Bez Richiego w Europie!
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
- Damned
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4971
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Moim zdaniem What About Now to cały Jon, Aftermath of The Lowdown to cały Richie. Nie jest tajemnicą że obydwa albumy powstały w tym samym czasie, więc gdyby po prostu siedli razem i stworzyli coś wspólnie jak za dawnych lat, to z tego materiału mogłaby powstać na prawdę przyzwoita płyta, której następstwem byłaby wspólna trasa, na której każdy wiedziałby co robi, a tak... ich drogi się rozeszły... ucierpiało na tym BJ... Jon z zespołem jedzie do Europy, a Richie ze łzami w oczach wyłania zwycięzce plebiscytu na cover.
- Mona Tozzi
- Keep The Faith
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 lutego 2013, o 17:58
- Lokalizacja: Tychy
Też mam takie wrażenie. Tylko za cholerę nie mam pojęcia, co mogłoby być wyzwalaczem. Nic nie dzieje się samo, jeszcze w tak zagadkowych okolicznościach. Jednego dnia Richie w skowronkach, drugiego w czarnej d...? Depresja? Ona atakuje często bez ostrzeżeniaKondZik pisze: Najbliżej mi do teorii prezesa, że Richie się rozsypał mentalnie.

Dlatego do całej tej mieszaniny uczuć, o których pisała Miracle i Kondzik, a które są też moim udziałem od kilku godzin, dochodzi ogromny lęk o zdrowie Richiego

[ Dodano: 2013-04-30, 23:52 ]
A mnie właśnie martwi, że nie wyłania...Damned pisze: a Richie ze łzami w oczach wyłania zwycięzce plebiscytu na cover.

"Don't waste your time away thinkin' 'bout yesterday's blues"
Jakby nie było, fani są w jakiś sposób częścią zespołu i jest to trochę nie fer, że nie wyjaśnią tej sytuacji w miarę 'zadowalająco', że Richie tego nie robi. Ja rozumiem, że sprawy osobiste, no ale kurcze... Ludzie tylko spekulują, może zupełnie niepotrzebnie dzielą się na tych 'złych na Jona' i tych 'mniej złych na Jona'
Mam nadzieję, że z Ryśkiem wszystko w porządku i poszło naprawdę o jakąś pierdołę, czego my się raczej nie dowiemy.
Może faktycznie jest coś na rzeczy z problemem alkoholowym Richiego i sam wstydzi się o tym mówić? Bo to kolejny raz?
I tak się nie dowiemy pewnie. Tak czy inaczej nie łamcie się, kurczę...
Może okażmy Richiemu jakieś wsparcie, jakby tam nie było, niech poczuje, że jest dla nas ważny (na wypadek gdyby zapomniał), może mu się 'pozmienia' i wróci (o ile to nie problemy zdrowotne)...
Sama nie wiem już
Mam nadzieję, że z Ryśkiem wszystko w porządku i poszło naprawdę o jakąś pierdołę, czego my się raczej nie dowiemy.
Może faktycznie jest coś na rzeczy z problemem alkoholowym Richiego i sam wstydzi się o tym mówić? Bo to kolejny raz?
I tak się nie dowiemy pewnie. Tak czy inaczej nie łamcie się, kurczę...
Może okażmy Richiemu jakieś wsparcie, jakby tam nie było, niech poczuje, że jest dla nas ważny (na wypadek gdyby zapomniał), może mu się 'pozmienia' i wróci (o ile to nie problemy zdrowotne)...
Sama nie wiem już

Stick to your guns.
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3527
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
Właśnie. Ostatnimi laty jakoś to dziwnie wygląda. Piosenki są pisane z Shanksem albo Falconem. Kiedyś to był tylko Jon, Richie i ewentualnie Desmond. Nikt więcej...alniac pisze:Może po prostu już nie potrafią...
