Bucharest 10.07.2011
Moderator: Mod's Team
- Talia
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 692
- Rejestracja: 5 grudnia 2010, o 13:22
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Kraków
Cytuję z JT:imp pisze:ledwie się na bisy załapałam - lepsze niż koncert - jak zwykle![]()
ps. co Rebecka miała na banerze?!?
"She has posted up the banners. They said:
We Made It Front Row without passes, the only fair way.
The New Passes divide your fans. Stand as one undivided.
I gotta stand up for what I believe in.
She is saying that Jon read the signs and laughed and she laughed too. He wasn't pissed off."
Filmiki z koncertu:
http://www.youtube.com/watch?v=jjbLcbZPdAw Dry County
http://www.youtube.com/watch?v=QdCKZ43fhrI Bad Medicine solo+jukebox part
http://www.youtube.com/watch?v=AM9Hq36LrKU Blood On Blood
http://www.youtube.com/watch?v=TLOxcLUdsPY Always+These Days
http://www.youtube.com/watch?v=7Bu33EcIBE8 Twist&Shout
I ain't quittin' - I'm just splittin' for awhile
rafal_ka pisze:bylo tam blisko 60 000 ludzi jak na pierwszy koncert to super ze grali parwie 3h , ciekawe czy w polsce by sie tyle nas zebralo
Oczywiście zależałoby od wielu standardowych czynników tj. ceny biletów, miejsce, obiekt, patronat medialny itp. etc. ale gdybym miał tak w ciemno obstawiać to zaznaczyłbym: NIE

Ciężkoo powiedzieć... ale też chyba nie... nie wiem na ile mogę przełożyć ten przykład, ale podam. Wystarczy spojrzeć na Orange Warsaw Festival... tam było pusto miejscami strasznie... i to mówię o płycie, czy sektorze pod samą sceną, trybuny to nie tyle że całkiem puste, ale luz straaszny; wiadomo, nie każdego ciągnie My chemical romance, Skunk Anansie i Moby, ale jednak zapełnić stadionik Legii to by wypadało... Wiadomo że takie festiwale to ciut inna rzecz niż pełen koncert, ale jeżeli wtedy było tak blado i w to w Warszawie, gdzie ceny bilety na poszczególny dzień wynosiły 50 zł max, to szansę Bon Jovi z ich cenami określam jako mierne....Hutch pisze:rafal_ka napisał/a:
bylo tam blisko 60 000 ludzi jak na pierwszy koncert to super ze grali parwie 3h , ciekawe czy w polsce by sie tyle nas zebralo
Oczywiście zależałoby od wielu standardowych czynników tj. ceny biletów, miejsce, obiekt, patronat medialny itp. etc. ale gdybym miał tak w ciemno obstawiać to zaznaczyłbym: NIE
Pozwolę sobie kontynuować offtopicbartekbb23 pisze:
Ciężkoo powiedzieć... ale też chyba nie... nie wiem na ile mogę przełożyć ten przykład, ale podam. Wystarczy spojrzeć na Orange Warsaw Festival... tam było pusto miejscami strasznie... i to mówię o płycie, czy sektorze pod samą sceną, trybuny to nie tyle że całkiem puste, ale luz straaszny; wiadomo, nie każdego ciągnie My chemical romance, Skunk Anansie i Moby, ale jednak zapełnić stadionik Legii to by wypadało... Wiadomo że takie festiwale to ciut inna rzecz niż pełen koncert, ale jeżeli wtedy było tak blado i w to w Warszawie, gdzie ceny bilety na poszczególny dzień wynosiły 50 zł max, to szansę Bon Jovi z ich cenami określam jako mierne....
Hmm tutaj chyba nie do końca trafiony przykład bo prawdę mówiąc jak dla mnie to line up tego festiwalu był no bez obrazy ale słabiutki

Weźmy pod uwagę że gdyby tutaj a nie na Open'erze grał Prince czy Coldplay to byłyby tłumy dzikie, zabrakło jakiejś mega gwiazdy...
Mógłbym zaryzykować że faktycznie jeśli ceny biletów byłyby przystępne to koncert BJ na Legii jak najbardziej możliwy ale na Narodowym byłoby już dość ciężko...w sumie tutaj widać polską przepaść koncertową bo takie Depeche Mode, które w Polsce ma ogromną rzeszę fanów grało w Warszawie na Stadionie Gwardii zaś w Niemczech na ogromnych stadionach ot. np. w Berlinie na stadionie Olimpijskim i bez żadnych problemów je zapełniało. Niby wówczas w Polsce wszystko było w budowie no ale nie chce mi sie wierzyć że DM zapełniłoby 50-tysięcznik
Najgorsze jest to że ceny biletów na koncerty w Polsce są z założenia bardzo drogie a coś o tym wiem bo byłem w zeszłym roku na 10 zagranicznych koncertach począwszy od Berlina a kończąc na Lizbonie i muszę przyznać że różnice w cenach biletów są bardzo nieproporcjonalne na naszą niekorzyść a klasycznym przykładem był koncert U2 w Chorzowie w 2009 kiedy mieliśmy jedne z najdroższych biletów podczas całej trwającej wciąż trasy
Takie same trybuny za które w 2005 roku dałem 150 zł 4 lata później kosztowały już 450

