Moja muzyka

Piszesz piosenki, rysujesz? Pokaż się!

Moderator: Mod's Team

ODPOWIEDZ
usunięty użytkownik 4858

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

ok, skoro nie czekamy do premiery... ;)

Obrazek
The Andrzej Citowicz Experience - Jack of Hearts

1. The One 4:13
2. Holdin' The Key 5:36
3. Fisher of Men 4:26
4. Comin' Home 4:54
5. The One-acoustic 3:30

1. EP-kę otwiera (a potem zamyka w innej, pięknej akustycznej wersji) znany z singla* utwór "The One". Dla mnie "The One" to odpowiedź na pytanie jakim zespołem jest TACE i dokąd zmierza. Klimat lat 80-ych to motyw przewodni twórczości projektu muzycznego, w którym udział biorą Andrzej, Patryk, Oliver i Dirk. Jednak dzięki układowi instrumentów i partiom gitary Andrzeja nie jest to typowy schemat muzyki z lat 80, a więc nie ma tu wejścia w nudną sztampę. Piękne jest też to, że produkcja Dirka (wszystkich utworów, nie tylko The One) jest wolna od nowoczesnych dyskobitów:) Tak trzymać!
* Kto jeszcze nie zna utworu "The One" może go usłyszeć pod tym adresem:
http://www.youtube.com/watch?v=NhXu-qKVsw8

2. "Holdin' The Key". Po początkowych sekundach myślałem, że będzie to przeróbka "A Different Kind Of 80ies", jednego z moich faworytów z instrumentalnej "Ace of Hearts" Andrzeja, więc teoretycznie mogłem się zmartwić, że to jednak nie ten utwór;) Ale skoro to miało być coś nowego, to tym chętniej zacząłem słuchać...
i co? Rewelacja! Żywiołowy, radosny klimat, świetna praca gitar, a Oliver w refrenie po prostu miażdży!
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wokal Olivera** jest bardzo specyficzny i nie każdemu się spodoba, jednak do mnie trafia w 100%. Tym bardziej, że przypomina mi nieco barwę głosu Spike'a, jednego z moich ulubionych wykonawców.

Ponieważ "Holdin' The Key" to najnowszy utwór międzynarodowego kwartetu TACE, więc może on być wyznacznikiem jak grupa się rozwija. Wg mnie bardzo dobrze. Pomimo, że wybrali "muzyczną półkę", która jest totalnie nie na fali głównego medialnego nurtu, to jestem przekonany, że wielbicielom melodyjnego rocka taka muzyka się spodoba. Tym bardziej, że idąc pod prąd nowoczesnych trendów udowadniają szczerość swojego muzycznego projektu. I to jest dodatkowa, niezauważalna jakość za którą należy się szacun Panowie!

"Holdin The Key" to z pewnością obok obu wersji "The One" hicior tej EP-ki, a jego energetyczny, melodyjny refren od razu wpada w ucho i zapada w pamięć :D :
"Help me, hold me
Way that you told me
You´re leavin´, in my hands - holding the pieces
Anything is hiding
Cannot be decided
You´re just going on without me
Holdin’ the key"!

3. "Fisher of Men" (którego szkielet poznaliśmy jako Heart Rock z instrumentalnego albumu Andrzeja), teoretycznie ma mniejszą siłę rażenia, jest bardziej wyciszony niż inne utwory, ale ten "spokój" w instrumentach i emocja w wokalu dają niesamowitą mieszankę :D Piękna nastrojowa ballada.
A żeby nie było, że tylko chwalę, dodam, że instrumentalna wersja wcale nie należała do moich faworytów :D Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to dodałbym zmianę tempa po 3-ciej minucie (choćby szybszą solówkę)

4. "Comin' Home" (Without Warning z Ace of Hearts) ma bardzo fajnie "doprawione" intro. Gitary, perka i ta chrypa Olivera :) "kręcą się" jak dobrze dopasowane tryby. Podoba mi się to co robi sekcja rytmiczna. Praca instrumentów (słychać to szczególnie podczas solówki i pracy syntezatora) mocno osadzona w klimacie lath 80-ych :) Bardzo fajne specjalne efekty wokalne. Minus to wejście wokalu. Ten moment wydaje mi się być zbyt "wciśnięty". Końcowy tekst "without warning" wyśpiewany innym głosem to trochę zaskoczenie, kto to śpiewa?;)

