W moim gimnazjum 'mniej więcej' 99%

uczniów to różnej maści skejci, dresy, fani popu itp itd. Metali, nawet nie tych bardzo stricte jest... hmmmm.... kilku (

). No, żebym się nie pomylił

Ponadto właśnie te wspomniane 99% uważa, że rock (szeroko pojęty, rzecz jasna) to METAL. I tylko METAL... A BJ i 'tego pokroju' zespoły, jak to metale z mojej szkoły mówią, to zupełne ścierwo i [tutaj zazwyczaj wyrazy uznawane za BARDZO wulgarne].
Warto wspomnieć, że na codzień chodzę do squla w granatowej bluzie polarowej z naszywką z logo Bounce... Efekty - powinniście się domyślać
