John sam sobie zniszczył i cały czas niszczy głos. On nie ma szacunku do samego siebie, a co dopiero do fanów.
Wydaje się, że teraz to on ma szacunek tylko i wyłącznie do kasy.
Publiczność na Bon Jovi? No właśnie kiedyś chciałem to poddać pod dyskusję, ale zostałem olany. W Dublinie było fatalnie jeżeli chodzi o publiczność. Stali jak na procesji na Alejach w Czewie w Boże Ciało. Ja miałem wówczas 33 lata a czułem się jak 15-o letni gówniarz wsród 60-o latków (na koncercie, nie na procesji)
Milla napisała
I'm with You i Water ok Amen też oki reszta taka sobie lub straszna - zgadzam się
Dobek pisze: jesteście naprawde zaskoczeni tym jak BJ teraz gra, mimo że tą drogą idą od Crusha?
Tak podobało mi się Bounce, Hand i The Circle i o tej drodze piszesz? WAN to nie jest
droga od Crusha - WAN to całkiem inna odnoga - i jest dramatycznie, jest bagno potem będzie dno i koniec... kariery. Tego chcecie? końca w gównie? Dla ukochanego zespołu?, bo ja nie. Dlatego krzyczę.
Dobek napisał: reszcie piszecie normalnie.ja tutaj to boje się przyznać ze any other day czy brokenpromisland cenie np. wyżej niż raise your hands bo zaraz ze mnie zrobia
oszołoma,wariata itd.
Możesz sobie tak oceniać i osobiście nie dziwię się, bo też b. lubię Any Other day i Brokenprmsland, są one lepsze od kilku starych utworów. Jednak to co zrobili na WAN-ie to jest poniżej krytyki.
Dobek: Niektórzy tutaj tylko czekają na jakieś potknięcie BJ, i na okazje by wylać na nich jeszcze troche nienawiści i ponarzekać - zastanawiam się czy nie odciąć sie od tego forum na jakiś czas, kiedy album wyjdzie wysłuchać go w spokoju, bo atmosfera tutaj póki co jest ch*jowa - ktoś tam sie cieszy, że sprzedał bilet, ktoś każe powiesić całe Bon Jovi..
Nie do końca tak jest, nie chodzi o potknięcie. Ja jestem wkurw. na samotworzenie nowej płyty przez Jasia. Czemu nie zaczekał na Ryśka, aż skończy swoją płytę, i na resztę, aż nabiorą sił i weny twórczej? Gdzie mu się
spieszy? do kasy? ma jakiś duży wydatek w przyszłym roku? Wszystko jest podporządkowane pod zachcianki Johna?
Dobek do Pepe: Ty byś sie ich nie wyparł, inni chcą ich wieszać
Nie tragizuj! Ja osobiście tak jak Pepe kupię płytę dla tradycji, miłości do BJ, przyzwyczajenia, od dawna mi towarzyszyli w życiu, ceremonia otwierania płyty z folii itp. BJ to moje życie.
Ubierasz się jak glam-rocker i tolerujesz nowe boysbandowe zapędy Johna? , miej trochę szacunku do Siebie.
bartek pisze: Najlepsze co możesz zrobić, to koczować w Gdańsku na lotnisku jak przylecą z Berlina i uciąć sobie z Jonem pogawędkę, najpierw dając mu po ryju,
żeby się zatrzymał, a potem przygwoździć do podłogi żeby Cię słuchał. Moim zdaniem to rola Davida Richiego czy Tico, no chyba, że kochają nową płytkę.
Kuba

! piszesz b. fajnie. Podobne podejście miałem przed usłyszeniem części nowego materiału. Szczerze - nie życzę Ci tego co przeżyłem słuchając nowych wypocin.
Mam nadzieję, że choć trochę się poprawi przy pełnej jakości.
Dand mnie dobił tym o solo JBJ. To tłumaczyłoby wszystko i chyba potwierdzało skrytą teorię o początku końca.
...and just only rock...