Rock in Rio 2019
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
Rock in Rio 2019
https://www.youtube.com/watch?v=lZEhQAc ... lbk0h00410
Boże. aż mi się smutno zrobiło jak tego słuchałem. Jonny nie to że śpiewać juz nie może, on ma problemy z normalnym mówieniem. Nie potrafi nadążyć ze śpiewaniem za zespołem. słychać było i widać (az mu prawe oko się zamykało) że śpiewanie sprawia mu ból. Co mu się stało?? nie chce mi się wierzyć ze nikt z obozu BJ tego nie widzi/słyszy i mu tego nie powie. Od dawna wiadomo że jonny lubi kasę.. ale koncertować z taką predyspozycją to już chyba chciwość $$
A tak poza tym to świetna publika, Jon wciąż wygląda dobrze, a gdyby pofarbował włosy to i by odmłodniał o 10lat.
Boże. aż mi się smutno zrobiło jak tego słuchałem. Jonny nie to że śpiewać juz nie może, on ma problemy z normalnym mówieniem. Nie potrafi nadążyć ze śpiewaniem za zespołem. słychać było i widać (az mu prawe oko się zamykało) że śpiewanie sprawia mu ból. Co mu się stało?? nie chce mi się wierzyć ze nikt z obozu BJ tego nie widzi/słyszy i mu tego nie powie. Od dawna wiadomo że jonny lubi kasę.. ale koncertować z taką predyspozycją to już chyba chciwość $$
A tak poza tym to świetna publika, Jon wciąż wygląda dobrze, a gdyby pofarbował włosy to i by odmłodniał o 10lat.
It's not where we're coming from
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
- FraterMajor
- Patron www.bonjovi.pl
-
It's My Life
- Posty: 108
- Rejestracja: 3 września 2007, o 20:28
- Ulubiona płyta: Bootlegi pro
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Rock in Rio 2019
Rzeczywiście głos nie ten, ale przy emocjach koncertowych w ogóle mi to nie przeszkadza Pisałem już o tym, ale In These Arms oddane Davidowi jest rewelacyjne. W zupełności rekompensuje mi ewentualne braki Jona
2019-07-12 - Warszawa, Polska
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4411
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Rock in Rio 2019
Powiem tak. Na YTubie to ja od początku tej trasy Jona nie potrafie słuchać z drobnymi oczywiście wyjątkami. No, ale nie tylko Jona bo przed koncertem Stonesów jak się pojawiły ponownie bilety sprawdziłem jak Panowie sobie radzą obecnie live i zrezygnowałem z kupna biletów po kosmicznych cenach. Ostatniego albumu U2 nie mogę słuchać ze względu na słaby i momentami "dziadkowy" wokal Bono. O Panasewiczu nie wspomnę bo boli mnie jego każdy obecny występ w TV.
Co najlepsze pomimo tego co napisałem powyżej, to koncert BJ w Warszawie wyrwał mnie z kapci, na koncercie Lady Pank bawiłem się wyśmienicie, a podejrzewam, że byłoby podobnie z U2 i RS. No cóż Panowie się starzeją i warto brać poprawkę na to, że są tylko ludźmi. To co działo się w Warszawie jasno dowodzi, że na podstawie YTube nie jesteśmy w stanie ocenić koncertu i tego jaki mielibyśmy odbiór gdybyśmy słuchali go na żywo.
Pomimo wokalu mi się ten koncert w Rio ogląda całkiem spoko
Co najlepsze pomimo tego co napisałem powyżej, to koncert BJ w Warszawie wyrwał mnie z kapci, na koncercie Lady Pank bawiłem się wyśmienicie, a podejrzewam, że byłoby podobnie z U2 i RS. No cóż Panowie się starzeją i warto brać poprawkę na to, że są tylko ludźmi. To co działo się w Warszawie jasno dowodzi, że na podstawie YTube nie jesteśmy w stanie ocenić koncertu i tego jaki mielibyśmy odbiór gdybyśmy słuchali go na żywo.
Pomimo wokalu mi się ten koncert w Rio ogląda całkiem spoko
01.Stuttgart 2006
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!
Please Wait.....Loading....
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!
Please Wait.....Loading....
- madm
- Have A Nice Day
- Posty: 947
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 14:20
- Ulubiona płyta: NJ
- Lokalizacja: Rzeszów/Kraków
Re: Rock in Rio 2019
Koncert RIR'19 był świetny, duuuuuużo lepszy niż ten w 2013 i 2017.
