Za mną drugie przesłuchanie tego zjawiskowego materiału
1. MAKING HISTORY - co za rifffffff! prawie jak Sepultura
W skali 1-10 piosence dałbym 5. Myslę, że pomimo słabszych i lepszych momentów jest OK. najlepszy fragment to ten kiedy trochę pofolgowali sobie z solówkami. Reszta - dla zatwardziałych fanów Sambory.
2. WE ARE MAGIK - z dużą dozą dystansu - Coco Jumbo XXI wieku
. OK, niech i tak będzie. Zas5anawiam się do kogo chcieli tym trafić.. Chociaż, może okres przedświąteczny też był w tym istotny. Zdecydowanie podziękuję
3. WALK WITH ME - piosenka wobec której można (jedynie) przejść obojętnie...I to jest chol...endersko smutne
4. TOGETHER ON THE OUTSIDE - Nie podoba mi się brzmienie bębnów. Sama kompozycja naprawdę dobra, chociaż ten plastikowy produkcyjnie refren aż boli. Za mało też muzyki samej w sobie. Surowe to nie jest, organiczne też nie - trochę jak... "We Don't Run". Solówka pięknie zrobiona ale boleśnie krótka
5. I DON'T WANT TO HAVE TO NEED YOU - zdecydowanie nie dla mnie
Riche ma ewidentnie jakiś problem z gładkością i ładnością piosenek. Brzmi to jak kolejny soundtrack do jakiegoś serialiku, alebo tak to odbieram. Czegoś tu za dużo, czegoś za mało. Niby jest Bob
Rock, a jednak Rocka brakuje. Produkcja jakby - kurde, nie wiem - przykrywa piosenkę. Jest jak "szyba". Słaba ta EP-ka
Pozdrawiam