Wielka szkoda, że odchodzą tak wcześnie tacy artyści jak Whitney! Nigdy nie byłam jej szczególną wielbicielką, ale uważam, że była wielka. Niestety żyła w toksycznym związku, z mężem tyranem i ćpunem, który wciągnął ją w to bagno. Najgorsze jest to, że jej córka (małolata) też ma problem z narkotykami. Oby po tragicznej śmierci swej matki opamiętała się, bo skończy jeszcze wcześniej. Tak myślę, że Whitney nie miała tak naprawdę pomocnej dłoni, która by pomogła jej zwyciężyć te nałogi. Dlatego jeszcze bardziej brnęła w uzależnienie. Próbowała się podnieść, wróciła na scenę, ale nałóg niestety okazał się silniejszy bo została z nim sama. Żałuję bardzo, że jej się nie udało, bo mimo tego kim była i co osiągnęła, mogła osiągnąć jeszcze więcej, ułożyć sobie życie i śpiewać nadal dla swoich fanów.
Kiedyś w innym temacie pisałam, że chciałabym aby Richie znów był ze swoją eks. Teraz stanowczo zmieniam zdanie. Ta uzależniona od prochów i alkoholu Heather mogła by znowu Ryśka wciągnąć w to gówno, a wydaje mi się (nie znam na 100% całej prawdy), że nasz Richie pokonał nałóg. Ostatnio wygląda super, wydaje się młodszy, zajął się nagrywaniem, pracą i pokazuje , że jest wszystko OK.! Nie wiem czy mam rację, ale tak myślę. TAK TRZYMAJ MÓJ KOCHANY RYSIU

!
A po Whitney zostaną piosenki z jej fenomenalnym głosem!