Dyspozycja wokalna Jona jest wszystkim doskonale znana - dlatego o wiele lepiej jest ten koncert oglądać i słuchać niż tylko słuchać. Czuć wtedy ogromną chemię i energię bijącą ze sceny.
I może podpadnę części, ale jak dla mnie obecne brzmienie BJ jest jednym z lepszych w historii.
Dyspozycja wokalna Jona jest wszystkim doskonale znana - dlatego o wiele lepiej jest ten koncert oglądać i słuchać niż tylko słuchać. Czuć wtedy ogromną chemię i energię bijącą ze sceny.
I może podpadnę części, ale jak dla mnie obecne brzmienie BJ jest jednym z lepszych w historii.
It's my life!
Re: Rock in Rio 2019
od kilku lat nie śledzę koncertowych poczynań zespołu (z małymi wyjątkami) Pamiętam jak za czasów hand czy LH wszyscy narzekali że jon się dusi itp. ale porównując tamte czasy z tym to normalnie aż płakac się chce. który to juz wokalny downgrade jona, 4? i nie wierze w to że wiek jest główną przyczyną tego stanu rzeczy, ba pewnie najmniejszą..
It's not where we're coming from
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4411
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Rock in Rio 2019
1.Fani zawsze porównywali wokal Jona do jego Topu. Zawsze było to dosyć niesprawiedliwe, bo każdy wokalista ma swój "Prime Time" do którego później ciężko się zbliżyć (zmiana barwy z czasem, słabsze mięśnie, guzki, papierosy itp). A u Jona doszło przecież granie dwóch tras po ponad 200 koncertów gdzie duża część na sterydach gdzie tak naprawdę niszczył sobie gardło. Patrząc z perspektywy czasu wokal Jona na trasie TCircle/GHits tour to kawał dobrego wokalu.teken020 pisze:od kilku lat nie śledzę koncertowych poczynań zespołu (z małymi wyjątkami) Pamiętam jak za czasów hand czy LH wszyscy narzekali że jon się dusi itp. ale porównując tamte czasy z tym to normalnie aż płakac się chce. który to juz wokalny downgrade jona, 4? i nie wierze w to że wiek jest główną przyczyną tego stanu rzeczy, ba pewnie najmniejszą..
2. Przyczyna? Oprócz tego co wspomniałem (wiek, mięśnie, sterydy, papierosy, eksploatacja, genetyka itp) to głównym jego problemem w ostatnich latach które doprowadziły do mocnego osłabienia wokalu to problemy psychiczne. Odejście Ryśka, kłótnia z wytwórnią i praktycznie odejście od nich, porażka w przejęciu klubu NFL (największe marzenie Jona, gdzie przeciwko niemu swoje armaty wytoczył obecny prezydent USA) no i telefon w którym pogotowie informuje, że córka trafiła do szpitala po przedawkowaniu narkotyków.. Wszystko spotkało Jona na przestrzeni bardzo krótkiego czasu. W obecnych czasach nie dostrzegamy jak mocno tego typu problemy wpływają na np kwestie wokalu.
Czy może być lepiej? Problemy psychiczne są u Jona unormowane. Współpraca z L.Coxem i potraktowanie albumu THINFSale jako terapii pozwoliły mu rozwiązać kilka problemów. Niestety pewne straty wokalne są nieodwracalne. Na obecnej trasie wraz z zespołem jeździła trenerka wokalna, a Jon powiedział w wywiadzie, że nigdy nie pracował tak ciężko z wokalem jak na obecnej trasie. W jakimś wywiadzie Jon powiedział, że w jego przypadku operacja nie dałaby żadnego efektu. Również przerwa raczej nic by nie dała, bo w trasie wokal jest ćwiczony i mięśnie są w dobrej formie, a podczas przerwy traci się tą forme.
Podsumowując. Jedyną szansą jest to, że coś tam jeszcze w psychice nie jest odblokowane i Jon ma pospinane mięśnie. Jeśli nie to różnicy dużej na przestrzeni lat raczej nie należy się spodziewać
Po koncercie w Warszawie jednak wiemy, że Jon jest tak genialnym frontmanem, że jak na swoje standardy jest dosyć srednio to koncert i tak jest genialny. Rozwiązaniem jest oglądanie koncertu na żywo, a nie na Youtube
01.Stuttgart 2006
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!
Please Wait.....Loading....
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!
Please Wait.....Loading....
