Richie Sambora
Moderator: Mod's Team
- Adrian
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4413
- Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Czekałem z tą informacją już jakiś czas żeby nie robić zamętu. Liczyłem, że Richie an swoim Tweeterze jakoś wyjaśni fakt zniknięcia akurat tej części jego opisu. Na pewno fani piszą do niego w tej sprawie.
Swoją droga myślę, że bez interwencji np Lou Coxa czy kogoś mu podobnego nie zobaczymy razem Bon Jovi.
Richie gra jakby BJ w ogóle go nie obchodziło i może to być dla niego zamknięty temat. No i BJ bez niego w jego opini to jak CCola bez odpowiedniej zawartości w środku. Gra również tak jakby go w ogóle nie interesowało wyjaśnienie swojej przyszłości lub dogadanie się. No i jak wróci to na SWOICH zasadach inaczej niż to było do tej pory.
Jon natomiast jasno ustawia się w roli pokrzywdzonego. Co prawda nie ma do Richiego żalu (jasno dając sygnał, że wina leży po jego stronie), ale ciężko Richiemu będzie odkupić winy w stosunku do Tico czy Davida. Poza tym jeżeli wierzyć artykułowi to Richie nie jest niezastąpiony jak Edge z U2 więc otwiera to nowe możliwości na przyszłość. Phil X, Bobby są zawsze pod ręką w koncertach z KOS.
Myślę, że bez psychologa oboje okopią się w swoich rolach osób pokrzywdzonych i z porozumienia nici. Mogliby już dawno się dogadać, że np. wracamy do tematu BJ dopiero za 2 lata. A tak robią coś zupełnie innego. Wbijają sobie szpile na rożny sposób.
Swoją droga co to za czasy, żeby zmiany na Tweeterze pokazywały kto nie jest już producentem albumu (Luke), kto nie widzi się już jako członka zespołu (Richie) lub pierze własne brudy (Ori z Nikki). Richie nie ma szczęścia coś do Tweetera.
Swoją droga myślę, że bez interwencji np Lou Coxa czy kogoś mu podobnego nie zobaczymy razem Bon Jovi.
Richie gra jakby BJ w ogóle go nie obchodziło i może to być dla niego zamknięty temat. No i BJ bez niego w jego opini to jak CCola bez odpowiedniej zawartości w środku. Gra również tak jakby go w ogóle nie interesowało wyjaśnienie swojej przyszłości lub dogadanie się. No i jak wróci to na SWOICH zasadach inaczej niż to było do tej pory.
Jon natomiast jasno ustawia się w roli pokrzywdzonego. Co prawda nie ma do Richiego żalu (jasno dając sygnał, że wina leży po jego stronie), ale ciężko Richiemu będzie odkupić winy w stosunku do Tico czy Davida. Poza tym jeżeli wierzyć artykułowi to Richie nie jest niezastąpiony jak Edge z U2 więc otwiera to nowe możliwości na przyszłość. Phil X, Bobby są zawsze pod ręką w koncertach z KOS.
Myślę, że bez psychologa oboje okopią się w swoich rolach osób pokrzywdzonych i z porozumienia nici. Mogliby już dawno się dogadać, że np. wracamy do tematu BJ dopiero za 2 lata. A tak robią coś zupełnie innego. Wbijają sobie szpile na rożny sposób.
Swoją droga co to za czasy, żeby zmiany na Tweeterze pokazywały kto nie jest już producentem albumu (Luke), kto nie widzi się już jako członka zespołu (Richie) lub pierze własne brudy (Ori z Nikki). Richie nie ma szczęścia coś do Tweetera.
01.Stuttgart 2006
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!
Please Wait.....Loading....
02.Lipsk 2008
03.Drezno 2011
04.GDAŃSK 2013!!
05.WARSZAWA 2019!!
Please Wait.....Loading....
- monjovi
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 2553
- Rejestracja: 4 lutego 2006, o 11:48
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Turek/Poznań
- Kontakt:
W ogóle do czego to doszło, żeby o tym czy ktoś jest czyimś przyjacielem świadczyło to, że obserwuje go na Twitterze, tutaj jest podobnie, zamiast powiedzieć wprost - ''uwolniłem się od wielkiego CEO'' to usuwa jak dziecko fragment opisu... Coś jak zerwanie przez facebooka - zmieniając status na''wolny''
Jon pewnie już zaczął wycinać głowy Ryśka ze wspólnych fotografii.
