Głos na: Kidnap An Angel. Drugie miejsce jest mi obojętne. Jak będę musiał podać wybór to daj znać Damned.
Dlaczego Kindap? Zacytuje siebie z poprzedniego postu
Zawsze mi się ten utwór podobał, ale nie od początku wsłuchiwałem się w tekst. Odbierałem go jako jakiś taki marzycielski song o łapaniu anioła, który mógłby być miłością głównego bohatera. Takie czekanie na miłość po prostu.
Kiedy na spokojnie przesłuchałem utwór z tłumaczeniem dopiero wtedy uderzyła mnie jego dosadna szczerość, prostota i smutek. Wyobraziłem sobie męża, który siedzi załamany w szpitalu przy swojej żonie, która umiera, ale nie wiadomo kiedy umrze. Jedynie co pozostaje głównemu bohaterowi to ucieczka w marzenia, w których może zesłać anioła, który to wszystko naprawi. W prostych słowach Jon oddaje bezsilność człowieka skazanego na utrate najbliższej mu osoby.
Adrian pisze:Głos na: Kidnap An Angel. Drugie miejsce jest mi obojętne. Jak będę musiał podać wybór to daj znać Damned.
Dlaczego Kindap? Zacytuje siebie z poprzedniego postu
Zawsze mi się ten utwór podobał, ale nie od początku wsłuchiwałem się w tekst. Odbierałem go jako jakiś taki marzycielski song o łapaniu anioła, który mógłby być miłością głównego bohatera. Takie czekanie na miłość po prostu.
Kiedy na spokojnie przesłuchałem utwór z tłumaczeniem dopiero wtedy uderzyła mnie jego dosadna szczerość, prostota i smutek. Wyobraziłem sobie męża, który siedzi załamany w szpitalu przy swojej żonie, która umiera, ale nie wiadomo kiedy umrze. Jedynie co pozostaje głównemu bohaterowi to ucieczka w marzenia, w których może zesłać anioła, który to wszystko naprawi. W prostych słowach Jon oddaje bezsilność człowieka skazanego na utrate najbliższej mu osoby.