Every Road Tour 2012
Moderator: Mod's Team
- misiek_93
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 763
- Rejestracja: 24 września 2008, o 18:17
- Lokalizacja: Warszawa
Koncert niesamowity, a Richie starał się tak samo(a może jeszcze bardziej?) jak na koncertach przed 50tyś ludzi, a wczoraj było ich może 2 tyś Może nie byłem na bardzo wielu koncertach w życiu, ale ten zdecydowanie jest najlepszy na jakim do tej pory byłem! No i miło było poznać kilka osób z naszego forum
Na koniec jeszcze mała galeria zdjęć. Roberto nastukał ich chyba ze 300 ale niestety większość rozmazana, bo za duża energia była na scenie
https://picasaweb.google.com/1047208083 ... ambora2012
PS. Jakby ktoś chciał jakieś zdjęcie w wyższej rozdzielczości to proszę dać znać.
To chyba byliśmy myKondZik pisze:Tak mi się wydaje, że to akurat ta flaga, ale moge się mylić, bo przed nami 2 metry gdzieś jakieś dziewczyny również miały flage.
Na koniec jeszcze mała galeria zdjęć. Roberto nastukał ich chyba ze 300 ale niestety większość rozmazana, bo za duża energia była na scenie
https://picasaweb.google.com/1047208083 ... ambora2012
PS. Jakby ktoś chciał jakieś zdjęcie w wyższej rozdzielczości to proszę dać znać.
Bjorn Baillie o ile się nie mylę. Gość podawał dwa razy jak się nazywa ale i tak miałem problemy z przypomnieniem sobieKondZik pisze:A może mi ktoś podać kto grał wczoraj jako support?
No nie nie To nasza flaga, bo jest opisana Alicja miała taką podpisaną więc to nasza czwórkamisiek_93 pisze:Koncert niesamowity, a Richie starał się tak samo(a może jeszcze bardziej?) jak na koncertach przed 50tyś ludzi, a wczoraj było ich może 2 tyś Może nie byłem na bardzo wielu koncertach w życiu, ale ten zdecydowanie jest najlepszy na jakim do tej pory byłem! No i miło było poznać kilka osób z naszego forum
To chyba byliśmy myKondZik pisze:Tak mi się wydaje, że to akurat ta flaga, ale moge się mylić, bo przed nami 2 metry gdzieś jakieś dziewczyny również miały flage.
-
- It's My Life
- Posty: 162
- Rejestracja: 2 listopada 2010, o 11:31
- Lokalizacja: Gliwice
koncert zrobił na mnie kolosalne wrażenie, ale jest to raczej nie do opisania, więc nie będę sobie strzępił palców.
ja mam pytanie innej natury. jak się nazywał gość, który grał przed Richiem, bo nie mogę tego nigdzie znaleźć?:)
ja mam pytanie innej natury. jak się nazywał gość, który grał przed Richiem, bo nie mogę tego nigdzie znaleźć?:)
27.05.06 - BJ, Stuttgart
13.10.12 - RS, Berlin
19.06.13 - BJ, Gdańsk
27.07.13 - BJ, East Rutherford, NJ
13.10.12 - RS, Berlin
19.06.13 - BJ, Gdańsk
27.07.13 - BJ, East Rutherford, NJ
-
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 408
- Rejestracja: 3 czerwca 2007, o 13:35
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Kontakt:
http://www.facebook.com/bjornbaillieediyo pisze:ja mam pytanie innej natury. jak się nazywał gość, który grał przed Richiem, bo nie mogę tego nigdzie znaleźć?:)
http://kolekcjamuzyczna.blogspot.com/
22-06-2014 - Berlin, D - RS
19-06-2013 - Gdańsk, PL - BJ
13-10-2012 - Berlin, D - RS
10-06-2011 - Dresden, D - BJ
04-06-2008 - Vienna, A - BJ
22-06-2014 - Berlin, D - RS
19-06-2013 - Gdańsk, PL - BJ
13-10-2012 - Berlin, D - RS
10-06-2011 - Dresden, D - BJ
04-06-2008 - Vienna, A - BJ
To jeszcze ja się dołaczę! Dzięki za miłe towarzystwo, śpiewanie pod klubem no i zdobyte autografy!!!!! A koncert....Ja wielka fanka Jona z przykrością stwierdzam, że od soboty mam nieodparte wrażenie, że Rychu przy Jaśku się marnuje (wiem, ktoś już to napisał, ale moje odczucia są dokładnie takie same). Koncert magiczny - najlepszy klubowy jaki widziałam!!!!