Re: Rock in Rio 2019
masz sporo racji. wg mnie największy wpływ na jego pogarszający się wokal na przestrzeni lat były zbyt częste koncerty . dzień po dniu po 1,5 - 2h dziennie na trasie. nawet przy poprawnej technice śpiewania i obniżaniu tonu piosenek względem studyjnych wersji nie pomoże. po prostu 2h śpiewania dzien w dzień to zbyt duży stres dla mięśni. myslę że najlepszą opcją dla jona by było pójście do jakiegoś lekarza i vokal "kołcza" który by pomógł mu w regeneracji mięśni i tego całego aparatu wokalnego na ile jest to możliwe. a na koniec ograniczenie ilości koncertowania i skrócenie setu np. 1 koncert tygodniowo gdzie set max 40min (łącznie z odpoczynkami) no ale wtedy jinny nie zarobi$$$$
It's not where we're coming from
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4411
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Rock in Rio 2019
Jon z coachem vokalnym pracuje bodaj od końca lat 80tych gdzie tak naprawdę uczył się jak śpiewać, aby nie stracić głosu. Również na przestrzeni lat zmieniał technikę. Co bardziej obeznani w temacie zauważyli inną technikę śpiewania m.in w 2005 roku. Kwestia odpoczynku to tak jak mówiłem nie do końca rozwiązanie, bo 2godzinne koncerty to spora dawka ćwiczeń co w wieku Jona jest pomocne. Tak jak wspomniałem coach jeździ z nim w trasę, a dodatkowo Jon używa sprzętu który rozgrzewa struny głosowe i schładza. Osobiście wydaje mi się, że jakby problem był do rozwiązania to taki pracoholik jak Jon dawno by to załatwił.teken020 pisze:masz sporo racji. wg mnie największy wpływ na jego pogarszający się wokal na przestrzeni lat były zbyt częste koncerty . dzień po dniu po 1,5 - 2h dziennie na trasie. nawet przy poprawnej technice śpiewania i obniżaniu tonu piosenek względem studyjnych wersji nie pomoże. po prostu 2h śpiewania dzien w dzień to zbyt duży stres dla mięśni. myslę że najlepszą opcją dla jona by było pójście do jakiegoś lekarza i vokal "kołcza" który by pomógł mu w regeneracji mięśni i tego całego aparatu wokalnego na ile jest to możliwe. a na koniec ograniczenie ilości koncertowania i skrócenie setu np. 1 koncert tygodniowo gdzie set max 40min (łącznie z odpoczynkami) no ale wtedy jinny nie zarobi$$$$
01.Stuttgart 2006
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!
Please Wait.....Loading....
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!
Please Wait.....Loading....
- JonetteBJ
- Keep The Faith
- Posty: 375
- Rejestracja: 2 października 2017, o 12:07
- Ulubiona płyta: These Days
Re: Rock in Rio 2019
Zgadzam się w tej kwestii z Adrianem. Może jestem naiwna, ale wydaje mi się, że Jon doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak brzmi. Wątpię, żeby mając tyle kasy mógł czegoś z tym nie zrobić, gdyby to było możliwe. Mnie osobiście bardzo cieszy fakt, że jednak ten coach dalej się pojawia. Bo bez odpowiedniego traktowania głosu z pewnością brzmiałby teraz gorzej niż było to jeszcze 3-4 lata temu. A i odnośnie długości koncertów, to wydaje mi się, że gdyby nie czuł się na siłach, to spokojnie mógłby 2-2,5h ograniczyć do 1,5-2. Przecież ludzie i tak by przychodzili, więc hajs by się zgadzał, a on sam mniej by się namęczył. Więc, jakkolwiek to zabrzmi, myślę, że powinniśmy mu zaufać.
...And I guess I'd rather die than fade away!
Re: Rock in Rio 2019
Taken, możesz mi powiedzieć o jakiej relaksacji mm. piszesz, bo nie wiem co to miałoby zmienić. Jon ma problem ze skalą, emisją, "kontrastem" (nazwijmy - ostrością), mocą i wreszcie oddechem. Prawdopodobnie w okresie 2008 coś próbował zmienić ponieważ wtedy więcej uwagi przykładał do prawidłowej pracy aparatu "gębowego" i przepony w trudniejszych numerach, a i tak w Always finalnie wypadał z tonacji.
Zjazd wokalny zaczął się zresztą o wiele wcześniej. Myślę że Jona naturalne środowisko to Destination Anywhere. Facet nie miał takich predyspozycji do rocka epoki 80s jak Bach, Coverdale, Tate. Studio, a scena to zupełnie inne bajki.
