Powstaje nowy album Bon Jovi...

Dyskusje na temat albumów, ich oceny, opinie.

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ
bartekbb23

Post autor: bartekbb23 »

Kuba80BJ pisze:Muzyka nie jest mierzalna. Nigdy nie była, i nigdy nie będzie.
Jak to nie jest mierzalna, przecież jesteś w stanie rozróżnić majstersztyk muzyczny od ubogiego utworu, w którym klawisze nie są w stanie współgrać z gitarą, w którym wszystko jest albo za szybko, albo za wolno w stosunku do innego, a gust ma tu niewiele do gadania, ktoś komu się podoba, skopany pod takim względem utwór, gdzie jest fałszowanie, nietrafianie w dźwięki, jest po prostu raczej głuchy, a nie bez gustu.
Kuba80BJ pisze:Wg mnie The Circle jest ich najlepszym albumem od czasów TD i mało tego, obecnie cenię go wyżej od SWW i NJ (a co najmniej na równi), a zawsze myślałem że nic nie rozdzieli wielkiej czwórki (KTF, TD, NJ, SWW).
Czekam aż Sobol to przeczyta, będzie się działo.
Kuba80BJ pisze:Co jeżeli właśnie w tym Jon i spółka czują się najlepiej?
Spółka w postaci RS pokazała w czym czuje się najlepiej na Aftermath i mimo, że płyta wybitna nie jest, próżno doszukiwać się chociaż tego rodzaju twórczości na What About Now. Także spółka, chyba tak dobrze się w tym nie czuje. Wykonują polecenia jednej persony.
kikusia28
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1310
Rejestracja: 26 maja 2008, o 20:49
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: kikusia28 »

bartekbb23 pisze:
Czekam aż Sobol to przeczyta, będzie się działo.
Widzę , że Sobol to jakiś guru tego forum . Wszystko co powie jest święte i trzeba mu przyklasnąć . Jakaś nowa moda ? Może i ja się dostosuję , bo jak mam mieć problemy ;)
bartekbb23

Post autor: bartekbb23 »

kikusia28 pisze: Widzę , że Sobol to jakiś guru tego forum . Wszystko co powie jest święte i trzeba mu przyklasnąć . Jakaś nowa moda ? Może i ja się dostosuję , bo jak mam mieć problemy ;)
Adrian to guru forum.
Kuba80BJ
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 389
Rejestracja: 31 stycznia 2013, o 15:58
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Kuba80BJ »

Muszę przyznać, że ogólnie też kompletnie nie rozumiem całej tej nagonki na leak. Wg mnie jego brak to jest najlepsza rzecz jaka się mogła przydarzyć. Może jestem po prostu jednym z niewielu tutaj, którzy kupowali płyty BJ w latach 90 albo wcześniej (a konkretnie to kasety) i nie było wtedy takich rzeczy jak leak czy snippet. I doskonale dało się bez nich żyć. Obie rzeczy wg mnie zabiły trochę ducha muzyki. Pamiętam jak biegałem do sklepu kupić kasetę KTF czy TD, i jak cały podniecony biegłem do domu odpalić walkmana i odkryć to "nieznane". Książeczka ze słowami, zdjęcia w środku, to wszystko składało się w jedną całość i element składowy nowego albumu. I dziś dokładnie z tego samego powodu robię to tak jak wtedy i nie słucham snippetów czy wycieków przed wydaniem płyty BJ.
Do albumu pozostał tylko tydzień i nie mogę się doczekać momentu kiedy go odpalę. I nie znam nic poza BWC. Tak jak za starych dobrych czasów. Jeżeli komukolwiek z Was została chociaż jedna piosenka, której jeszcze nie słyszeliście ani live ani ze snippetów, polecam zostawić ją sobie do wydania albumu. Chociaż jedną, na deser. Tylko tyle i aż tyle :)
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4413
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

Kurde naprawde ciekawe dyskusje prowadzone są tutaj w niedziele.
Merytorycznie, z szacunkiem, nikt nie powtarza w kółko jednego i samego, każdy szanuje gust innych osób. Jak się pojawia negatywna opinia to jest poparta argumentami i szacunkiem do drugiego rozmócy... aż chce się żyć!

