Teraz skoro jest polskie wydanie z chęcią bym je nabyła ALE.. błagam co to za cena !:D na pewno nie przyciagnie ona osób poznajacych dopiero zespół
Kiedy Byliśmy Piękni
Moderator: Mod's Team
- monjovi
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 2553
- Rejestracja: 4 lutego 2006, o 11:48
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Turek/Poznań
- Kontakt:
Nie mam tej książki bo wyszła w okresie gdy byłam troche obrażona na zespół za wydanie, jak dla mnie największego potworka (TC), plus była ona tylko po angielsku, a jednak wole czytać po ''naszemu'' (edit) 
Teraz skoro jest polskie wydanie z chęcią bym je nabyła ALE.. błagam co to za cena !:D na pewno nie przyciagnie ona osób poznajacych dopiero zespół
chociaz miło, ze w końcu ktoś to chce wydać.
Teraz skoro jest polskie wydanie z chęcią bym je nabyła ALE.. błagam co to za cena !:D na pewno nie przyciagnie ona osób poznajacych dopiero zespół
Ostatnio zmieniony 18 października 2013, o 22:42 przez monjovi, łącznie zmieniany 1 raz.
[align=center]http://www.lastfm.pl/user/monjovi[/align]
- monjovi
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 2553
- Rejestracja: 4 lutego 2006, o 11:48
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Turek/Poznań
- Kontakt:
hm.. z LH chociaż z 3..4 piosenek posłucham CZASAMI, a z TC nawet do jednej piosenki się nie moge przekonać.. ok może Superman jedynie.. ujdzie. No już WAN mi nawet bardziej podchodzi ! :<Tomker pisze:TC gorsze od LH ? Seriously?
Liczę na to, ze książka wyląduje na tym stoisku, wtedy kupie na pewno
[align=center]http://www.lastfm.pl/user/monjovi[/align]
- Damned
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4971
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Cena może i wysoka, ale skoro płacimy, to za jakość... a książka jest pięknie wydana i o to chodzi! Wolę zapłacić 90 zł za udany produkt niż 40 zł za jakiś bubel
Dla tych którzy nie mają nawet oryginalnej wersji przypominam, że to prawie 200 stron, a nie jakaś broszurka...
Kupuję do kolekcji, bo polskie wydania to absolutny rarytas...
Kupuję do kolekcji, bo polskie wydania to absolutny rarytas...
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4413
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Pewnie, że kupie. Nie wyobrażam sobie inaczej. Pierwsza historyczna książka po PL.
Pamiętam, ze przez kilka lat szukałem jakiś książek po PL w antykwariatach i księgarniach, ale nigdzie nie było. Potem się allegro pojawiło, ale po PL też nie było.
Ja na szczęście wersje Ang mam z tą druga wersją okładki. Trochę żałowałem, że nie z tą co tutaj, ale jak widać nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Postawie na widocznym miejscu i będe liczył ile osób ją ode mnie pożyczy.
Pamiętam, ze przez kilka lat szukałem jakiś książek po PL w antykwariatach i księgarniach, ale nigdzie nie było. Potem się allegro pojawiło, ale po PL też nie było.
Ja na szczęście wersje Ang mam z tą druga wersją okładki. Trochę żałowałem, że nie z tą co tutaj, ale jak widać nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Postawie na widocznym miejscu i będe liczył ile osób ją ode mnie pożyczy.
- Gloria
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 963
- Rejestracja: 4 listopada 2012, o 22:17
- Lokalizacja: brać kasę na koncerty?
Zabawne, że książka zostaje wydana w momencie, kiedy już prawie, prawie zdecydowałam się na zakup wersji angielskiej, bo w końcu chciałam ją przeczytać.
Zgadzam się odnośnie ceny - 89 to sporo, ale prawdę mówiąc jak przeglądam nieraz w księgarniach książki o zespołach, to też nie są one tanie, przynajmniej w moim odczuciu.
