
A że to inny rodzaj odchyleń i inna liga, to się zgadza. Ujmijmy to tak: moim zdankiem chwilami Axlowi wolno było świrować, bo to było takie, ekhm, słodkie.... A na Weillanda czasami patrzeć sie nie da. Jeśli o to chodzi, to ja tam wolę Axla i G'n'R (nawet z jego odchyleniami) niż Scotta w Velvetach, ale to drugie też jest niezłe (nie odchylenia, tylko muzyczka Revolverów).