Ciekawie byłoby zobaczyć jak wykonują z Aleciem "It's My Life" czy "Have a Nice Day", ale wygląda na to, że jeżeli zostaną wybrani, to zagrają na gali repertuar ze złotej ery (1984-1994).
Zazwyczaj artyści dostają maksymalnie 10 minut na występ. Często odbywa się także jam session na koniec gali z udziałem wybitnych gości (np. Jimmy Page czy Jeff Beck), którzy zawsze są obecni wśród skromnej publiczności. Oczywistymi wyborami do setlisty będą klasyki ze SWW: Prayer, Wanted i być może Bad Name.
Ciekawe kto wygłosi laudację. Zazwyczaj jest to artysta, który inspiruje się lub wysoko ceni muzykę wyróżnionego zespołu. W naszym przypadku może to być np. Little Steven, Kid Rock, Steven Tyler, Rob Thomas, Jennifer Nettles, Alice Cooper albo... Orianthi
Dla Jona to jest na pewno niezręczna sytuacja... Głównie ze względu na czas wydarzenia. Zespół będzie wówczas w trakcie trasy po USA i w przeddzień występów w Europie. Nagle połowa zespołu będzie musiała odstąpić miejsca dla zbiega Richiego i zapomnianego Aleca. Myślę, że Phil, Shanks i tak znają swoje miejsce w szeregu, ale Hugh spędził w zespole 2x dłużej czasu niż Alec. Ponadto, Jonowi ledwo udało się zbudować nowy produkt i przekonać do niego fanów, a znów niespodziewanie mogą powrócić żywe wspomnienia o najlepszych czasach... i pytania o powrót Richiego. Ale to jest Ameryka. Właśnie dlatego teraz mają największe szanse, bo teraz ten REUNION będzie najciekawszy i najlepiej się sprzeda. Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do żadnego spięcia, a będzie to pierwszy krok na drodze do pojednania Jona i Richiego.