W Monachium było cudownie, ale w Gdańsku.... damy czadu!
- Dand
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 2758
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
- Lokalizacja: Szczecin
Trudno powiedzieć od czego tu zacząć. Koncert był naprawde niezmiemski.
Pod klub udałem się wraz z moją żonką ( po raz kolejny zmuszona do wyjazdu choc koniec końców tutaj jej sie bardziej podobało niż w Dreznie ) około godziny 18.40. Zastałem olbrzymią kolejkę w kształcie węża, jednak po kilku minutach zrobiło się jakies poruszenie i znalazłem się w bliżej niż połowie stawki. Swobodnie wybrałem miejsce przy barze na podeście z idealnym widokiem na scenę.
Już początek uderzył masywną mocą energii bijącej od Sambory, choć narazie głównie muzycznie, wokal w BurnTCD i Nowadays średnio wyraźny, to nie są numery skrojone pod Ryśka. Później jednak, im dalej w koncert tym bardziej King of Swing pokazywał moc wokalną. Tu pierwsze zaskoczenie bo naprawdę niesamowite jest jak poprawił on swój głos. Od słabo jęczącego kolesia z tego mini występu z Ebbinem i Schneiderem jeszcze przed wydaniem płyty do teraz. Po prostu kolosalny postęp. Nie chce omawiać każdego utworu, wspomnę jedynie o zaskoczeniach. Taking a Chance On The Wind - gitarowo, improwizacyjnie ten utwór wypadł znakomicie, nie spodziewałem się tego. Learning how to fly... co za moc ! Kopniak jak na najlepszym hard rockowym koncercie. FFGraceland świetnie wykorzystane do przedstawienia ekipy, super klimat sie tam wytworzył. No i jedna z największych dla mnie sensacji dnia - Who says. Senasacja bo w wykonaniu Rycha ten utwór przestał być tak ciotowaty jak u Jona, tak lalusiowaty, nabrał męskości. Nadal oczywiście muzycznie go nie trawie ale zupełnie inaczej na niego spojrzałem, nie było zażenowania jakie czuje gdy wykonuje to JBJ. No i The Answer, niezaplanowane, na życzenie, ze fajnym motywem na koniec xD Zagrane coś jak Lie to me z Udine, choć tam były większe problemy ;p Nigdy bym nie przypuszczał, że usłyszę ten utwór na żywo, niesamowite przeżycie.
Całościowo oceniając to Sambora w genialnej formie. Ogrom energii uderzał od niego. Zachowywał sie jak prawdziwy frontman, nie jak ktoś kto od wielu lat jest w cieniu JBJ. Prawdziwy lider zespołu, nie mam pojęcia jak Jon okiełzna ten wulkan energii na trasie zespołu. Myślę, że Richie pokochał takie solowe występy i to ile może dać siebie na koncercie.
Świetny zespół a zwłaszcza, o czym wspomniał juz Scrooge, perkusista. Sterling po prostu zaje*iscie walił w bębny, moc.
Podzielam nieśmiało głoszoną opinię, że Sambora powinien odejść z BJ i grac na własne konto. Wiadomo,że to sie nie zdarzy bo gdzieś musi chłop zarabiać ale mam nadzieję, że solowe płyty będzie wydawał częsciej niż raz na 14 lat i co za tym idzie będzie nam dane przeżyć tak fantastyczne show jeszcze nie raz.
aha i macie jeszcze tą drugą flagę :
Pod klub udałem się wraz z moją żonką ( po raz kolejny zmuszona do wyjazdu choc koniec końców tutaj jej sie bardziej podobało niż w Dreznie ) około godziny 18.40. Zastałem olbrzymią kolejkę w kształcie węża, jednak po kilku minutach zrobiło się jakies poruszenie i znalazłem się w bliżej niż połowie stawki. Swobodnie wybrałem miejsce przy barze na podeście z idealnym widokiem na scenę.
