Najlepszy album po These Days
Moderator: Mod's Team
A kiedy ich nie było? Biorąc pod uwagę lata 90'
KTF: Bed Of Roses, In These Arms, I Want You
TD: This Ain't A Love Song, Lie To Me, (It's Hard) Letting You Go, Diamond Ring, Bitter Wine - generalnie połowa piosenek na TD to ballady...
Także argument o tym, że HAND jest dobry bo nie ma na nim ballad jest trochę dziwny... bo chyba nie powiesz mi, że KTF i przesiąknięte balladami TD są gorsze od HAND...
Ja swój głos wcześniej oddałbym na Crush... na dzień dzisiejszy jednak płytą nr 1 (uwzględniając wydane po TD) jest The Circle.
KTF: Bed Of Roses, In These Arms, I Want You
TD: This Ain't A Love Song, Lie To Me, (It's Hard) Letting You Go, Diamond Ring, Bitter Wine - generalnie połowa piosenek na TD to ballady...
Także argument o tym, że HAND jest dobry bo nie ma na nim ballad jest trochę dziwny... bo chyba nie powiesz mi, że KTF i przesiąknięte balladami TD są gorsze od HAND...
Ja swój głos wcześniej oddałbym na Crush... na dzień dzisiejszy jednak płytą nr 1 (uwzględniając wydane po TD) jest The Circle.
- Kasiunia
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 585
- Rejestracja: 28 września 2005, o 09:01
- Lokalizacja: Świętochłowice
u mnie tak samo... ciekawe czemu...Scrooge pisze:na dzień dzisiejszy jednak płytą nr 1 (uwzględniając wydane po TD) jest The Circle.
A głos oddałam na LH. Nie uważam jej za wybitne dzieło. Ale mając ciężki orzech do zgryzienie, bo dawno już nie słuchałam żadnej z tych płyt, wybrałam tę, na której znajduje się najwięcej najulubieńszych piosenek. Dochodzę jednak do wniosku, że muszę zrobić sobie maraton i posłuchać wszystkich płytek. Może zmienię zdanie.
- Alicia 478
- It's My Life
- Posty: 148
- Rejestracja: 1 stycznia 2010, o 21:07
- Lokalizacja: 68756567
-
- It's My Life
- Posty: 189
- Rejestracja: 8 lipca 2009, o 20:39
- Lokalizacja: Kaszczor/ Leszno
Jestem za Bounce. Najbardziej rockowa, z tych po These Days. Kilka dobry piosenek, mocniejszego brzmienia jak w Undivided i chyba dobry wokal Jona. To jej najczęściej słucham jeśli biorąc pod uwagę albumy wydane w XXI wieku, reszty za wyjątkiem nowego The Circle nie jestem w stanie dobrze 'przyjąć'.
W ankiecie oddałem głos na Crush, niemniej głęboko zastanawiałem się na wyborem pomiędzy właśnie Crush a Bounce (kolejne to już zupełnie nie ta liga jak dla mnie).
No i zrobiłem sobie "rachunek sumienia", gdzie zestawiłem ilość utworów, które mi się podobają z obu albumów. Crush zwyciężyło z wynikiem 9 do 4
No i zrobiłem sobie "rachunek sumienia", gdzie zestawiłem ilość utworów, które mi się podobają z obu albumów. Crush zwyciężyło z wynikiem 9 do 4
- tribe94
- Keep The Faith
- Posty: 338
- Rejestracja: 7 stycznia 2013, o 17:40
- Ulubiona płyta: Keep The Faith
- Lokalizacja: Milicz
Ja wybieram Bounce, na tym albumie jest sporo rocka, przeplatanego balladami, które (dla mnie) nie są takie złe. Ale największą przewagą Bounce nad resztą, jest najlepszy wokal w okresie "nowego Bon Jovi", słychać w głosie chrypke, to uwielbiam 
Crush jest strasznie nierówną płytą, kojarzy się tylko z przebojowym It's My Life, są kawaki lepsze jak One Wild Night, czy Just Older, ale są też bardzo słabe, wręcz nużące.
HAND lubię, ale nie aż tak jak Bounce, dlaczego? za dużo chaosu, może i jej atutem jest to, że jest równa muzycznie, ale to może też powodować, że zlewa się w całość. Największe atuty: Have a Nice Day, I Am, Dirty Little Secred
Lost Highway, które też traktuję jako eksperyment, może nie do końca udany, ale nie mam do niej aż takiej odrazy jak spora część forumowiczów. Ballady na tej płycie są na dobrym poziomie: Make a Memory, Stranger
The Circle - dla mnie największy konkurent do Bounce, można usłyszeć tu trochę gitarowego grania, choćby Thorn In My Side, które jest dla mnie genialne. Są ciekawe dobre kawałki jak Happy Now, Love's The Only Rule, Brokenpromiseland. Jeśli chodzi o wokal to jest naprawdę dobry, lepszy od poprzednich płyt "nowego Bon Jovi" wyłączając Bounce, generalnie przegrywa, trochę przez wokal, trochę przez miejscami występującą "pop-rockową papkę".