A wracając do rzeczywistości to tym wyciekiem grubo przesadzili ;/
Kuba80BJ
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 389
Rejestracja: 31 stycznia 2013, o 15:58
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Kuba80BJ »

bartekbb23 pisze:Jak to nie jest mierzalna, przecież jesteś w stanie rozróżnić majstersztyk muzyczny od ubogiego utworu, w którym klawisze nie są w stanie współgrać z gitarą, w którym wszystko jest albo za szybko, albo za wolno w stosunku do innego, a gust ma tu niewiele do gadania, ktoś komu się podoba, skopany pod takim względem utwór, gdzie jest fałszowanie, nietrafianie w dźwięki, jest po prostu raczej głuchy, a nie bez gustu.
Oczywiście, że mówię o muzyce która z punktu widzenie technicznego jest wykonana poprawnie. Jeżeli ktoś fałszuje, gra nie równo, to jasne, że jest do bani. Ale z tego co mi moje ucho mówi, wszystkie utwory BJ na albumach z punktu widzenia technicznego są wykonane poprawnie, obojętne czy z pierwszego albumu czy z ostatniego, więc ten argument odpada.

A co z tymi?:

Bon Jovi - Because We Can
Bon Jovi - Dry County
Weekend - Ona Tańczy dla mnie
Eminem - The Real Slim Shady
Michael Jackson - Billy Jean
Metallica - Enter Sandman
V Symfonia Beethovena

Który świadczy o złym lub dobrym guście? Który jest obiektywnie najlepszy i możesz to zmierzyć w jakikolwiek sposób? Czy ten co słucha Beethovena ma lepszy lub gorszy gust od tego co słucha Metallici? Jak powiesz fanowi Eminema, że Ona Tańczy to dzieło sztuki to potwierdzi, i na odwrót?
Specjalnie wybrałem utwory różnych artystów, bo to że co do jakości utworów samego BJ wszyscy się różnimy to już wiemy.
bartekbb23 pisze:Spółka w postaci RS pokazała w czym czuje się najlepiej na Aftermath i mimo, że płyta wybitna nie jest, próżno doszukiwać się chociaż tego rodzaju twórczości na What About Now. Także spółka, chyba tak dobrze się w tym nie czuje. Wykonują polecenia jednej persony.
Aha, to mówimy o WAN (którego jeszcze nie znam, więc ciężko mi się wypowiedzieć na razie). Ale załóżmy, że masz rację, to co z pozostałymi albumami po 2000? Też tylko Jon je pisał a reszta stała za karę w studiu?
TheRock
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 735
Rejestracja: 21 września 2006, o 14:59
Lokalizacja: Belfast

:(

Post autor: TheRock »

John sam sobie zniszczył i cały czas niszczy głos. On nie ma szacunku do samego siebie, a co dopiero do fanów.
Wydaje się, że teraz to on ma szacunek tylko i wyłącznie do kasy.

Publiczność na Bon Jovi? No właśnie kiedyś chciałem to poddać pod dyskusję, ale zostałem olany. W Dublinie było fatalnie jeżeli chodzi o publiczność. Stali jak na procesji na Alejach w Czewie w Boże Ciało. Ja miałem wówczas 33 lata a czułem się jak 15-o letni gówniarz wsród 60-o latków (na koncercie, nie na procesji)

Milla napisała
I'm with You i Water ok Amen też oki reszta taka sobie lub straszna - zgadzam się

Dobek pisze: jesteście naprawde zaskoczeni tym jak BJ teraz gra, mimo że tą drogą idą od Crusha?

Tak podobało mi się Bounce, Hand i The Circle i o tej drodze piszesz? WAN to nie jest
droga od Crusha - WAN to całkiem inna odnoga - i jest dramatycznie, jest bagno potem będzie dno i koniec... kariery. Tego chcecie? końca w gównie? Dla ukochanego zespołu?, bo ja nie. Dlatego krzyczę.

Dobek napisał: reszcie piszecie normalnie.ja tutaj to boje się przyznać ze any other day czy brokenpromisland cenie np. wyżej niż raise your hands bo zaraz ze mnie zrobia
oszołoma,wariata itd.