Już początek uderzył masywną mocą energii bijącej od Sambory, choć narazie głównie muzycznie, wokal w BurnTCD i Nowadays średnio wyraźny, to nie są numery skrojone pod Ryśka. Później jednak, im dalej w koncert tym bardziej King of Swing pokazywał moc wokalną. Tu pierwsze zaskoczenie bo naprawdę niesamowite jest jak poprawił on swój głos. Od słabo jęczącego kolesia z tego mini występu z Ebbinem i Schneiderem jeszcze przed wydaniem płyty do teraz. Po prostu kolosalny postęp. Nie chce omawiać każdego utworu, wspomnę jedynie o zaskoczeniach. Taking a Chance On The Wind - gitarowo, improwizacyjnie ten utwór wypadł znakomicie, nie spodziewałem się tego. Learning how to fly... co za moc ! Kopniak jak na najlepszym hard rockowym koncercie. FFGraceland świetnie wykorzystane do przedstawienia ekipy, super klimat sie tam wytworzył. No i jedna z największych dla mnie sensacji dnia - Who says. Senasacja bo w wykonaniu Rycha ten utwór przestał być tak ciotowaty jak u Jona, tak lalusiowaty, nabrał męskości. Nadal oczywiście muzycznie go nie trawie ale zupełnie inaczej na niego spojrzałem, nie było zażenowania jakie czuje gdy wykonuje to JBJ. No i The Answer, niezaplanowane, na życzenie, ze fajnym motywem na koniec xD Zagrane coś jak Lie to me z Udine, choć tam były większe problemy ;p Nigdy bym nie przypuszczał, że usłyszę ten utwór na żywo, niesamowite przeżycie.
Całościowo oceniając to Sambora w genialnej formie. Ogrom energii uderzał od niego. Zachowywał sie jak prawdziwy frontman, nie jak ktoś kto od wielu lat jest w cieniu JBJ. Prawdziwy lider zespołu, nie mam pojęcia jak Jon okiełzna ten wulkan energii na trasie zespołu. Myślę, że Richie pokochał takie solowe występy i to ile może dać siebie na koncercie.
Świetny zespół a zwłaszcza, o czym wspomniał juz Scrooge, perkusista. Sterling po prostu zaje*iscie walił w bębny, moc.
Podzielam nieśmiało głoszoną opinię, że Sambora powinien odejść z BJ i grac na własne konto. Wiadomo,że to sie nie zdarzy bo gdzieś musi chłop zarabiać ale mam nadzieję, że solowe płyty będzie wydawał częsciej niż raz na 14 lat i co za tym idzie będzie nam dane przeżyć tak fantastyczne show jeszcze nie raz.
aha i macie jeszcze tą drugą flagę :
-
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 408
- Rejestracja: 3 czerwca 2007, o 13:35
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Kontakt:
Ten koncert to prawdziwa magia.
Miałem to szczęście, że byłem pod sceną ( 3-4 rząd ) tuż na przeciwko Ryszarda.
Na kolana powaliło mnie najpierw I'll be there for you. Chyba Rysiek tez nie spodziewał się takiego zachowania publiczności - chyba najdłuższe wykonanie tej piosenki w historii.
I ten motyw z IBTFY przewijał się jeszcze przez dalszą część koncertu - przed bisami. To chyba dzięki temu mieliśmy 3 bis, a i po koncercie jak czekaliśmy na Ryska pod schodami chóralnie śpiewaliśmy " ooo ooo oooo... ill be there for you"
Potem to już była czysta magia.
Pierwszy raz na żywo usłyszałem These Days... super
The Answer z przygodami pod koniec... i fantastyczna reakcja Richiego...
