A teraz z innej beczki:
To jest chore! Specjalnie wyjechałem w góry przed feriami szkolnymi, żeby ominąć tłumy, a tu jest jeszcze więcej ludzi niż we wspomnianą przerwę zimową

Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
To dosyć daleko idące wnioski, a do tego są one dosyć nie fairGeminiman019 pisze:A może po prostu czcisz Freddiego Mercurego czy Michaela Jacksona tylko dlatego, że zmarli w tragicznych okolicznościach (i w relatywnie młodym wieku). Jak powszechnie wiadomo śmierć jest najlepszym z możliwych chwytów marketingowych. Gdyby Mercury czy Jackson wciąż żyli, to pewnie byś ich ignorowała, tak samo jak teraz nie obchodzą Cię Bob Dylan, Robert Plant czy Mick Jagger (a to są już stare dziadki).
Czlowieku, czy Ty aby nie przesadzasz? Za nidlugo nie bedziesz oddychal, bo wszyscy to robia? W ogole ja nie wiem, czemu z tym postem i tym poprzednim wyskoczyles.. Chciales sie pochwalic, czy co? Jak tak nie lubisz mainstreamu, to jakim cudem trafiles na Bon Jovi? Powinienes sie nimi brzydzic! I nie za 'Because We Can', tylko za Slippery, NJ i Always!Geminiman019 pisze:Mnie Michael Jackson nigdy zbytnio nie interesował. Dla waszej wiadomości, ja nie mam ani jednej płyty czy kasety Michaela Jacksona i nie mam najmniejszej ochoty kupować czegokolwiek z jego dyskografii. Nawet to że umarł nie miało zbyt wielkiego znaczenia dla mnie. Ja wyznaję taką hipsterską zasadę: MAINSTREAM TO AVATAR SZATANA i to nie tylko jeżeli chodzi o muzykę. To dotyczy też gier komputerowych. Dlatego głęboko w d---e mam takie gry jak Minecraft, Counter-Strike, World of Warcraft (i resztę gier MMO) oraz wszystko z serii Battlefield i Call of Duty. Nie interesują mnie też jakiekolwiek gry strategiczne i wszystko co dotyczy rozgrywki przez Internet. Ponadto studio Blizzard na mnie nie zarobi, gdyż w ogóle nie interesują mnie takie gry jak Diablo czy Starcraft.