Możesz sobie tak oceniać i osobiście nie dziwię się, bo też b. lubię Any Other day i Brokenprmsland, są one lepsze od kilku starych utworów. Jednak to co zrobili na WAN-ie to jest poniżej krytyki.

Dobek: Niektórzy tutaj tylko czekają na jakieś potknięcie BJ, i na okazje by wylać na nich jeszcze troche nienawiści i ponarzekać - zastanawiam się czy nie odciąć sie od tego forum na jakiś czas, kiedy album wyjdzie wysłuchać go w spokoju, bo atmosfera tutaj póki co jest ch*jowa - ktoś tam sie cieszy, że sprzedał bilet, ktoś każe powiesić całe Bon Jovi..

Nie do końca tak jest, nie chodzi o potknięcie. Ja jestem wkurw. na samotworzenie nowej płyty przez Jasia. Czemu nie zaczekał na Ryśka, aż skończy swoją płytę, i na resztę, aż nabiorą sił i weny twórczej? Gdzie mu się
spieszy? do kasy? ma jakiś duży wydatek w przyszłym roku? Wszystko jest podporządkowane pod zachcianki Johna?

Dobek do Pepe: Ty byś sie ich nie wyparł, inni chcą ich wieszać :)

Nie tragizuj! Ja osobiście tak jak Pepe kupię płytę dla tradycji, miłości do BJ, przyzwyczajenia, od dawna mi towarzyszyli w życiu, ceremonia otwierania płyty z folii itp. BJ to moje życie.
Ubierasz się jak glam-rocker i tolerujesz nowe boysbandowe zapędy Johna? , miej trochę szacunku do Siebie.

bartek pisze: Najlepsze co możesz zrobić, to koczować w Gdańsku na lotnisku jak przylecą z Berlina i uciąć sobie z Jonem pogawędkę, najpierw dając mu po ryju,
żeby się zatrzymał, a potem przygwoździć do podłogi żeby Cię słuchał. Moim zdaniem to rola Davida Richiego czy Tico, no chyba, że kochają nową płytkę.

Kuba !!! piszesz b. fajnie. Podobne podejście miałem przed usłyszeniem części nowego materiału. Szczerze - nie życzę Ci tego co przeżyłem słuchając nowych wypocin.
Mam nadzieję, że choć trochę się poprawi przy pełnej jakości.

Dand mnie dobił tym o solo JBJ. To tłumaczyłoby wszystko i chyba potwierdzało skrytą teorię o początku końca.
...and just only rock...
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4413
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Re: :(

Post autor: Adrian »

TheRock pisze:John sam sobie zniszczył i cały czas niszczy głos. On nie ma szacunku do samego siebie, a co dopiero do fanów.
Wydaje się, że teraz to on ma szacunek tylko i wyłącznie do kasy.
Bardzo atwo oceniasz przez swoje kategorie. A jak nagrywał SWW i KTF to się nie sprzedał?
Dla mnie jeżeli mamy już tak postrzegać rzeczywistość to najbardzije sprzedał się w czasach SWW gdzie -> zmienił styl muzyki, zatrudnił tekściarzó do pomocy i Kinga do zmiany image.

Czyli mówiąc Twoimi słowami sprzedał się jako artysta i zamiast grać to co czuje (2 pierwsze płyty) to grał pod publikę.
TheRock pisze: Tak podobało mi się Bounce, Hand i The Circle i o tej drodze piszesz? WAN to nie jest
droga od Crusha - WAN to całkiem inna odnoga - i jest dramatycznie, jest bagno potem będzie dno i koniec... kariery. Tego chcecie? końca w gównie? Dla ukochanego zespołu?, bo ja nie. Dlatego krzyczę.
Kto mówi o końcu
I dla kogo to gówno?
JA jeszcze nie mam zdania, a po snippetach niewiele się to różni od Circle. A nie uważam, żeby Circle było głównem.
TheRock pisze: Ubierasz się jak glam-rocker i tolerujesz nowe boysbandowe zapędy Johna? , miej trochę szacunku do Siebie.
TheRock masz momentami dziwne ortodoksyjne przekonania jakbym słuchał ludzi spod krzyża.Lubisz Tuska, trzymałeś w ręku kiedyś GW i nie splułeś na nią to jesteś żyd, sprzedawczyk i zdrajca itp.