Ja chyba kupię polską wersję WWWBeautiful
Zgadzam się odnośnie ceny - 89 to sporo, ale prawdę mówiąc jak przeglądam nieraz w księgarniach książki o zespołach, to też nie są one tanie, przynajmniej w moim odczuciu.
Ja chyba kupię polską wersję WWWBeautiful

Lost Highway to chyba jedyny album Bon Jovi stworzony NIE z myślą o listach przebojów. Zupełnie jakby panowie poszli pod prąd. I o dziwo, opłacilo się! Po niemal 20-stu latach Bon Jovi wrócili na szczyt zestawienia po tamtej stronie Atlantyku. Album fajnie sprzedawał się równierz u nas, czego efektem było 11 miejsce na liście OLIs. Zanim poznałem ten album w całości, a kupiłem (chyba) w dniu premiery, znałem singlowy Make A Memory, który szczerze mnie zasmucił. Wtedy po następcy słabego Have A Nice Day spodziewałem się czegoś innego. Mocnego, zadziornego luzackiego grania. Kto wie? Może większość z nas tego oczekiwała. Zespół poszedł natomiast zupełnie w innym kierunku. Wtedy w 2007 roku byla to płyta cholernie denerwująca, lekka, prosta. Z upływem czasu zyskuje niesamowicie. Na tle całokształtu dokonań Bon Jovi jest jedną z wyrazistszych pozycji. Można by nawet zaryzykować tezę, iż pod względem ważnośći dla stylu i popularności zespołu należy ją postawić na równi z Bon Jovi, Slippery When Wet,Keep The Faith i Crush, czyli do tamtej pory najważniejszych kamieni milowych w historii Bon Jovi.Tomker pisze: TC gorsze od LH ? Seriously?![]()
Zdaję sobie sprawę z tego, że pojawią się osoby niezadowolone brakiem New Jersey w moim zestawieniu ale...bądźmy szczerzy, New Jersey była po prostu skazana na sukces. Keep The Faith natomiast zredefiniowało pobyt Bon Jovi na rynku, Crush dał im nowe życie, przywrócił blask. Album debiutancki jest ważny dla każdego zespołu, ponieważ wszystko zaczyna. Co do Slippery When Wet nie będę się zbędnie rozpisywał. W tym temacie wszystko jest jasne.
Lost Highway jest momentem wytchnienia. Bierzesz akustyka, otwierasz piwo, nalewasz lampkę wina czy co tam wolisz i po prostu cieszysz się chwilą. Tytuł pewnie nieprzypadkowy zważając na fajną warstwę tekstową piosenek. Zastanawiam się czy byc może wers "I finally found my way, say goodbye to yesterday..." nie jest swoistą afirmacją zespołu, początkiem nowej drogi. Taka odskocznia jest przecież potrzebna.
The Circle na tle Lost Highway to jedynie zbiór 12-stu piosenek bez większego polotu. W gruncie rzeczy również dowód na to, że ten zespół już nie ro(c)kuje...
