Póki śmierć nas nie rozłączy
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
Póki śmierć nas nie rozłączy
Co powiedzieliobyście na zmianę (powiększenie , zamianę , zmniejszenie) składu BJ?Dodatkowy gitarzysta?Może Slash?Powrót Sucha?Alternatywny wokalista albo...hm,wokalistka?Czy jest/są jakiś/jacyś muzyk/cy których z chęcią usłyszelibyście w szeregach czwórki z NJ?
Macie jakieś propozycje?
Macie jakieś propozycje?
Ostatnio zmieniony 6 września 2010, o 12:16 przez Sam Bora, łącznie zmieniany 1 raz.
- Agata BJ
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 4227
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Lublin / Edynburg
- Kontakt:
Zaskoczył mnie ten temat. Chyba takiego jeszcze tutaj nie było.
Co do pytania... ja osobiście nie wyobrażam sobie, żeby ktoś zastąpił kogokolwiek z BJ. Mogłabym ewentualnie wyobrazić sobie kogoś kto do nich dołącza na jakiś czas, na erę jednej płyty czy trasy koncertowej. Nie widziałabym nic złego w nagraniu płyty w towarzystwie Slasha. Myślę, że efekt mógłby być świetny i zaskakujący dla nas, fanów!
Jeśli chodzi o kogoś na stałe, na zawsze - raczej nie.
Gdyby za to Alec miał wrócić to nie zastanawiałabym się długo i pewnie przyznałabym, że to świetny pomysł. Być może przyniosłoby to chłopakom jakiś pomysł i mieliby ochotę nagrać z nim hit na miarę starego BJ
Co do pytania... ja osobiście nie wyobrażam sobie, żeby ktoś zastąpił kogokolwiek z BJ. Mogłabym ewentualnie wyobrazić sobie kogoś kto do nich dołącza na jakiś czas, na erę jednej płyty czy trasy koncertowej. Nie widziałabym nic złego w nagraniu płyty w towarzystwie Slasha. Myślę, że efekt mógłby być świetny i zaskakujący dla nas, fanów!
Jeśli chodzi o kogoś na stałe, na zawsze - raczej nie.
Gdyby za to Alec miał wrócić to nie zastanawiałabym się długo i pewnie przyznałabym, że to świetny pomysł. Być może przyniosłoby to chłopakom jakiś pomysł i mieliby ochotę nagrać z nim hit na miarę starego BJ
- Ricky Skywalker
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 1648
- Rejestracja: 1 sierpnia 2005, o 21:17
- Ulubiona płyta: NJ+KTF+SITT+AOTL
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
w 100% podpisuję się pod tym, co napisała Agata... nie wyobrażam sobie zmian w zespole - by ktoś mógł odejść, nawet Hugh... natomiast nie miałbym nic przeciwko temu, by okolicznościowo, na czas jednej płyty/trasy ktoś do zespołu dołączył - coś jak Bandiera, tylko bardziej znany i mający większy wkład do gry zespołu w danym momencie 
Myślę, że nie ma co liczyć, by był to Slash, ale już np. Dave "Snake" Sabo - czemu nie?
Myślę, że nie ma co liczyć, by był to Slash, ale już np. Dave "Snake" Sabo - czemu nie?
***
"these days all we got is hope, we got redemption and we got forgiveness. And we got one more thing - we got us these days..."
- Richie Sambora, 29-10-2007
"these days all we got is hope, we got redemption and we got forgiveness. And we got one more thing - we got us these days..."
- Richie Sambora, 29-10-2007
Powrót Aleca nie przyniósłby raczej niczego dobrego
koleś u szczytu kariery był nędznym basistą więc co dopiero teraz...
Dodatkowy gitarzysta? No przecież jest Bobby, którego obecność z resztą nie wniosła w zasadzie niczego szczególnego. Jedną realną, symboliczną i moim zdaniem słuszną zmianą byłoby oficjalne przyjęcie Hugha do zespołu.
A tak fantazjując sobie to obecnie BJ przydałby się moim zdaniem nowy rockowy wokalista, osobiście wykopałbym ze składu Jona
co oczywiście jest nierealne bo Jon i Bon Jovi to jak PiS i Kaczyński w oczach Migalskiego
Można by rzec, iż Jon jest obecnie największym przekleństwem Bon Jovi - słaby wokal, wygląd już też nie ten co kiedyś
, moim zdaniem twórczo kompletnie wypalony, a jednocześnie bez niego zespół by nie przetrwał.