I na koniec w Prayerze obrazek bezcenny – Richie śpiewający bez gitary, tego jeszcze nie było chyba w historii. Nauczył się chyba od Jana jak postępować ze statywem mikrofonu – robił to zawodowo ;-)
Co dało się zauważyć, że Richie był bardzo naturalny i spontaniczny w swoim zachowaniu, w przeciwieństwie do Jona, który jest schematyczny... Jon podczas koncertów jest bardziej aktorem.
No i jeszcze zdobyty autograf - rzecz bezcenna - będzie w ramce na ścianie ( chcę na niego patrzeć każdego dnia ).
Ja nie chciałbym żeby Richie odchodził z BJ bo kocham ich wspólną twórczość, ale Jon powinien dać większą swobodę Richiemu, na płytach jak i na koncertach - powinien go bardzie wykorzystywać jako wokalistę.
@angela - pozdrowienia dla Ciebie, męża i córki.... pozdrawiam
Miałem to szczęście, że byłem pod sceną ( 3-4 rząd ) tuż na przeciwko Ryszarda.
Na kolana powaliło mnie najpierw I'll be there for you. Chyba Rysiek tez nie spodziewał się takiego zachowania publiczności - chyba najdłuższe wykonanie tej piosenki w historii.
I ten motyw z IBTFY przewijał się jeszcze przez dalszą część koncertu - przed bisami. To chyba dzięki temu mieliśmy 3 bis, a i po koncercie jak czekaliśmy na Ryska pod schodami chóralnie śpiewaliśmy " ooo ooo oooo... ill be there for you"
Potem to już była czysta magia.
Pierwszy raz na żywo usłyszałem These Days... super
The Answer z przygodami pod koniec... i fantastyczna reakcja Richiego...
I na koniec w Prayerze obrazek bezcenny – Richie śpiewający bez gitary, tego jeszcze nie było chyba w historii. Nauczył się chyba od Jana jak postępować ze statywem mikrofonu – robił to zawodowo ;-)
Co dało się zauważyć, że Richie był bardzo naturalny i spontaniczny w swoim zachowaniu, w przeciwieństwie do Jona, który jest schematyczny... Jon podczas koncertów jest bardziej aktorem.
No i jeszcze zdobyty autograf - rzecz bezcenna - będzie w ramce na ścianie ( chcę na niego patrzeć każdego dnia ).
Ja nie chciałbym żeby Richie odchodził z BJ bo kocham ich wspólną twórczość, ale Jon powinien dać większą swobodę Richiemu, na płytach jak i na koncertach - powinien go bardzie wykorzystywać jako wokalistę.
@angela - pozdrowienia dla Ciebie, męża i córki.... pozdrawiam
http://kolekcjamuzyczna.blogspot.com/
22-06-2014 - Berlin, D - RS
19-06-2013 - Gdańsk, PL - BJ
13-10-2012 - Berlin, D - RS
10-06-2011 - Dresden, D - BJ
04-06-2008 - Vienna, A - BJ
22-06-2014 - Berlin, D - RS
19-06-2013 - Gdańsk, PL - BJ
13-10-2012 - Berlin, D - RS
10-06-2011 - Dresden, D - BJ
04-06-2008 - Vienna, A - BJ
- Mrsadler1997
- Keep The Faith
- Posty: 375
- Rejestracja: 6 maja 2012, o 16:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Tak czytam wasze opinie i kurde żałuję,że nie pojechałam :<. Oglądając filmiki to sądzę,że jest w wspaniałej formy i odkąd znam możliwości Ryśka uważam,że Jon powinien dawać mu większe pole manewru (że tak to ujmę), bo naprawdę marnuje się. Uważam też,że jakby Richie odszedł z BJ to wszystko by sie posypało, on, Jon,Tico i David to elementy układanki, jak jednej nie będzie nie ma niczego- do czego dążę BJ bez któregoś z nich to nie byłoby to samo.
I wielkie brawa dla osób z Polską flagą ,spisaliście się na medal .
I wielkie brawa dla osób z Polską flagą ,spisaliście się na medal .
http://www.lastfm.pl/user/Deaf-Rose97?setlang=pl
http://rocker1997.tumblr.com/
Long live rock 'n' roll...
http://rocker1997.tumblr.com/
Long live rock 'n' roll...