Kondzik, my tylko gdybamy to nikt na idiotę nie wyjdzie...Ale powtórzę: kasa to absurd...
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
Wiecie co... ja chyba do Gdańska o ile się wybiore a dla 3 panów z BJ warto to założe koszulke zrobioną na koncert Richiego w Berlinie. Biało-czerwone serce i napis Richie Sambora. Wsparcie... Jeśli naprawde ma problemy to powinniśmy go wspierać, nawet modlitwą.
Jon mówił o osobistych problemach, Matt też tak pisze (chociaż nigdy go na poważnie nie biore), Richie nic nie pisze na tw, nie ma komunikatu oficjalnego co jeszcze bardziej wskazuje na coś bardzo osobistego. Ja im zaufam, najwyżej wyjde na głupiego, naiwnego fana ale zaufam, że sprawa jest osobista i na tyle poważna. Za długo jestem z tym zespołem, pół życia spędzam z tym zespołem i trzeba wytrwać i w trudnych chwilach jak teraz.
Jon mówił o osobistych problemach, Matt też tak pisze (chociaż nigdy go na poważnie nie biore), Richie nic nie pisze na tw, nie ma komunikatu oficjalnego co jeszcze bardziej wskazuje na coś bardzo osobistego. Ja im zaufam, najwyżej wyjde na głupiego, naiwnego fana ale zaufam, że sprawa jest osobista i na tyle poważna. Za długo jestem z tym zespołem, pół życia spędzam z tym zespołem i trzeba wytrwać i w trudnych chwilach jak teraz.
-
- Gdańsk Supporter
-
It's My Life
- Posty: 224
- Rejestracja: 10 września 2009, o 08:40
- Lokalizacja: Lublin/Kraków
Mimo że ja tam w żadne odchodzenie z zespołu nie uwierzę, dopóki nie potwierdzi tego Richie albo ktoś z managementu BJ, to jedank tak smutno się zrobiło. Puściłam sobie właśnie teledysk do Whole Lot of Leaving, bo tak mi się jakoś skojarzyło, i choć piosenka jest o czym innym, to ten teledysk jest okropnie adekwatny do sytuacji. Ech..
[ Dodano: 2013-05-01, 00:16 ]
[ Dodano: 2013-05-01, 00:16 ]
Ja tam też wychodzę z takiego założenia...KondZik pisze:Ja im zaufam, najwyżej wyjde na głupiego, naiwnego fana ale zaufam, że sprawa jest osobista i na tyle poważna.
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3527
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
Pewnie że trzeba wspierać, modlić się etc...Tylko co jest najgorsze w tym wszystkim?
Pierwszy koncert w Polsce...I tym razem nie zanosi się na szybką płytę i kolejną trasę. Poza sprawą z Richiem to i Tico zaczął jęczeć już wcześniej.
Ja ich doskonale rozumiem, oni mają swoje lata...Tylko chodzi o nas, polskich fuksiarzy, jak zawsze....
Pierwszy koncert w Polsce...I tym razem nie zanosi się na szybką płytę i kolejną trasę. Poza sprawą z Richiem to i Tico zaczął jęczeć już wcześniej.
Ja ich doskonale rozumiem, oni mają swoje lata...Tylko chodzi o nas, polskich fuksiarzy, jak zawsze....
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
-
- Have A Nice Day
- Posty: 2014
- Rejestracja: 7 sierpnia 2011, o 16:59
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Zastanawiacie się nad zdrowiem Ryśka. Mi to już kiedyś przyszło na myśl. Słuchajcie jeżeli faktycznie Richie nie może sobie poradzić sam ze sobą i wpadł być może w jakiś stan depresyjny to chcę wam powiedzieć, że nie ma żartów. Taki człowiek zamyka się przed światem, olewa wszystko i wszystkich i za cholerę nie można się z nim dogadać. Takiego człowieka nie można zostawić samego bo zginie. Trzeba mu pomóc na wszelkie możliwe sposoby. Taki chory człowiek wyłączony jest z normalnego życia na długi, długi czas.