Otwórz się na inne postrzeganie rzeczywistości niż tylko to wyrażane przez czubek swojego nosa.

A tekst o początku nagrywania. Po pierwsze napisała to gazeta o dosyć wątpliwej renomie. Po drugie same liczby 180 mln się mijają z rzeczywistością chyba, że coś się zmieniło i to o 50 mln? Po trzecie ja tam widzę informację o tym, że Jon nagrywał demówki. To chyba normalny proces. Na KTF Jon też miał większość demówek które sam nagrał. A widzieliśmy fotki min z Jonem Ryśkiem i Desmondem pracującymi nad nowymi utworami więc... przestałbym tworzyć swoje własne fantastyczne historie.

I żeby nie było też wolałbym album w stylu NJersey, Crush czy HAND.Nie jestem jednak tak zapatrzony w siebie, aby mówić, że zespół się sprzedał bo nie gra to co ja chcę lub co uważam za jedyne słuszne i dobre.
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2759
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

Tak naprawde cała wina Jona przy tworzeniu nowej płyty to to,że jest pracoholikiem. Albo ujmując w dla niego lepszym świetle - wena twórcza do pisania nowych utworów przyszła za wcześnie. Za wcześnie, bo każdy z pozostałych członków chciał przerwę po wyczerpującej trasie. Tico by odpocząć, Richie na Aftermath a David na Broadway. Pewnie,że powinien zaczekać na resztę, zwłaszcza na Samborę no ale co miał zrobić jak pojawiały mu się pomysły na nowe numery ? Na siłę te pomysły blokować ? W gruncie rzeczy nie chciał tego ciągnąc sam, zadzwonił do jedynej osoby, która nic nie robiła czyli Tico by pomógł w demówkach ale nie przypuszczał,że są na świecie ludzie, którzy chcą w domu wypoczywać xD Za to plus bo często narzekamy,że Jon chce tworzyć sam a tu jednak zwrócił się do Tico, ja bym go nawet o to nie podejrzewał, pozytywne zaskoczenie.

Dla mnie najważniejszym pytaniem jest to jak wyglądały nagrania a konkretnie czy np. taki David miał wpływ na partię klawiszy na płycie czy po prostu odegrał gotowe nuty. Wiadomo,że tworzenie tekstów należy w głównej mierze do Jona, w końcu to on je śpiewa ale jako,że to jest zespół to oczekuję ,że pozostali mają swój udział przy tworzeniu swoich partii instrumentalnych. Wydaje się to rzeczą normalną ale jednak pojawiają się wątpliwości. Niektórzy na JT idą nawet wg mnie za daleko uznając,że perkusja na WAN to nie dzieło Tico ale muzyka sesyjnego bądź jeszcze dalej - komputera. Dla mnie to już teorie spiskowe.
Obrazek
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

TheRock, odnoszę wrażenie, że jesteś frustratem(BTW- nie przepraszam). Czyżbyś załóżył sobie klapki na oczy? Rozumiem, że możesz być (i zapewne jesteś) wkurwiony na to co obecnie dostajesz od zespołu. Tego nikt nie zmieni. Czy jednak naprawdę nie ma życia poza Bon Jovi? Mi byłoby szkoda czasu na wyżalanie się i utyskiwanie nad miernotą współczesnego Bon Jovi. Pomyśl, może żyjesz w błędnym przeświadczeniu, że kiedyś tworzyli "swoją" muzykę, a teraz się sprzedają. Człowieku - Bon Jovi - sprzedali się jak k...y w już ponad 25 lat temu. Potem zawsze grali to co było na czasie. Wymagasz hard rocka od... Słów mi brak.

Jak dla mnie (ocena subiektywna ,szczere to były "Blaze of Glory" czy "Destination Anywhere" pokazujące prawdziwe oblicze Jona co jest odniesieniem również na późniejszych płytach zespołu). Muzykę dla muzyki nagrali raz lub dwa i... nie było to "These Days". Możesz (możecie) się sprzeczać ale podważanie tej tezy jest tak samo absurdalne jak doszukiwanie się "teorii spiskowych" na autorytarne rządy lidera, itp. Jak ktoś lubi czytać polecam książkę R.R. martina "Rockowy Armagedon. Z Jona Sauron średni...Mimo , iż to JEGO zespół.