What About Now - o tym albumie ciężko mi jest pisać, może dlatego, że jest zbyt świeży. Jedyne co mogę powiedzieć to razi produkcją (I'm With You, genialna piosenka z wielkim potencjałem), dużo komercji (Because We Can), ciekawe Army Of One, mało gitar ( chociaż wyróżniają się solówki w I'm With You, czy Army Of One ) sporo ballad, wokal Jona uległ niestety sporemu pogorszeniu względem poprzedniej płyty, mało tutaj takiej "zadziorności" w nim. Zdecydowanie przegrywa z moim typem, ale lubię czasami posłuchać.
Crush jest strasznie nierówną płytą, kojarzy się tylko z przebojowym It's My Life, są kawaki lepsze jak One Wild Night, czy Just Older, ale są też bardzo słabe, wręcz nużące.
HAND lubię, ale nie aż tak jak Bounce, dlaczego? za dużo chaosu, może i jej atutem jest to, że jest równa muzycznie, ale to może też powodować, że zlewa się w całość. Największe atuty: Have a Nice Day, I Am, Dirty Little Secred
Lost Highway, które też traktuję jako eksperyment, może nie do końca udany, ale nie mam do niej aż takiej odrazy jak spora część forumowiczów. Ballady na tej płycie są na dobrym poziomie: Make a Memory, Stranger
The Circle - dla mnie największy konkurent do Bounce, można usłyszeć tu trochę gitarowego grania, choćby Thorn In My Side, które jest dla mnie genialne. Są ciekawe dobre kawałki jak Happy Now, Love's The Only Rule, Brokenpromiseland. Jeśli chodzi o wokal to jest naprawdę dobry, lepszy od poprzednich płyt "nowego Bon Jovi" wyłączając Bounce, generalnie przegrywa, trochę przez wokal, trochę przez miejscami występującą "pop-rockową papkę".
What About Now - o tym albumie ciężko mi jest pisać, może dlatego, że jest zbyt świeży. Jedyne co mogę powiedzieć to razi produkcją (I'm With You, genialna piosenka z wielkim potencjałem), dużo komercji (Because We Can), ciekawe Army Of One, mało gitar ( chociaż wyróżniają się solówki w I'm With You, czy Army Of One ) sporo ballad, wokal Jona uległ niestety sporemu pogorszeniu względem poprzedniej płyty, mało tutaj takiej "zadziorności" w nim. Zdecydowanie przegrywa z moim typem, ale lubię czasami posłuchać.
"Everybody's got their cross to bear these days..."
- medicineman90
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 425
- Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
- Lokalizacja: Działdowo
- Kontakt:
Postawiłem na Crush. Dlaczego?
- Save the World ( dla mnie kawałek MEGA niedoceniany, który wg mnie może stawać w szranki z "Always")
- It's my Life (niczego pisać chyba nie muszę)
- Thank You for Lovin' Me (to będzie piosenka "na pierwszy taniec" na moim ślubie
)
- One Wild Night (cudowne przywitanie nowego tysiąclecia - tak wyobrażałem sobie nowe Bon Jovi)
- Just Older (Dobry, dynamiczny kawałek)
- Capt. Crash (Początkowo byłem niezbyt przekonany do tego kawałka, ale po latach stwierdzam, że to kawał dobrego "nowego" Bon Jovi)
Reszta piosenek jest mniej, lub bardziej znośna, takie solidne wypełniacze, lepsze od wypełniaczy na płytach następnych
- Save the World ( dla mnie kawałek MEGA niedoceniany, który wg mnie może stawać w szranki z "Always")
- It's my Life (niczego pisać chyba nie muszę)
- Thank You for Lovin' Me (to będzie piosenka "na pierwszy taniec" na moim ślubie
- One Wild Night (cudowne przywitanie nowego tysiąclecia - tak wyobrażałem sobie nowe Bon Jovi)
- Just Older (Dobry, dynamiczny kawałek)
- Capt. Crash (Początkowo byłem niezbyt przekonany do tego kawałka, ale po latach stwierdzam, że to kawał dobrego "nowego" Bon Jovi)
Reszta piosenek jest mniej, lub bardziej znośna, takie solidne wypełniacze, lepsze od wypełniaczy na płytach następnych
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
Zdecydowanie "Crush". Luzacki, z pomysłem. Powrót do formy. Do normy zresztą też zważając na mdławy charakter poprzedniczki. Dla mnie jeden z najlepszych albumów tego zespołu w ogóle.
