wreszcie dotarło do mnie, że przekroczylem linię, w ktorej nie czekam już na płyty w WIELKIM oczekiwaniu. Zdążą wyjść to wyjdą, nie zdążą to nie. W życiu jest dużo rzeczy ważniejszych niż kolejna płyta jakiegokolwiek zepsołu (sic!

)
A z tego co posluchalbym na pewno gdyby juz wyszło (a reklamują znowu za wczesnie)

:
Scorpions 2021.
Całkowicie nowy materiał. I od dłuższego już czasu duzo gadania, a zero konkretow, więc nie bardzo wiadomo czego oczekiwać. I kiedy dokładnie. Ale mogę oczekiwać ;D
Whitesnake 2021.
- kolejne best of cośtam. Druga część tryptyku odcinajacego kupony od wydanych już plyt - tym razem w postaci "lawsongów".
Milosc do wspaniałego wokalu Coverdala i jego ostatecznego szlifu muzyki pozwala mi czekać nawet na odgrzewany kotlet z (bialego) węża. Niby ma być kilka utworow nie wydanych wcześniej, ale skoro te "nowe-nieznane" utwory to przemiksowane dema-odpady z innych lat to przecież serca nie urwie.
Tu jeden przykład:
https://youtu.be/MPdhpZxoMHE
jest ok, ale chyba tylko dla takiego fana WS jak ja?
Daję 4/5 - wysoko - ale nawet ja nie sprawdzam dalszej setlisty.
Alice Cooper - "Detroit Stories" w lutym...
promo:
https://youtu.be/wmkf57yffT0
Taki rokendrolek z przewagą magicznego wokalu. Cover? nawet nie sprawdzam, ale to jakis kawer wg mnie... To ma być nowy materiał? Chociaż jeśli to przeróbka to bije oryginał, którego nie kojarzę w stu procentach

Znowu mlodzieńczy sentyment do muzyka... Więc na pewno poczekam. Bez napinki, jak nie wyda to się nie załamię ;D
Btw, spotykamy się 12 sierpnia na Festiwalu Legend Rocka na Cooperze w skladzie Hollywood vampires? Póki co koncert "zabukowany",ale znowu bez presji.