5. "The One - acoustic" - bardzo ciepła, ciekawa i udana akustyczna aranżacja znanego z singla utworu. Dodatkowe instrumenty świetnie się tu sprawdzają. Wyraźne czytelne dźwięki stanowią ciekawe tło dla chrapliwego wokalu, a smyczki i bębenki dodaja dodatkowego smaczku.
Piosenka "The One" ewidentnie ma potencjał (a przypominam, że istnieje także jako wersja instrumentalna).
Dodatkowo wersja "unplugged" jest dla sympatyków TACE o tyle ciekawa, że wg opisu to Patryk gra tu na akustyku :)

Całość? Po pierwszym przesłuchaniu jestem na tak.
** Głos Oliego to zdecydowanie whiskey, a nie słodki soczek. Mi to pasuje :) IMO chrapliwy wokal Olivera, jest gwarantem, że nawet najbardziej wygładzona kompozycja nie zamieni się w zbyt mdły cukier. :)

(Po paru przesłuchaniach mój ranking: 1. The One - accoustic 2. Holdin', 3. The One znany z singla, 4. Comin' Home, 5. Fisher)

Jeszcze słowo o tekstach... Podoba mi się to, że w pewnej części dają swobodę interpretacji, znaczenie nie jest narzucone wprost.
Chciałbym poznać teksty (jesli takie istnieją ;) ) - do Be Brave..., Road2..., czy Summer's End, moich faworytów z instrumentalnego albumu :D
Geminiman

Post autor: Geminiman »

Tomker, jedyne The One jakie uznaję, wykonywał boysband Backstreet Boys. Ponadto nienawidzę zbieżności nazw różnych piosenek. Mówiłem wam że wkurza mnie też 87.526.349 piosnek które nazywają się Crazy czy Forever. Koniec z nadużywaniem tych tytułów.
http://www.youtube.com/watch?v=HZYrEz0mxts
Awatar użytkownika
medicineman90
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 425
Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
Lokalizacja: Działdowo
Kontakt:

Post autor: medicineman90 »

Gemini, sorry, jeśli się powtarzam, ale o ile pamiętam, to wiele osób "mówiło Ci", że nie obchodzą ich Twoje fiksacje i gusta (niekoniecznie muzyczne) które próbujesz na siłę narzucić forumowiczom. Osobiście szanuje to, że cierpisz na Zespół Aspergera oraz to, że forum pozwala Ci się jakoś otwierać na świat. Sam jestem pedagogiem specjalnym i staram się zrozumieć Cię tak mocno, jak tylko się da. Obserwując z boku to, co nieraz piszesz staram się tego nie komentować, leczy tym razem się nie da... Gemini, tak się składa, że teaser zamieściliśmy tutaj nie po to, by pytać, czy podobają Ci się tytuły. "Koniec z nadużywaniem tych tytułów?" ... Głowa pęka chłopie... Jeśli będziesz chciał kopie EP-ki, nadrukujemy Ci tytuł "The Second". Pamiętaj, że tytuły utworów wynikają z tekstów, w związku z tym czasami narzucają się same. Drugi raz koła się nie wynajdzie, stąd zbieżności tytułowe w świecie muzyki.
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
usunięty użytkownik 4858

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

Geminiman, może spróbuj wyobrazić sobie, że z piosenkami o takich samych nazwach jest podobnie jak z ludźmi o tych samych imionach.
Imię to samo, ale każdy z tych ludzi jest inny. I nigdy nie jest gorszy niż ktoś kto dostał identyczne imię wcześniej. Podobnie z piosenkami. Pozdrawiam! :)
EVENo

Post autor: EVENo »

Tomker pisze:Minus to wejście wokalu. Ten moment wydaje mi się być zbyt "wciśnięty".
Widać nie tylko mi czegoś tam brakuje. Pisałem Andrzejowi, że można było tam wstawić jakąś prostą, kilkusekundową, gitarową melodyjkę. Wtedy byłby majstersztyk.

Gdybym miał oceniać:
1. The One
2. Holdin' The Key
3. Comin' Home
4. Fisher of Men
Geminiman

Post autor: Geminiman »

Tomker, dlaczego ty nie śpiewasz po polsku, tylko w tym obrzydliwym lingua franca ery postmodernistycznej? Wiesz co, to robisz coraz mocniej utwierdza mnie w przekonaniu, że na gwałt potrzebujemy polskiej wersji francuskiej ustawy 94-665 z 4 sierpnia 1994, znanej jako Prawo Toubona. Za to że wyrzekasz się mowy ojczystej, jesteś dla mnie spalony na zawsze. Śpiewając po angielsku, dałeś mi finalny argument mówiący że polskim hip-hopie jest więcej szczerości niż w rocku, gdyż polscy raperzy nawet nie tykają tego języka.
Awatar użytkownika
ROCKSTAR
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 998
Rejestracja: 10 kwietnia 2005, o 14:19
Ulubiona płyta: NJ KTF TD
Lokalizacja: Wałbrzych / Kair
Kontakt:

Post autor: ROCKSTAR »

Gem- a gdzie Tomek napisal, ze sie wyrzeka polskiej mowy?
Gem- czemu Tomek ma spiewac? :)
Gem- czemu ja wchodze z Toba w ta polemike?