Być może pomóc może jeszcze zmiana techniki - praca nad oddechem, ale jak by to brzmiało w starych kawałkach? Raczej nici z tego... Zresztą, zjazd wokalny zaczął się dawno temu. Warto obejrzeć Livin on a prayer vocal "research" na kanale Kena Tamplina.
Adrian... Nie chcę się czepiać... Z tymi problemami psychicznymi wpływającymi na wokal Jona to grubo pojechałeś chłopie. Wybornie czyta się takie "wisienki". Co ma w tym przypadku piernik do wiatraka? Jakbyś robił piosenki powyżej naturalnej skali to też szybko byś się zajechał. IML studyjnie to miazga, live - pioseneczka dożynkowa. W Hey God i Dry County też "niespecjalnie" sobie radził. My Guitar z Yokohamy, Undivided czy wręcz... beznadziejne Born to follow. To koszmarne jest na żywo.
Nie każdy jest Laynem Staleyem (jego zabiły dragi), Freddie Mercurym, Chuckiem Billy czy Nieśmiertelnym Bruce'm Dickinsonem.
Fani Judas Priest narzekają na formę Halforda... Jaka wobec tego jest "forma" Jona? Na nowe kawałki nawet OK. Na te mniej melodyjne... Bo nie trzyma tempa, skrzeczy i fałszuje.
Warszawa była jednak mega i za to dzięki... Wokalnie jest to jednak już trup.
Zjazd wokalny zaczął się zresztą o wiele wcześniej. Myślę że Jona naturalne środowisko to Destination Anywhere. Facet nie miał takich predyspozycji do rocka epoki 80s jak Bach, Coverdale, Tate. Studio, a scena to zupełnie inne bajki.
Być może pomóc może jeszcze zmiana techniki - praca nad oddechem, ale jak by to brzmiało w starych kawałkach? Raczej nici z tego... Zresztą, zjazd wokalny zaczął się dawno temu. Warto obejrzeć Livin on a prayer vocal "research" na kanale Kena Tamplina.
Adrian... Nie chcę się czepiać... Z tymi problemami psychicznymi wpływającymi na wokal Jona to grubo pojechałeś chłopie. Wybornie czyta się takie "wisienki". Co ma w tym przypadku piernik do wiatraka? Jakbyś robił piosenki powyżej naturalnej skali to też szybko byś się zajechał. IML studyjnie to miazga, live - pioseneczka dożynkowa. W Hey God i Dry County też "niespecjalnie" sobie radził. My Guitar z Yokohamy, Undivided czy wręcz... beznadziejne Born to follow. To koszmarne jest na żywo.
Nie każdy jest Laynem Staleyem (jego zabiły dragi), Freddie Mercurym, Chuckiem Billy czy Nieśmiertelnym Bruce'm Dickinsonem.
Fani Judas Priest narzekają na formę Halforda... Jaka wobec tego jest "forma" Jona? Na nowe kawałki nawet OK. Na te mniej melodyjne... Bo nie trzyma tempa, skrzeczy i fałszuje.
Warszawa była jednak mega i za to dzięki... Wokalnie jest to jednak już trup.
Re: Rock in Rio 2019
Adrian masz linki do tych wywiadów gdzie jon mowi o swoim głosie?
It's not where we're coming from
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
It's how we turn from here
We know where we want to go
We just need the light to get us there
- madm
- Have A Nice Day
- Posty: 947
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 14:20
- Ulubiona płyta: NJ
- Lokalizacja: Rzeszów/Kraków
Re: Rock in Rio 2019
Jon od samego początku charakteryzował się bardzo dużym wahaniem wokalu.
Przecież nawet świetny 1995 jest śmieszny w porównaniu do 1993, z kolei 2000 cienko wypada w porównaniu do 1995 itd...
2010 rok to był chyba łabędzi śpiew Jona. Ostatni rok gdy Jon muzycznie był w światowej czołówce.
Długie trasy, kiepska technika, mordercze piosenki i wreszcie, chyba naturalnie delikatny głos zabiły jego wokal.
Wciąż jednak uważam, że nieprawdopodobny zjazd jaki Jon zanotował w latach 2012-2019 jest wynikiem jakiejś choroby. Głos można stracić, ale umiejętność oddychania raczej nie zanika z wiekiem.