Tak więc miejmy nadzieję, że Richie jest zdrowy i nic mu złego nie grozi. Bo to by było coś strasznego. Módlmy się za niego.
Jeżeli natomiast jest to wojna między chłopakami to niech się dzieje co chce. Tylko niech nie trzymają nas w tej niepewności bo to jest najgorsza rzecz dla człowieka, dla fanów.
Pomyślałam sobie przed chwilą, że albo niech Richie wraca do BJ i wszystko będzie tak jak dawniej albo niech każdy idzie w swoją stronę. Tylko niech Jon zmieni wtedy nazwę na JBJ and the band. Bo Bon Jovi to na pewno już nigdy nie będzie. Koniec kropka!
A ja będę sobie na stare lata słuchać piosenek BJ i wspominać te najwspanialsze chwile w moim życiu.
Ps. Idę spać ale czy zasnę? Może jutro (dzisiaj) będzie lepszy dzień?
Tak więc miejmy nadzieję, że Richie jest zdrowy i nic mu złego nie grozi. Bo to by było coś strasznego. Módlmy się za niego.
Jeżeli natomiast jest to wojna między chłopakami to niech się dzieje co chce. Tylko niech nie trzymają nas w tej niepewności bo to jest najgorsza rzecz dla człowieka, dla fanów.
Pomyślałam sobie przed chwilą, że albo niech Richie wraca do BJ i wszystko będzie tak jak dawniej albo niech każdy idzie w swoją stronę. Tylko niech Jon zmieni wtedy nazwę na JBJ and the band. Bo Bon Jovi to na pewno już nigdy nie będzie. Koniec kropka!
A ja będę sobie na stare lata słuchać piosenek BJ i wspominać te najwspanialsze chwile w moim życiu.
Ps. Idę spać ale czy zasnę? Może jutro (dzisiaj) będzie lepszy dzień?
Ostatnio zmieniony 30 kwietnia 2013, o 22:25 przez Miracle-BJ, łącznie zmieniany 1 raz.
BJ - It's my life - Always !
Frankie, możesz mnie zablokować, zbanować, co tylko chcesz...KondZik pisze:Dlaczego Jona wina?
ZAMIAST ZROBIĆ PRZERWE KTÓREJ WIDOCZNIE POTRZEBOWAŁ RÓWNIEŻ TICO TO PISZE PŁYTE O NICZYM, ZNÓW POLITYKA, ZERO ROCKA I JESZCZE DALEJ W TRASE PÓKI JESZCZE GARDŁO POZWALA. To korporacja Jona, połowa ludzi na stadionie nie wie że istnieje reszta zespołu, a 1/3 myśli, że to Jon Bon Jovi zespół. Obudź się człowieku. To jest jeszcze zespół? Setlisty kto układa? Chłop miał wizje zespołu, przez lata się świetnie sprawdzała, ale nic nie jest wieczne. Jon dla mnie od ostatnich lat jest tak wyreżyserowany i poukładany że aż sobie nie wyobrażam, że ten człowiek kiedyś był rockmanem.
A Richie coś odwalił i wcale nie jest lepszy. Albo mu się w dupie przewróciło, bo nagle stwierdził że takie pierdy grać nie będzie (nie dziwi mnie to) ale dlaczego teraz ? Jeśli w trasie takie pomysły ma to musi być ***.
Myśle, że obaj panowie są winni ale też obaj nie są idiotami JEŚLI TO NIE PROBLEMY OSOBISTE.
Najbliżej mi do teorii prezesa, że Richie się rozsypał mentalnie.
**** RZYGAĆ SIĘ CHCE OD CZYTANIA TYCH WYPOCIN!!!
Ciągle to samo... Hołubienie Sambory, wyrzucanie swych frustracji na Jona, całkowite marginalizowanie Torresa i Bryana... Fanatycy Richiego... "Serce Bon Jovi", itp.