Musze ci cos napisac- moj wokalista nie jest z Polski. wiec ciezko mu bedzie spiewac po Polsku...

Gem.. Serio- jestem dojrzalym facetem, ktoremu raczej kolo tylka lataja przepychanki slowne. I doceniam Twoj wklad w forum. Ale pisanie w stylu "jesteś dla mnie spalony na zawsze" jest jakas porazka intelektualna...

I nie pisze tego, dlatego ,ze to jest pod tematem zwiazanym z nasza muzyka, ale dlatego, ze to co piszesz moze obrazac ludzi... Mnie obraza- szczegolnie jako emigranta...

To byla moja pierwsza i ostatnia polemika z Toba... Zycze zdrowia... Nie- ostatnie dwa slowa nie sa ironia z mojej strony...
usunięty użytkownik 4858

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

EVENo pisze:
Tomker pisze:Minus to wejście wokalu. Ten moment wydaje mi się być zbyt "wciśnięty".
Widać nie tylko mi czegoś tam brakuje.

Gdybym miał oceniać:
1. The One
2. Holdin' The Key
3. Comin' Home
4. Fisher of Men
wreszcie jakieś zbieżne poglądy :D ;)
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

Holdin the Key, naprawde fajne, refren jest świetny i bardzo wpada w ucho.
Mimo,że nie jestem fanem wokalu Olivera to w tym utworze prezentuje sie spoko. Muzycznie wspaniale, jest ten Rockstar'owski klimat a to najważniejsze :)
Pozostałe utwory ciągle badam, w Fisher of Men chyba najlepiej się ten wokal wpasował porównując to z wcześniejszymi instrumentalami. Brzmi to całkiem nieźle.
Tak jak Tomker trafnie opisał, wokal Olivera to zdecydowanie whiskey a ja zawsze wyobrażałem sobie utwory z Ace of Hearts wokalnie bardziej w stylu Joey'go Tempest'a czy JBJ więc musze to przegryźć.
Obrazek
Awatar użytkownika
medicineman90
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Keep The Faith
Keep The Faith
Posty: 425
Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
Lokalizacja: Działdowo
Kontakt:

Post autor: medicineman90 »

Geminiman pisze:Tomker, dlaczego ty nie śpiewasz po polsku, tylko w tym obrzydliwym lingua franca ery postmodernistycznej? Wiesz co, to robisz coraz mocniej utwierdza mnie w przekonaniu, że na gwałt potrzebujemy polskiej wersji francuskiej ustawy 94-665 z 4 sierpnia 1994, znanej jako Prawo Toubona. Za to że wyrzekasz się mowy ojczystej, jesteś dla mnie spalony na zawsze. Śpiewając po angielsku, dałeś mi finalny argument mówiący że polskim hip-hopie jest więcej szczerości niż w rocku, gdyż polscy raperzy nawet nie tykają tego języka.
1. Pokaż mi, gdzie na naszym nagraniu śpiewa Tomker. Masz na temat naszej muzyki tyle do powiedzenia, że nie sprawdziłeś nawet kto ją nagrywał.
2. Polscy hip-hopowcy nie sięgają po język angielski, bo po prostu go nie znają i większość z nich stanowi tzw. niż intelektualny :)
3. Dla Ciebie spaleni są także wszyscy mówiący na tej planecie po angielsku, więc biada naszej cywilizacji.
4. Chciałbym usłyszeć jak Oliver śpiewa po polsku... :)

Na tym kończę polemikę z Tobą w tym temacie.
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
EVENo

Post autor: EVENo »

Geminiman pisze:gdyż polscy raperzy nawet nie tykają tego języka
To ciekawe kto jak nie raperzy włączyli w dzisiejszy slogan słowa takie jak "flow" lub "chill".
Awatar użytkownika
alniac
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1260
Rejestracja: 14 kwietnia 2010, o 10:50

Post autor: alniac »