bardzo ryzykowna teoriaSam Bora pisze:Lost Highway to chyba jedyny album Bon Jovi stworzony NIE z myślą o listach przebojów.Tomker pisze: TC gorsze od LH ? Seriously?![]()
szczególnie po komercyjnym sukcesie countrowego WSYCGH nagranym z Jennifer Nettles

[ Dodano: 2013-10-19, 11:51 ]
no proszę zniżka już jestAgata BJ pisze:Zapraszam do przeczytania newsa o książce na stronie głównej
Fajnie napisane i coś w tym jest. Kiedyś recenzowałem gdzieś tą płytę (LH) i od razu napisałem, że to odskocznia, coś zupełnie innego niż wcześniej.Sam Bora pisze:Lost Highway to chyba jedyny album Bon Jovi stworzony NIE z myślą o listach przebojów. Zupełnie jakby panowie poszli pod prąd. I o dziwo, opłacilo się! Po niemal 20-stu latach Bon Jovi wrócili na szczyt zestawienia po tamtej stronie Atlantyku. Album fajnie sprzedawał się równierz u nas, czego efektem było 11 miejsce na liście OLIs. Zanim poznałem ten album w całości, a kupiłem (chyba) w dniu premiery, znałem singlowy Make A Memory, który szczerze mnie zasmucił. Wtedy po następcy słabego Have A Nice Day spodziewałem się czegoś innego. Mocnego, zadziornego luzackiego grania. Kto wie? Może większość z nas tego oczekiwała. Zespół poszedł natomiast zupełnie w innym kierunku. Wtedy w 2007 roku byla to płyta cholernie denerwująca, lekka, prosta. Z upływem czasu zyskuje niesamowicie. Na tle całokształtu dokonań Bon Jovi jest jedną z wyrazistszych pozycji. Można by nawet zaryzykować tezę, iż pod względem ważnośći dla stylu i popularności zespołu należy ją postawić na równi z Bon Jovi, Slippery When Wet,Keep The Faith i Crush, czyli do tamtej pory najważniejszych kamieni milowych w historii Bon Jovi.Tomker pisze: TC gorsze od LH ? Seriously?![]()
Zdaję sobie sprawę z tego, że pojawią się osoby niezadowolone brakiem New Jersey w moim zestawieniu ale...bądźmy szczerzy, New Jersey była po prostu skazana na sukces. Keep The Faith natomiast zredefiniowało pobyt Bon Jovi na rynku, Crush dał im nowe życie, przywrócił blask. Album debiutancki jest ważny dla każdego zespołu, ponieważ wszystko zaczyna. Co do Slippery When Wet nie będę się zbędnie rozpisywał. W tym temacie wszystko jest jasne.
Lost Highway jest momentem wytchnienia. Bierzesz akustyka, otwierasz piwo, nalewasz lampkę wina czy co tam wolisz i po prostu cieszysz się chwilą. Tytuł pewnie nieprzypadkowy zważając na fajną warstwę tekstową piosenek. Zastanawiam się czy byc może wers "I finally found my way, say goodbye to yesterday..." nie jest swoistą afirmacją zespołu, początkiem nowej drogi. Taka odskocznia jest przecież potrzebna.
The Circle na tle Lost Highway to jedynie zbiór 12-stu piosenek bez większego polotu. W gruncie rzeczy również dowód na to, że ten zespół już nie ro(c)kuje...
Ale nie rozumiem jak można porównywać TC do BWC.
Płyta powiedzmy jakoś tam rockowa do popowego zbioru kawałków chwytliwych w ostatnich latach na świecie.
Tu już nie chodzi że wg mnie BWC to dno totalne poza może 3 kawałkami, chodzi o to, że to nawet brzmieniowo nie da się porównać.
Dla mnie Jon zawsze chce być na czasie i w zasadzie nie mam nic do tego, dzięki takiemu myśleniu istnieją 30 lat. Zawsze gdzieś pomiędzy popem a rockiem z chwytliwymi utworami, stadionówkami. Ale BWC to dla mnie najbardziej popowa i nijaka płyta tego zespołu. Szczerze wolałbym, żeby Jon wydał swoje wolne akustyczne kawałki jak Fighter itd na solowej płycie a BWC nigdy nie wyszedł. W mojej opinii to najgorszy album po 2000 roku tego zespołu i pewnie w całej historii.
Wracając do tematu do ja zamierzam kupić książkę
Od dawna przymierzałem się do kupienia ang wydania ale fajnie byłby mieć polskie wydanie, w swoim ojczystym języku na półce.
A faktycznie to bardziej album zdjęć niż książka z czymś do poczytania ?
- prezes1
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 3527
- Rejestracja: 4 maja 2010, o 21:48
- Ulubiona płyta: These Days i NJ
- Lokalizacja: Lublin
Faktycznie Kondzik to album ze zdjęciami bo tekstu jest mało. Zdjęcia super!