Jeśli chodzi o autorytarne rządy to na myśl przychodzą mi dwa przykłady. Axl Rose - gdzie jest GnR? I Geoff Tate, który doprowadził do powstania ...dwóch zespołów Queensryche. Przyznał się nawet, że kilka razy jedynie uderzył kolegów z zespołu.
Jeżeli domniemania na temat tłamszenia zespołu przez Bongioviego byłyby prawdziwe to oznaczałoby to, że Dave, Tico i Richie to (sorry) totalne p...y. A ciot nie chciałbym słuchać.
Ostatnio zmieniony 4 marca 2013, o 08:02 przez Sam Bora, łącznie zmieniany 1 raz.
kikusia28
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1310
Rejestracja: 26 maja 2008, o 20:49
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: kikusia28 »

Rozwala mnie wyobraźnia ludzi na tworzenie tych teorii spiskowych . Wychodzi na to , że mamy w zespole 1 terrorystę , który nagrywa solowe płyty , podpisuje słowami BJ , reszta gra tam za kare , albo dlatego , że ich zmusił . Tylko dziwię , się że przez 30 lat chłopaki wytrzymują taki reżim , bo normalny człowiek nawet dla kasy nie dałby rady .
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

kikusia28 pisze:Rozwala mnie wyobraźnia ludzi na tworzenie tych teorii spiskowych . Wychodzi na to , że mamy w zespole 1 terrorystę , który nagrywa solowe płyty , podpisuje słowami BJ , reszta gra tam za kare , albo dlatego , że ich zmusił . Tylko dziwię , się że przez 30 lat chłopaki wytrzymują taki reżim , bo normalny człowiek nawet dla kasy nie dałby rady .
Jasne. Raczej skłaniałbym się do wniosku, że poza Jonem nikt więcej nie ma tam jaj :P

[ Dodano: 2013-03-04, 09:59 ]
Śmieszą mnie zarzuty na temat Bongioviego i niejako hołubienie Sambory i reszty. Wychodziło by na to, że Richie, Dave, Tico kochają fanów itp. Pierd...e, kochaja pieniądze, a te zagwarantować mogą jedynie słuchacze. Bon Jovi to maszyna, która musi iść naprzód, musi się przede wszystkim sprzedawać. To nie jakaś tam poierdółka ale zespół z 30 letnim już stażem. Z całym bagażem doświadczeń, z masą piosenek i płyt w różnych stylach - cały czas jednak oscylujących w ramach muzyki gitarowej, w ramach rocka. Zespół, który pomimo takiej różnorodności w repertuarze, cały czas ma ten pierwiastek wyjątkowości, swoisty magnetyzm. Niezależnie czy przynudzają w 1 000 000 balladzie czy lekko podkręcą tempo - ma to ręcę i nogi. I mimo upływu lat wciąż jest to Bon Jovi.
Ja czuję, że "What About Now" mnie nie rozczaruje. Bo niby dlaczego? Dlatego, że (być może) bardziej Jonowa? Kiedy te płyty nie były Jonowe? Dlatego, że grają cały czas to samo? To chyba dobrze.
Awatar użytkownika
prezes1
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 3527
Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
Ulubiona płyta: These Days i NJ
Lokalizacja: Lublin

Post autor: prezes1 »

bartekbb23

Post autor: bartekbb23 »

prezes1 pisze:Oto procedura wycieku:

http://globalnerdy.com/wo...gets-leaked.gif

:D
Wychodziłoby na to, że płyta utknęła w etapie wcześniejszym, którego tu nie ma, a mianowicie:

Została przygotowana Przez Jona i jakichś pobocznych grajków, nagrał jedną kopię, schował w sejfie i strzeże swojego najlepsiejszego zmieniającego świat dzieła, tak by to wychodziło chyba.
Awatar użytkownika
Magnolia
It's My Life
It's My Life
Posty: 185
Rejestracja: 19 września 2005, o 08:23
Lokalizacja: Elbląg/ Bydgoszcz

Post autor: Magnolia »

Może po prostu są nałożone bardzo wysokie kary w przypadku "wycieku"? I dlatego tak bardzo jest to pilnowane.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Albumy i Wydawnictwa”