[align=center]http://www.lastfm.pl/user/monjovi[/align]
A moim zdaniem ten scenariusz jest niezwykle ekscytujący. Zawsze pozostaje nadzieja, że Jon zrobi niezły solowy album pop. Z Destination Anywhere mu się udało, może ma w sobie jeszcze resztkę pomysłów. Noelem Gallagherem może on nie jest, ale sytuacja przypomina rozpad Oasis, której efektem było powstanie jedynej słuchanej przeze mnie w tej chwili płyty pop. Jeśli Jon skupi się na tym gatunku, na pewno zrobi to lepiej, niż jeśli dalej będzie udawał rockmena, którym nie jest.
Natomiast projekt Richiego pełen jest obaw i może przegrać ten pojedynek. Z tego duetu na pewno Jonowi jest bliżej do tego, aby rozegrać to wszystko w miarę rozsądnie.
Natomiast projekt Richiego pełen jest obaw i może przegrać ten pojedynek. Z tego duetu na pewno Jonowi jest bliżej do tego, aby rozegrać to wszystko w miarę rozsądnie.
- Damned
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 4971
- Rejestracja: 7 listopada 2012, o 03:16
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Daleki jestem od szukania tu ukrytych komunikatów o definitywnym odejściu. Odczytuje to jako sygnał, że Richie ma dosyć bycia tylko i wyłącznie synonimem "gitarzysty Bon Joviego" i nieustannych pytań o macierzysty zespół. Co prawda ciężko mu będzie uwolnić się od tego, ale jeżeli sam na profilach społecznościowych będzie nadal podkreślał, że jest (był) częścią Bon Jovi, to trudno aby ludzie kojarzyli go później z jakichkolwiek innych projektów 
Sambora rozpoczął nowy rozdział, w którym jest panem własnego losu i może pracować w pełni niezależnie na własne nazwisko i na to, by zostać zapamiętany jako ktoś, kto zrobił coś więcej, niż tylko grał u boku Pięknego Jasia przez 30 lat. Ma do tego prawo, choć dla przeważającej części fanów Bon Jovi pozostanie to niezrozumiałe. Może nawet odebrane jako zdrada...
Jednak Rock & Roll nie opiera się na kontrakcie pomiędzy członkami zespołu, tylko na przyjaźni i chęci wspólnego grania. Skoro nie ma już ani jednego z tych czynników, to nie można oszukiwać wszystkich wokół i udawać że jest fajnie. Podejrzewam że i tak przez ostatnie kilka, a może nawet kilkanaście lat tak to właśnie wyglądało.
Jestem przekonany, że Bon Jovi zatęsknią jeszcze za sobą i wystąpią razem prędzej czy później. A jeżeli tak już się stanie, to bez względu na takie pierdoły jak edycja twitterowego podpisu, o którym za 5 lat nikt nie będzie pamiętał. Ten akt nie zmienia kompletnie nic i nie warto zapisywać tej daty w kalendarzu
Sambora rozpoczął nowy rozdział, w którym jest panem własnego losu i może pracować w pełni niezależnie na własne nazwisko i na to, by zostać zapamiętany jako ktoś, kto zrobił coś więcej, niż tylko grał u boku Pięknego Jasia przez 30 lat. Ma do tego prawo, choć dla przeważającej części fanów Bon Jovi pozostanie to niezrozumiałe. Może nawet odebrane jako zdrada...
Jednak Rock & Roll nie opiera się na kontrakcie pomiędzy członkami zespołu, tylko na przyjaźni i chęci wspólnego grania. Skoro nie ma już ani jednego z tych czynników, to nie można oszukiwać wszystkich wokół i udawać że jest fajnie. Podejrzewam że i tak przez ostatnie kilka, a może nawet kilkanaście lat tak to właśnie wyglądało.
Jestem przekonany, że Bon Jovi zatęsknią jeszcze za sobą i wystąpią razem prędzej czy później. A jeżeli tak już się stanie, to bez względu na takie pierdoły jak edycja twitterowego podpisu, o którym za 5 lat nikt nie będzie pamiętał. Ten akt nie zmienia kompletnie nic i nie warto zapisywać tej daty w kalendarzu
- Dand
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 2759
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
- Lokalizacja: Szczecin
Tak bardzo slabe. Kurcze nie jest w swojej opinii w zespole to zmienił opis i tyle.Agata BJ pisze:Kolejne słabe zagranie Richiego. Totalnie się pogubił, mówiąc delikatnie.