Nie słucham hip-hopu ani rapu, ale nieziemsko mnie wkurza (żeby nie powiedzieć dosadniej), jak ktoś wrzuca twórców tej muzyki do jednego wora.
19.06.2013 – Gdańsk, Polska
12.07.2019 – Warszawa, Polska
Awatar użytkownika
misstwisted
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 973
Rejestracja: 16 marca 2011, o 18:51
Lokalizacja: Pszczyna

Post autor: misstwisted »

Mowa o muzyce Rockstara, ale w pędzie Geminimanowego wywodu musiał na ruszt iść oczywiście rap... :D :brawo:
Awatar użytkownika
ROCKSTAR
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 998
Rejestracja: 10 kwietnia 2005, o 14:19
Ulubiona płyta: NJ KTF TD
Lokalizacja: Wałbrzych / Kair
Kontakt:

Post autor: ROCKSTAR »

Tomker, EVENo, Dand... dzieki za cenne uwagi i poswiecony czas... A przede wszystkim za gleboka analize poszczegolnych kawalkow z Jack'a !!

Wnioski na przyszlosc? Starac sie jeszcze bardziej, cwiczyc wiecej i nagrywac, dopoki weny starcza! ;) Ja mysle, ze na nastepnej plycie, jeszcze bardziej zadziala chemia miedzy nami- tego sobie zycze po cichu...

A w temacie hh czy rapu- ja nie wiem o co chodzi jakby ;)
Awatar użytkownika
Damned
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4971
Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: Damned »

The AC Experience - "Jack of Hearts"

Gitarę Rockstara usłyszałem po raz pierwszy ponad 10 lat temu. Z jego interpretacjami utworów Bon Jovi można było wówczas zapoznać się na łamach Dry County. To co je charakteryzowało to fakt, że nie były próbą odwzorowania oryginału. Tworzyło to obraz muzyka, który nie tkwi ze źródłowymi nutami przed nosem, ani nie stara się wcielić w klona Sambory czy Bongioviego.

Minęło kilkanaście lat. Rockstarowi udało się skompletować zespół, a w jego najnowszych, autorskich nagraniach słychać jak ogromnego postępu dokonał pielęgnując swojej pasji. Najnowszą EP-kę "Jack of Hearts" wysłuchałem kilka razy już pierwszego dnia, w którym miałem przyjemność się z nią zapoznać. Od tamtej pory słuchałem jej praktycznie codziennie. Otwierający krążek "The One" wywołał u mnie nieoczekiwane, spontaniczne podśpiewywanie gdzieś w okolicach refrenu. Przyjąłem to jako oznakę tego, że mam do czynienia z prawdziwym przebojem, który po zaledwie dwóch czy trzech wcześniejszych odsłuchach, zdołał skutecznie wpaść mi w ucho. Drugi na krążku "Holdin' the Key" to kolejny utwór z potencjałem singlowym. W tym przypadku nie przekonuje mnie jednak wokal. Wartość utworu definiuje przede wszystkim gra pozostałych muzyków. Przepiękne solo, dynamiczny riff żywcem z lat '80. Całość tworzy jakiś osobliwy klimat minionych czasów. "Fisher of Man" to ballada, jakich dzisiaj już chyba nikt nie nagrywa. Przepiękna kompozycja, którą osadziłbym w klimacie początku lat '90. Moim faworytem jest jednak utwór "Comin' Home". Początek piosenki przyprawia mnie o dreszcze i jest to moim zdaniem jeden z najdonośniejszych fragmentów całej płyty. Miłym akcentem jest także wprowadzenie krótkiego solo na klawiszach przechodzącego szybko w solówkę gitarową, a'la Wild in the Streets. Pomimo że ponownie mam wrażenie jakby wokal nieco odstawał od warstwy instrumentalnej, to całość wciąż się broni. Strach pomyśleć czym mógłby być ten utwór, gdyby za mikrofonem stanął JBJ z wokalem z sesji '88. Wracając jednak na Ziemię, myślę że Rockstar może być dumny ze swojego zespołu, a definitywnym dowodem na to jest utwór zamykający album. Akustyczna wersja znanego już wcześniej promo-singla to niespodziewana, ale jakże trafna decyzja. Pokazuje jak dobrze może brzmieć "The One" w łagodnej aranżacji. Nie wiem ile w tym kogo zasługi, ale wprowadzenie smyczków to prawdziwy strzał w dziesiątkę! Ukłony za ten manewr!

Podsumowując, uważam że na "Jack of Hearts" nie ma słabego utworu. Co najważniejsze - tym krążkiem wszyscy osiągnęliście nowy poziom. Poziom światowy. Wielkie brawa i gratulacje!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Twórczość fanów”