
Ogólnie jestem bardzo pozytywnie zaskoczony trasą Lost Highway. Widać, że zespół nie zapomniał co to dobry dynamiczny ROCK. Jak na lata zespołu trasa długa i drobiazgowa pod wzdgledem miejsc koncertow (NIEMCY. Wlk Brytania). John się nie oszczędza z głosem mimo, iż wiadomo ze juz nie ma 25 lat... No i te perły Always, Bed Of Roses Hey God (brakuje mi tu tylko o If I was Your Mother i I want You). Dla mnie Bon Jovi to obecnie najlepsza kapela na świecie pod wzgledem koncertowania, biorąc pod uwagę wiek, dynamikę, jakość muzyki.
Część zespołow traci na jakości na koncertach. Jak kiedyś oglądałem koncert U2 to myślałem, że zasnę - zazanaczam, że oglądałem tylko jeden bo wiecej nie chce, chociaz ten z Polski mógłbym obejrzeć. Ale np. juz Ironii na koncertach wypadaj-ą/li super.
Wracając do Bon Jovi obecnej trasie można doszukać sie analogii tylko,że odwrotnej go połowy i końcówki lat 90. Crossroads(Best Of) i These Days
<---> Lost Highway i ...The best of? Kiedyś chłopaki powiedzieli, że po LHTour potrzebują przerwy...
Czy możliwy jest scenariusz The Best of - 2008/2009 a nowa płyta 2010/2011 ? Jak myślicie. Ja uważam, że tak.