Hutch pisze:Pozwolę sobie kontynuować offtopicbartekbb23 pisze:
Ciężkoo powiedzieć... ale też chyba nie... nie wiem na ile mogę przełożyć ten przykład, ale podam. Wystarczy spojrzeć na Orange Warsaw Festival... tam było pusto miejscami strasznie... i to mówię o płycie, czy sektorze pod samą sceną, trybuny to nie tyle że całkiem puste, ale luz straaszny; wiadomo, nie każdego ciągnie My chemical romance, Skunk Anansie i Moby, ale jednak zapełnić stadionik Legii to by wypadało... Wiadomo że takie festiwale to ciut inna rzecz niż pełen koncert, ale jeżeli wtedy było tak blado i w to w Warszawie, gdzie ceny bilety na poszczególny dzień wynosiły 50 zł max, to szansę Bon Jovi z ich cenami określam jako mierne....![]()
Hmm tutaj chyba nie do końca trafiony przykład bo prawdę mówiąc jak dla mnie to line up tego festiwalu był no bez obrazy ale słabiutki
Weźmy pod uwagę że gdyby tutaj a nie na Open'erze grał Prince czy Coldplay to byłyby tłumy dzikie, zabrakło jakiejś mega gwiazdy...
Mógłbym zaryzykować że faktycznie jeśli ceny biletów byłyby przystępne to koncert BJ na Legii jak najbardziej możliwy ale na Narodowym byłoby już dość ciężko...w sumie tutaj widać polską przepaść koncertową bo takie Depeche Mode, które w Polsce ma ogromną rzeszę fanów grało w Warszawie na Stadionie Gwardii zaś w Niemczech na ogromnych stadionach ot. np. w Berlinie na stadionie Olimpijskim i bez żadnych problemów je zapełniało. Niby wówczas w Polsce wszystko było w budowie no ale nie chce mi sie wierzyć że DM zapełniłoby 50-tysięcznikNie wiem jak wygląda sytuacja z BJ...
Najgorsze jest to że ceny biletów na koncerty w Polsce są z założenia bardzo drogie a coś o tym wiem bo byłem w zeszłym roku na 10 zagranicznych koncertach począwszy od Berlina a kończąc na Lizbonie i muszę przyznać że różnice w cenach biletów są bardzo nieproporcjonalne na naszą niekorzyść a klasycznym przykładem był koncert U2 w Chorzowie w 2009 kiedy mieliśmy jedne z najdroższych biletów podczas całej trwającej wciąż trasy![]()
![]()
![]()
Takie same trybuny za które w 2005 roku dałem 150 zł 4 lata później kosztowały już 450! OB?ęD ! Jak ludzie zobaczyli jakie są ceny to sprzedaż była taka że Polska w zasadzie jako jedyna miała tylko jeden koncert podczas gdy inni 2 a nawet 3. Skończyło się na tym że obniżyli ceny tych biletów do...150 zł. ! Ale o drugim koncercie można było zapomnieć...chytry dwa razy traci
I widzisz, kwestia line upu to kwestia gustu...Polaków. My Chemical Romance wszędzie zapełnia przeważnie każde miejsce gdzie jest, to jest w tym momencie na świecie gwiazda niemal światowego formatu, Skunk Anansie... to samo co BJ, u nas mało znane, a live są świetni, natomiast Mobiego to zna każdy, bez wahania śmiem to stwierdzić. Są to gwiazdy światowego formatu nie tego co Bon Jovi, ale u nas i tak pewnie bardziej cenieni od nich, więc sądzę że na BJ przyszłoby jeszcze mniej osób niż na ten festiwal.
A może nie tyle gustu lub jego braku ile po prostu dość nikłej znajomości ? Wiesz odkąd na MTV przestali puszczać muzykę to sporo osób tak średnio ma skąd czerpać wiedzę o tym lub owym a jeśli jeszcze do tego nie słucha radia lub nie jest jakimś szeroko rozumianym miłośnikiem muzyki lub szperaczem netu to już robi się problem...wszystko kwestią dotarcia do ludzibartekbb23 pisze:
I widzisz, kwestia line upu to kwestia gustu...Polaków. My Chemical Romance wszędzie zapełnia przeważnie każde miejsce gdzie jest, to jest w tym momencie na świecie gwiazda niemal światowego formatu, Skunk Anansie... to samo co BJ, u nas mało znane, a live są świetni, natomiast Mobiego to zna każdy, bez wahania śmiem to stwierdzić. Są to gwiazdy światowego formatu nie tego co Bon Jovi, ale u nas i tak pewnie bardziej cenieni od nich, więc sądzę że na BJ przyszłoby jeszcze mniej osób niż na ten festiwal.