, zmieniły się trendy, wszystko się zmieniło (to tak na marginesie).
Gdy sięgam pamięcią wstecz do lat dzieciństwa (pierwszych fascynacji muzyką Queen, Adamsa, Human, Czarnej Mety, Slayer Seasons in The Abyss, Depeche mode, Wilki, Stonesi...) czy wczesnej młodości jak choćby czasy liceum, gdzieś u kresu XXw. to świata nie poznaję. Zmieniło się wszystko...
Żyjemy w sieci, siedzimy w komórkach, egzystujemy online... Jak zombie. Kreujemy sobie potrzeby kupując gros rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy.
Nie jesteśmy dziś wolni... Czasem odnoszę wrażenie, że człowiek współczesny jest wolny od refleksji, bezrefleksyjny lub do refleksji najzwyczajniej niezdolny.
Nie obchodzi nas co i za jaką cenę tylko TU I TERAZ... Zmieniło się jeszcze jedno - poziom frustracji, buty, hejtu. Internet strasznie nas zmienił, często oglupił, nawet tych którzy urodzili się na długo przed epoką cyfryzacji...
To tak na marginesie... Dziś łatwiej zarobić dużo na bzdetach niż kompetencji. Normalność chyba nie jest już w modzie. Jak muzyka BJ...
- FraterMajor
- Patron www.bonjovi.pl
-
It's My Life
- Posty: 108
- Rejestracja: 3 września 2007, o 20:28
- Ulubiona płyta: Bootlegi pro
- Lokalizacja: Wrocław
Re: "Bon Jovi 2020" (nowy album)
A ja na przykład pokochałem We Don't Run (i to jeszcze od czasów Burning Bridges), a także This House Is Not For Sale (szczególnie za to, że jest openerem). Odpowiada mi też solówka gitarowa w jednym i drugim. Obydwie chyba Phila.Ewelina pisze:W BJ od lat nie ma niczego, co by mnie autentycznie zachwyciło.
Ja nie Natomiast nie uważam też, żeby to był wyznacznik obecnych czasów, a już na pewno nie korelacji z muzyką. Walmart jako symbol amerykańskiego konsumpcjonizmu istniał na długo przed latami 2k.M pisze:Kreujemy sobie potrzeby kupując gros rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebujemy.
Każdy z tęsknotą wspomina swoje dzieciństwo, ale to że tyle się zmieniło nie oznacza dla mnie, że obecne czasy są gorsze. Są z pewnością inne, wielu rzeczy nie rozumiem.
A swoją drogą - czemu nikt nie zauważył, że lekcje śpiewu o których Jon mówił u Howarda Sterna dają efekt? Moim zdaniem Livin' zaśpiewany w trakcie Jersey4Jersey brzmi znacznie lepiej niż wiele ostatnich wykonań.
It's not over yet
2019-07-12 - Warszawa, Polska