Potem "Lost Highway" czyli najlepsza bonjoviowa płyta w tym stuleciu. Nieco oklepana w 2 pioerwszych songach. Potem jednak zwiewna i przyjemna w odbiorze.
Dalej "The Circle" czyli poprock pełną gębą, totalnie nieudana, chaotyczna "Bounce" z zabójczymi (jak na ten rodzaj muzyki) riffami "Undivided, Hook Me Up, The Distance), i na koniec "What About Now" i "Have A Nice Day" czyli porockowe papki.
Potem "Lost Highway" czyli najlepsza bonjoviowa płyta w tym stuleciu. Nieco oklepana w 2 pioerwszych songach. Potem jednak zwiewna i przyjemna w odbiorze.
Dalej "The Circle" czyli poprock pełną gębą, totalnie nieudana, chaotyczna "Bounce" z zabójczymi (jak na ten rodzaj muzyki) riffami "Undivided, Hook Me Up, The Distance), i na koniec "What About Now" i "Have A Nice Day" czyli porockowe papki.
Crush, zdecydowanie. Bardzo dobra, optymistyczna, pozytywnie zakręcona płyta.
Szczególnymi utworami są wg mnie:
- luzacki, gitarowy Two Story Town, szkoda, że solówka tak krótka
- She's A Mystery, jedna z tych pięknych melancholijnych piosenek nie na każdą okazję, ale zawsze, gdy ją sobie przypomnę, to jest wielka przyjemność
- Mystery Train - jak wyżej, z biegiem czasu podoba mi się coraz bardziej, później nie udało się im już oddać tego klimatu
- I Could Make A Living Out Of Loving You - ostatni taki kawałek Bon Jovi, świetne riffy
- Save The World, bardzo niedoceniony, jedna z najlepszych ballad BJ w ogóle, wyjątkowo wzruszający utwór
Szczególnymi utworami są wg mnie:
- luzacki, gitarowy Two Story Town, szkoda, że solówka tak krótka
- She's A Mystery, jedna z tych pięknych melancholijnych piosenek nie na każdą okazję, ale zawsze, gdy ją sobie przypomnę, to jest wielka przyjemność
- Mystery Train - jak wyżej, z biegiem czasu podoba mi się coraz bardziej, później nie udało się im już oddać tego klimatu
- I Could Make A Living Out Of Loving You - ostatni taki kawałek Bon Jovi, świetne riffy
- Save The World, bardzo niedoceniony, jedna z najlepszych ballad BJ w ogóle, wyjątkowo wzruszający utwór
- Mrsadler1997
- Keep The Faith
- Posty: 375
- Rejestracja: 6 maja 2012, o 16:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Moim numerem jeden po These Days jest Bounce.
Dla mnie tutaj są prawdziwe, drapieżne kawałki typu "Bounce" czy "Hook me up" ,ale też przyjemne balladki jak "Joey" czy "All about loving you".
Drugą płytką którą stawiam prawie na równi z "Bounce" to "CRUSH", każda piosenka jest świetna, świeża, jak to napisała osoba nade mną- optymistyczna.
Potem troszkę dziwne,ale jednak,wolę What About Now. Może płyta nie za przeproszeniem dupy nie urywa,ale jest fajna.
The Circle, fajny album, ale jakoś zbyt często go nie słucham. To samo z HAND.
Lost Highway.... fajna płytka,country troszkę,ale to jednak nie moje klimaty. Lubię może trzy,cztery piosenki,reszta już jest nie w moim guście..
Dla mnie tutaj są prawdziwe, drapieżne kawałki typu "Bounce" czy "Hook me up" ,ale też przyjemne balladki jak "Joey" czy "All about loving you".
Drugą płytką którą stawiam prawie na równi z "Bounce" to "CRUSH", każda piosenka jest świetna, świeża, jak to napisała osoba nade mną- optymistyczna.
Potem troszkę dziwne,ale jednak,wolę What About Now. Może płyta nie za przeproszeniem dupy nie urywa,ale jest fajna.
The Circle, fajny album, ale jakoś zbyt często go nie słucham. To samo z HAND.
Lost Highway.... fajna płytka,country troszkę,ale to jednak nie moje klimaty. Lubię może trzy,cztery piosenki,reszta już jest nie w moim guście..
http://www.lastfm.pl/user/Deaf-Rose97?setlang=pl
http://rocker1997.tumblr.com/
Long live rock 'n' roll...
http://rocker1997.tumblr.com/
Long live rock 'n' roll...