Nie wiem jak to opisać... Naprawdę żenujące. Dlaczego Sambory nie ma i w najbliższym czasie nie będzie? Cholera to wie. Może strzelił focha, może "zły Jon mu zabronił grać na gitarze", może Sambora poluboownie odszedł od zespołu już w okresie tworzenia "Aftermath of the Lowdown" i nikt tego nie nagłaśniał dla obupólnej promocji... Chociaż ewentualne wyrzucenia Pana Sambo z Waszej "SZOPKI JONA" zdecydowanie pomogłoby promocji "Aftermath...".
Rozumiem Wasze rozgoryczenie. Pierwszy koncert w Polsce... Bez Sambory. Za to z Tico, Davidem i przede wszystkim z twarzą tego bandu. Mi również jest przykro jednakże nie potrafię raptem za wszystko obwiniac osoby lidera. W końcu - było nie było - największym szacunkiem w Bon Jovi darzę własnie Jona. Jeśli on sam stał się groteskowy - razem ze swoją muzyką - to czy nie lepiej wy%&yć albumy Bon Jovi i słuchac jedynie muzyki "Boga Gitary"? Boga, który od bardzo dawna - mnie osobiście - nie zachwyca.
Oczywiście, że Sambora jest integralną częścią tej grupy i bez niego Bon Jovi nie istnieje. Podobnie jak bez Jona. Myślę, że sami zainteresowani doskonale o tym wiedzą. Jestem pewien, że Richie wróci do zespołu. Może to pozwoli im w przyszłości nagrać wreszcie "taką" płytę.
Pozdrawiam.
Na koncert jadę. Choćby dla osoby JBJ. Zbyt długo słucham tej muzyki by zachowywac się jak jakaś 13-stka.
Ostatnio zmieniony 30 kwietnia 2013, o 22:38 przez Sam Bora, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mona Tozzi
- Keep The Faith
- Posty: 490
- Rejestracja: 7 lutego 2013, o 17:58
- Lokalizacja: Tychy
Ale czytasz jak 13 latka. Nie wiem co masz na oczach lub zamiast nich.
Nigdzie nie napisałem, że Richie jest bogiem gitary (pisze się małą literą) ale...
Jeśli Twój wielki i wspaniały Jon były rockman kłamie, że to problemy osobiste to nie mam pytań.
Tak samo jeśli Richiemu odbiło w czasie trasy to też nie mam pytań.
Obu panów zjechałem jeśli byś potrafił doczytać.
Kolejna sprawa: nie ujmuje ani Tico ani Dave'owi, no może delitkatnie kędziorowi. Pojade pewnie dla tych 3 panów mimo braku Richiego. Dla mnie Jon jest sztuczny i nie ma już w nim ani kropki rockowej duszy, to co widziałem w Berlinie na scenie w postaci Richiego. Jeśli nie byłeś to daruj sobie komentarze.
I ostatnia sprawa...
Sprawa jest poważna a niektórzy wielcy znawcy a raczej "znafcy" piszą jakby nic się nie działo.
Jestem pewien, że jeśli Richie by odszedł czy którykolwiek z pozostałych panów zatrudnionych przez Jona i zespół by istniał mimo to to piali by dalej z zachwytu nad "zespołem" Bon Jovi.
Jona szanuje i kiedyś go uwielbiałem, teraz bardzo lubie i nie zarzucam mu całego zła tego świata.
Zarzucam mu że skapciał, że pisze sam kawałki wiecznie o tym samym i trwa w swoim ślepym przekonaniu że dobrze mu idzie szczerząc się i pokazując lślniącą buśke gdzie się da.
Poza tym to mój ulubiony wokalista, frontman i człowiek którego podziwiam. Co nie przeszkadza mi, żeby go krytykować kiedy coś mi się nie podoba (to też rola prawdziwego fana).