Co do LH, oczywiście w Europie to możemy sobie mówić że to album niekomercyjny i odskocznia. Ale prawda jest taka że był robiony pod USA i debiutował tam na szczycie Billboardu. Tak więc Jona nie bardzo obchodziła Europa w tamtym czasie. Chciał zdobyć Amerykę. I mu się udało.
Co do LH, oczywiście w Europie to możemy sobie mówić że to album niekomercyjny i odskocznia. Ale prawda jest taka że był robiony pod USA i debiutował tam na szczycie Billboardu. Tak więc Jona nie bardzo obchodziła Europa w tamtym czasie. Chciał zdobyć Amerykę. I mu się udało.
"Opinions are like assholes...Everybody has one!"
sorry za offtop, ale znowu wychodzi na to, że BJ nagrali tak różnorodny materiał, że każdy lubi w ich muzyce coś innego (pomijam uniwersalne hiciory). Dla mnie LH to taki singiel z jedną tylko piosenką (WGIGO) reszty nie chce mi się słuchać, nawet po zalecanym alkoholu. I "dno totalne", którym jest wg niektórych WAN przesłuchałem więcej razy przez tydzień niż LH przez lata.KondZik pisze:Fajnie napisane i coś w tym jest. Kiedyś recenzowałem gdzieś tą płytę (LH) i od razu napisałem, że to odskocznia, coś zupełnie innego niż wcześniej.Sam Bora pisze:Lost Highway to chyba jedyny album Bon Jovi stworzony NIE z myślą o listach przebojów. (...)Tomker pisze: TC gorsze od LH ? Seriously?![]()
Ale nie rozumiem jak można porównywać TC do BWC.
Płyta powiedzmy jakoś tam rockowa do popowego zbioru kawałków chwytliwych w ostatnich latach na świecie.
Tu już nie chodzi że wg mnie BWC to dno totalne poza może 3 kawałkami, chodzi o to, że to nawet brzmieniowo nie da się porównać.
Dokładnie takTomker pisze:sorry za offtop, ale znowu wychodzi na to, że BJ nagrali tak różnorodny materiał, że każdy lubi w ich muzyce coś innego (pomijam uniwersalne hiciory). Dla mnie LH to taki singiel z jedną tylko piosenką (WGIGO) reszty nie chce mi się słuchać, nawet po zalecanym alkoholu. I "dno totalne", którym jest wg niektórych WAN przesłuchałem więcej razy przez tydzień niż LH przez lata.KondZik pisze:Fajnie napisane i coś w tym jest. Kiedyś recenzowałem gdzieś tą płytę (LH) i od razu napisałem, że to odskocznia, coś zupełnie innego niż wcześniej.Sam Bora pisze: Lost Highway to chyba jedyny album Bon Jovi stworzony NIE z myślą o listach przebojów. (...)
Ale nie rozumiem jak można porównywać TC do BWC.
Płyta powiedzmy jakoś tam rockowa do popowego zbioru kawałków chwytliwych w ostatnich latach na świecie.
Tu już nie chodzi że wg mnie BWC to dno totalne poza może 3 kawałkami, chodzi o to, że to nawet brzmieniowo nie da się porównać.
Każdy znajduje coś dla siebie. Adi uwielbia HAND a dla mnie za dużo tam modern rocka.
Sam wolę Bounce i cięższe riffowe granie. itd itd
Ale wszyscy uwielbiamy ten sam zespół.
Zawsze sobie to tłumaczyłem, że to zespół który tworzy to co czuje w danym czasie i każda płyta jest inna bo się zmieniają z czasem. Ale teraz z dystansem do tego podchodzę bo nie wiem na ile to rozwój zespołu, a na ile chęć bycia na bieżąco z modną muzyką. "Hity z satelity" tzw.