A jeśli się mylę, to ostatnie 7 lat jest idealnym materiałem na pracę magisterską a także dobrym materiałem naukowym dla młodych muzyków, którzy mając 20-30 lat czują się nieśmiertelni i szarżują ze swoim głosem.
Przecież nawet świetny 1995 jest śmieszny w porównaniu do 1993, z kolei 2000 cienko wypada w porównaniu do 1995 itd...
2010 rok to był chyba łabędzi śpiew Jona. Ostatni rok gdy Jon muzycznie był w światowej czołówce.
Długie trasy, kiepska technika, mordercze piosenki i wreszcie, chyba naturalnie delikatny głos zabiły jego wokal.
Wciąż jednak uważam, że nieprawdopodobny zjazd jaki Jon zanotował w latach 2012-2019 jest wynikiem jakiejś choroby. Głos można stracić, ale umiejętność oddychania raczej nie zanika z wiekiem.
A jeśli się mylę, to ostatnie 7 lat jest idealnym materiałem na pracę magisterską a także dobrym materiałem naukowym dla młodych muzyków, którzy mając 20-30 lat czują się nieśmiertelni i szarżują ze swoim głosem.
It's my life!
Re: Rock in Rio 2019
Madm, myślę, że głównym powodem było robienie/pisanie trudnych piosenek, z którymi radził sobie tylko w studio. Jon np. nie miał wypracowanego distortion ani jakiejś mega skali. Nawet w epoce względem Bono, Veddera, Cornella, Tylera w wersji live brzmiał raczej przeciętnie/nieprzekonywująco (tu niepotrzebne skreślić)... Zresztą JJBJ chyba zawsze był lepszym tancerzem niż wokalistą.
Miał jednak świetną barwę i fajną manierę wokalną - tak mi jej kurcze brakuje!
Możesz jednak mieć racje, że zdarzyło się/jest coś o czym nie wiemy. Mógł byc np. udar (mówienie nie takie płynne jak dawniej). Mogło być 1000 innych rzeczy. Albo po prostu starość... Starzenie się.
Zobacz jednak McCartney'a... W jakiej formie jest... Jagger wciąż ma się dobrze. Wspomniany "demon of screaming" Stevie Tyler - pieprzony fenomen z mocarnym gardłem. Johnny po prostu miał słabszy głos i to tyle.
Miał jednak świetną barwę i fajną manierę wokalną - tak mi jej kurcze brakuje!
Możesz jednak mieć racje, że zdarzyło się/jest coś o czym nie wiemy. Mógł byc np. udar (mówienie nie takie płynne jak dawniej). Mogło być 1000 innych rzeczy. Albo po prostu starość... Starzenie się.
Zobacz jednak McCartney'a... W jakiej formie jest... Jagger wciąż ma się dobrze. Wspomniany "demon of screaming" Stevie Tyler - pieprzony fenomen z mocarnym gardłem. Johnny po prostu miał słabszy głos i to tyle.
- EVENo
- Have A Nice Day
- Posty: 1587
- Rejestracja: 9 października 2016, o 11:51
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
- Kontakt:
Re: Rock in Rio 2019
Tym bardziej wstyd dla fanów. Ja wiem, że kibicuje się na dobre i na złe, ale od strony Dżońskiego też powinno być jakieś zlitowanie. JBJ ma szczęście, że większość ludności na tej planecie nie jest wystarczająco kumata, by korzystać z internetu i dostrzec, że jego stan jest poniżej jakiejkolwiek normy. Teken tutaj bardzo dosadnie zauważył, że skok na kasę jest tutaj niesamowity, bo aż się wierzyć nie chce, że Jon wciąż koncertuje, bo nie wyobraża sobie innego życia. A jeśli faktycznie sobie nie wyobraża, to tylko dlatego, że chce być jak Jagger i Tyler... ale nie jest i nigdy nie będzie. Normalny człowiek po prostu dałby sobie spokój, co najmniej na rok.REHABILEJKO pisze: Zobacz jednak McCartney'a... W jakiej formie jest... Jagger wciąż ma się dobrze. Wspomniany "demon of screaming" Stevie Tyler - pieprzony fenomen z mocarnym gardłem. Johnny po prostu miał słabszy głos i to tyle.
Telewizja kłamie, a Radio Epsilon
Re: Rock in Rio 2019
EVENo, skąd u Ciebie tyle niechęci do JBJ/BJ? Może powinniśmy kupić Ci pod choinkę tarcze do lotek z facjatą JBJ byś mógł dać upust swojej frustracji? Hehe...