Richiego również za wiele mógłbym skrytykować.
Koniec wypocin bo odbiegam od tematu do jakiś niedomówień.
Nigdzie nie napisałem, że Richie jest bogiem gitary (pisze się małą literą) ale...
Jeśli Twój wielki i wspaniały Jon były rockman kłamie, że to problemy osobiste to nie mam pytań.
Tak samo jeśli Richiemu odbiło w czasie trasy to też nie mam pytań.
Obu panów zjechałem jeśli byś potrafił doczytać.
Kolejna sprawa: nie ujmuje ani Tico ani Dave'owi, no może delitkatnie kędziorowi. Pojade pewnie dla tych 3 panów mimo braku Richiego. Dla mnie Jon jest sztuczny i nie ma już w nim ani kropki rockowej duszy, to co widziałem w Berlinie na scenie w postaci Richiego. Jeśli nie byłeś to daruj sobie komentarze.
I ostatnia sprawa...
Sprawa jest poważna a niektórzy wielcy znawcy a raczej "znafcy" piszą jakby nic się nie działo.
Jestem pewien, że jeśli Richie by odszedł czy którykolwiek z pozostałych panów zatrudnionych przez Jona i zespół by istniał mimo to to piali by dalej z zachwytu nad "zespołem" Bon Jovi.
Jona szanuje i kiedyś go uwielbiałem, teraz bardzo lubie i nie zarzucam mu całego zła tego świata.
Zarzucam mu że skapciał, że pisze sam kawałki wiecznie o tym samym i trwa w swoim ślepym przekonaniu że dobrze mu idzie szczerząc się i pokazując lślniącą buśke gdzie się da.
Poza tym to mój ulubiony wokalista, frontman i człowiek którego podziwiam. Co nie przeszkadza mi, żeby go krytykować kiedy coś mi się nie podoba (to też rola prawdziwego fana).
Richiego również za wiele mógłbym skrytykować.
Koniec wypocin bo odbiegam od tematu do jakiś niedomówień.
Prezes tu nie chodzi o spokój tylko o dorosłą reakcję, a nie histeryczną obrazę. Założę się, że większość z tych którzy teraz psy wieszają na Jonie, Tico, Davidzie i Hugh pojadą jednak na koncert. Dla mnie to nieuczciwe. Ja czuje się bardzo rozczarowany, że nie zobaczę być może NIGDY Richiego na żywo, ale nie znam powodów jego absencji, a już na pewno nic nie wiem o dowodach winy ze strony reszty zespołu. To chyba nie jest trudne do zrozumienia, że nie znając faktów postanowiłem nie oceniać negatywnie ludzi którzy są cząstką najbardziej lubianej przeze mnie kapeli?prezes1 pisze:Brzmienie gitary Richiego, jego solówki i jego wokal są nie do podrobienia. Choćby sam Eddie Van Halen przyjechał, to nie zrobi na mnie wrażenia...Nie ten zespół, nie ten człowiek...
Gratuluję niektórym tego spokoju że niby są jeszcze inni członkowie w zespole ale chyba nie rozumieją co się stało...
Wolę żeby nie grali Wanted w Gdańsku bo mogę tego nie wytrzymać...
P.S. Podrzesz zdjęcie z Jonem, który został zaocznie osądzony bez dowodów? Nagle go nie lubisz? Sorry, ale dla mnie to dziecinna reakcja. Jest tragedia, zgadzam się juz to pisałem, ale nie róbmy kolejnej, zycie to nie piaskownica, ludzie mają swoje własne życia i swoje suwerenne decyzje, trzeba je uszanować. Dopiero jeśli się okaże kto zawinił można urządzić na niego polowanie, jednak jak na razie ja dowodów nie mam
Ostatnio zmieniony 30 kwietnia 2013, o 23:04 przez usunięty użytkownik 4858, łącznie zmieniany 1 raz.