Dzięki Agata za newsa
Fajnie, że jest dla nas zniżka
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4413
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
O ile zgadzam się, ze LH jest odskocznią i inną płytą to stawianie LH przy Crushu, KTF jako kamienie milowe... hmm to ja bym tam prędzej postawił HANDa jak nic. Dlaczego? ano no własnie, ze dzięki sukcesowi piosenki na niej zawartej powstał pomysł nagrania LH. Na HAND mamy tytułowy utwór który był bodaj albo przez Billboard albo RStone uznany za jeden z 30 największych hitów roku (patrząc na listy, odtworzenia) + sukces WSYCGHome. Pierwsze Grammy.Sam Bora pisze:Lost Highway to chyba jedyny album Bon Jovi stworzony NIE z myślą o listach przebojów. Zupełnie jakby panowie poszli pod prąd. I o dziwo, opłacilo się! Po niemal 20-stu latach Bon Jovi wrócili na szczyt zestawienia po tamtej stronie Atlantyku. Album fajnie sprzedawał się równierz u nas, czego efektem było 11 miejsce na liście OLIs. Zanim poznałem ten album w całości, a kupiłem (chyba) w dniu premiery, znałem singlowy Make A Memory, który szczerze mnie zasmucił. Wtedy po następcy słabego Have A Nice Day spodziewałem się czegoś innego. Mocnego, zadziornego luzackiego grania. Kto wie? Może większość z nas tego oczekiwała. Zespół poszedł natomiast zupełnie w innym kierunku. Wtedy w 2007 roku byla to płyta cholernie denerwująca, lekka, prosta. Z upływem czasu zyskuje niesamowicie. Na tle całokształtu dokonań Bon Jovi jest jedną z wyrazistszych pozycji. Można by nawet zaryzykować tezę, iż pod względem ważnośći dla stylu i popularności zespołu należy ją postawić na równi z Bon Jovi, Slippery When Wet,Keep The Faith i Crush, czyli do tamtej pory najważniejszych kamieni milowych w historii Bon Jovi.Tomker pisze: TC gorsze od LH ? Seriously?![]()
Zdaję sobie sprawę z tego, że pojawią się osoby niezadowolone brakiem New Jersey w moim zestawieniu ale...bądźmy szczerzy, New Jersey była po prostu skazana na sukces. Keep The Faith natomiast zredefiniowało pobyt Bon Jovi na rynku, Crush dał im nowe życie, przywrócił blask. Album debiutancki jest ważny dla każdego zespołu, ponieważ wszystko zaczyna. Co do Slippery When Wet nie będę się zbędnie rozpisywał. W tym temacie wszystko jest jasne.
Lost Highway jest momentem wytchnienia. Bierzesz akustyka, otwierasz piwo, nalewasz lampkę wina czy co tam wolisz i po prostu cieszysz się chwilą. Tytuł pewnie nieprzypadkowy zważając na fajną warstwę tekstową piosenek. Zastanawiam się czy byc może wers "I finally found my way, say goodbye to yesterday..." nie jest swoistą afirmacją zespołu, początkiem nowej drogi. Taka odskocznia jest przecież potrzebna.
The Circle na tle Lost Highway to jedynie zbiór 12-stu piosenek bez większego polotu. W gruncie rzeczy również dowód na to, że ten zespół już nie ro(c)kuje...
A przecież HAND wychodziło po niezbyt udanym komercyjnie Bounce i patrząc na ilość piosenek granych na koncertach to Jon/Richie niezbyt przekonani są do niego artystycznie. Potem klapa w postaci TLFRight i Box-set (rarytas tylko dla fanów).
Hand czy go lubisz czy nie był nowym świeżym kopem energii (HAND) i czymś zupełnie nowym, nieznanym wcześniej (WSYCGHome). A miał za sobą 3 projekty, które nie sprawiły, ze miał łatwiej odnieść sukces. Wspominałeś o NJersey które było skazane na sukces, no to powiedziałbym, że podobnie było z LH które poszło na fali sukcesu HANDa i WSYCGHome.
Kondzik - BWC to pisenka, a WANow to album (i piosenka) ;D Posłuchaj całości jeszcze raz bo Ci się myli