Zatem parafrazując Migalskiego można by napisać do Jona, że "jest Pan zarówno naszym największym kapitałem, jak i największym obciążeniem. Bez Pana nie przetrwamy, z Panem niczego dobrego już nie nagramy"
Dodatkowy gitarzysta? No przecież jest Bobby, którego obecność z resztą nie wniosła w zasadzie niczego szczególnego. Jedną realną, symboliczną i moim zdaniem słuszną zmianą byłoby oficjalne przyjęcie Hugha do zespołu.
A tak fantazjując sobie to obecnie BJ przydałby się moim zdaniem nowy rockowy wokalista, osobiście wykopałbym ze składu Jona
Zatem parafrazując Migalskiego można by napisać do Jona, że "jest Pan zarówno naszym największym kapitałem, jak i największym obciążeniem. Bez Pana nie przetrwamy, z Panem niczego dobrego już nie nagramy"
Masz u mnie piwoScrooge pisze:Powrót Aleca nie przyniósłby raczej niczego dobregokoleś u szczytu kariery był nędznym basistą więc co dopiero teraz...
Dodatkowy gitarzysta? No przecież jest Bobby, którego obecność z resztą nie wniosła w zasadzie niczego szczególnego. Jedną realną, symboliczną i moim zdaniem słuszną zmianą byłoby oficjalne przyjęcie Hugha do zespołu.
A tak fantazjując sobie to obecnie BJ przydałby się moim zdaniem nowy rockowy wokalista, osobiście wykopałbym ze składu Jonaco oczywiście jest nierealne bo Jon i Bon Jovi to jak PiS i Kaczyński w oczach Migalskiego
Można by rzec, iż Jon jest obecnie największym przekleństwem Bon Jovi - słaby wokal, wygląd już też nie ten co kiedyś
, moim zdaniem twórczo kompletnie wypalony, a jednocześnie bez niego zespół by nie przetrwał.
Zatem parafrazując Migalskiego można by napisać do Jona, że "jest Pan zarówno naszym największym kapitałem, jak i największym obciążeniem. Bez Pana nie przetrwamy, z Panem niczego dobrego już nie nagramy"

A co do Alec'a... jest za słaby i tyle. Hugh jest lepszym muzykiem, poza tym basista wchodzi do studia nagrywa swoje i idzie na piwo, koniec pracy. Alec nic by nie wniósł, może prócz błędów na scenie
- DiamentowaDusza
- It's My Life
- Posty: 183
- Rejestracja: 2 stycznia 2010, o 17:07
- Lokalizacja: Szczecin
:)
bez jaj bez Jona (lub bez jaj Jona) ten zespół nie istnieje.
Tak samo jak bez Frediego Queen czy IRA bez Gadowskiego. Niezależnie od jakości głosu liczy się charyzma, to coś, i cechy przywódcze (nie kojarzyć z wódką).
Jeżeli miałbym coś zmienić to bezapelacyjnie nie podoba mi się brak Hugha jako oficjala. Druga rzecz - Jon powinien zacząć regularnie palić trawę lub pić więcej alkoholu, żeby się trochę wylightować chłop w ogóle nie jest spontaniczny wszystko co teraz robi to jest aktorstwo, gra, zero emocji, miny, zęby, poprawa grzywki w umówionym wcześniej momencie itp. itp.
Np. Bed of Roses to jest mistrzostwo świata jeśli chodzi o klip ballady rockowej. Wszyscy kojarzą Samborę na skale, Jon jest naturalny - biją od niego emocje jest prawdziwym księciem rocka teraz to zwykły aktorzyna który nieudolnie próbuje udawać Johna Bongiovi. lub próbuje się wyprzeć własnej tożsamości. Z jednej strony mówi, że nie chce powrotu do starego grania a z drugiej strony sadzi pierdoły o korzeniach Bon Jovi i wpieprza ostatecznie utwory z lat 80 i początku 90 do GH2.
Naprawdę lubię płyty po 2000r. HAND jest super Undivided i Hook Me Up utwory piękne
! ale Jon powinien być bardziej spontaniczny dać ponieść się emocjom dać uróść włosom wszędzie, - nawet na klacie...
Tak samo jak bez Frediego Queen czy IRA bez Gadowskiego. Niezależnie od jakości głosu liczy się charyzma, to coś, i cechy przywódcze (nie kojarzyć z wódką).
Jeżeli miałbym coś zmienić to bezapelacyjnie nie podoba mi się brak Hugha jako oficjala. Druga rzecz - Jon powinien zacząć regularnie palić trawę lub pić więcej alkoholu, żeby się trochę wylightować chłop w ogóle nie jest spontaniczny wszystko co teraz robi to jest aktorstwo, gra, zero emocji, miny, zęby, poprawa grzywki w umówionym wcześniej momencie itp. itp.
Np. Bed of Roses to jest mistrzostwo świata jeśli chodzi o klip ballady rockowej. Wszyscy kojarzą Samborę na skale, Jon jest naturalny - biją od niego emocje jest prawdziwym księciem rocka teraz to zwykły aktorzyna który nieudolnie próbuje udawać Johna Bongiovi. lub próbuje się wyprzeć własnej tożsamości. Z jednej strony mówi, że nie chce powrotu do starego grania a z drugiej strony sadzi pierdoły o korzeniach Bon Jovi i wpieprza ostatecznie utwory z lat 80 i początku 90 do GH2.
Naprawdę lubię płyty po 2000r. HAND jest super Undivided i Hook Me Up utwory piękne

...and just only rock...
Zgadzam się, że bez Jona nie ma Bon Jovi. Facet ma to coś, czego dzisiejszym liderom kapel często brakuje. Bez lizania mu tyłka trzeba przyznac, że jest bardzo charyzmatyczną postacią.
Nie wyobrażam też sobie innego składu, ewentualnie Hugh mógłby byc już oficjalnym członkiem zespołu. Poza tym jakakolwiek zmiana in czy out byłaby dla mnie nie do przyjęcia.
Nie wyobrażam też sobie innego składu, ewentualnie Hugh mógłby byc już oficjalnym członkiem zespołu. Poza tym jakakolwiek zmiana in czy out byłaby dla mnie nie do przyjęcia.
We need something to believe in
Pewnie gdyby były jakies zmiany ludzie by się burzyli jak z odejściem Aleca bo wtedy też nikt sobie nie wyobrażał Bon Jovi bez niego a jak pokazała przyszłość jest inaczej.
Odnośnie braku Jona to nie ma możliwości bo wtedy nawet nazwa by była inna
Brak Sambory można było zobaczyć na koncercie w Puerto Rico w 2007 i po koncercie ludzie ewidentnie mówili, że "someone's missing" i tak już została nazwa koncertu.
Brak Davida można było zobaczyć w teledysku Real Life i wtedy w jednym z wywiadów podobało mi się gdy zapytany Jon dlaczego nie ma Davida - wskazał na tekturową podobiznę i powiedział - no przeciez David jest. Ostatnio też w tym roku na jedym z koncertów David odbierał nagrodę i minął jeden koncert i miejmy nadzieje ze ostatni.
W 94 roku myślałem ze na perkusji gra ktoś inny w teledysku Dry County - no ale tak to jest jak się nagle zapuszcza wąsy
.
Co do Hugh ... wydaje mi się że jego obecność nie jest aż tak obowiązkowa w BJ, jemu dobrze jest być muzykiem sesyjnym. Idzie gra swoje i wraca do domu.
Odnośnie braku Jona to nie ma możliwości bo wtedy nawet nazwa by była inna
Brak Sambory można było zobaczyć na koncercie w Puerto Rico w 2007 i po koncercie ludzie ewidentnie mówili, że "someone's missing" i tak już została nazwa koncertu.
Brak Davida można było zobaczyć w teledysku Real Life i wtedy w jednym z wywiadów podobało mi się gdy zapytany Jon dlaczego nie ma Davida - wskazał na tekturową podobiznę i powiedział - no przeciez David jest. Ostatnio też w tym roku na jedym z koncertów David odbierał nagrodę i minął jeden koncert i miejmy nadzieje ze ostatni.
W 94 roku myślałem ze na perkusji gra ktoś inny w teledysku Dry County - no ale tak to jest jak się nagle zapuszcza wąsy
Co do Hugh ... wydaje mi się że jego obecność nie jest aż tak obowiązkowa w BJ, jemu dobrze jest być muzykiem sesyjnym. Idzie gra swoje i wraca do domu.
C'mon
Kolejnym powodem dla którego odejście Jona jest niemożliwe jest fakt, iż z tego co słyszałem (ale nie dam sobie głowy uciąć, że to prawda) tylko Jon ma podpisany kontrakt z wytwórnią, a reszta zespołu to tak w zasadzie zwykli pracownicy Jona
Swoją drogą zawsze zastanawiałem się w jakich proporcjach oni się dzielą kasą, tzn. ile bierze Jon, a ile zostaje do podziału dla reszty, bo nie sądzę, żeby dzielili się po równo na 4.
Swoją drogą zawsze zastanawiałem się w jakich proporcjach oni się dzielą kasą, tzn. ile bierze Jon, a ile zostaje do podziału dla reszty, bo nie sądzę, żeby dzielili się po równo na 4.