Adrian to dobrze podsumowal, z tym,ze Richie jednak robi roznice. Nie jest niezastapiony jak "the edge" ale jego sound jest niepowtarzalny. Slychac to bylo w Gdańsku. Phil x jest swietny ale ma inny styl,gra inaczej i to inaczej brzmi. Dla mnie to "inaczej" brzmi gorzej. Nie mowi juz o sytuacji gdy Bobby gra solo do YGLABN...tam juz jest lrawdziwa zenada.

Racja bracie (pozwoliłem sobie tak napisać).Dand pisze:Tak bardzo slabe. Kurcze nie jest w swojej opinii w zespole to zmienił opis i tyle.Agata BJ pisze:Kolejne słabe zagranie Richiego. Totalnie się pogubił, mówiąc delikatnie.
Adrian to dobrze podsumowal, z tym,ze Richie jednak robi roznice. Nie jest niezastapiony jak "the edge" ale jego sound jest niepowtarzalny. Slychac to bylo w Gdańsku. Phil x jest swietny ale ma inny styl,gra inaczej i to inaczej brzmi. Dla mnie to "inaczej" brzmi gorzej. Nie mowi juz o sytuacji gdy Bobby gra solo do YGLABN...tam juz jest lrawdziwa zenada.
Dla mnie wszystko nadal jest możliwe. Dajmy Richiemu robić co chce bo ma do tego prawo, to nie tylko przydupas Jona a dobry muzyk, który chce też czasem sam coś stworzyć i sam zaśpiewać. nie podoba mu się kierunek w jakim idzie zespół (mnie osobiście też, ale nie ma to znaczenia oczywiście) więc ma prawo to wyrazić. Czy wróci nikt tego teraz nie wie, ale jeśli Jon teraz nagra płytę i pojedzie w trasę z Dave'm i Tico to DLA MNIE TO NIE BĘDZIE BON JOVI.
Bo jestem fanem Richiego? Tak, jestem ale nie dlatego.
Dlatego, że BON JOVI musi być w komplecie. Pewnie się mylę ale czy to nie panowie z naszego zespołu (może sam Jon) mówili, że BJ będzie dopóki wszyscy żyją i razem grają?
Jon niech nagrywa bo bardzo czekam na jego twórczość, ale niech nie nagrywa bez Richiego pod szyldem BJ. Jeśli to zrobi to sam bym już nie wrócił, bo poczułbym się jak dodatek a nie "prawa ręka".
Pozdrawiam i jeszcze raz WESOŁYCH ŚWIĄT
- medicineman90
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 425
- Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
- Lokalizacja: Działdowo
- Kontakt:
Dand, osobiście myślę, że powinien wydać oficjalne oświadczenie. Na świecie jest wiele osób, które były z Bon Jovi przez te 30 lat - od początku - na dobre i na złe. Z Bon Jovi - znaczy także z Richie'm. Były z nim kiedy wydawał swoje solowe płyty oraz kiedy lądował na odwykach. Słowa wsparcia leciały do niego z całego świata. Jeśli nie należy się to mi - słuchającemu ich od 1997 roku, to należy się to właśnie tym osobom
Adrian, zdarza się, że w kwestiach muzyki się nie zgadzamy, ale tutaj zgadzam się z Tobą w 200% ! Świat stanął na głowie!!! Nie obserwowanie kogoś na tweeterze świadczy o tym, że się go nie lubi, zakończenie (bądź chęć zakończenia) 30-letniego epizodu (ponad połowy swojego życia) oznajmia się poprzez usunięcie 3 wyrazów z opisu na tweeterze
Adrian, zdarza się, że w kwestiach muzyki się nie zgadzamy, ale tutaj zgadzam się z Tobą w 200% ! Świat stanął na głowie!!! Nie obserwowanie kogoś na tweeterze świadczy o tym, że się go nie lubi, zakończenie (bądź chęć zakończenia) 30-letniego epizodu (ponad połowy swojego życia) oznajmia się poprzez usunięcie 3 wyrazów z opisu na tweeterze
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
- Agata BJ
- Administrator
-
Have A Nice Day
- Posty: 4227
- Rejestracja: 16 września 2005, o 18:51
- Ulubiona płyta: These Days
- Lokalizacja: Lublin / Edynburg
- Kontakt:
Myślę, że na Twoje pytanie doskonale odpowiedział medicineman90:Dand pisze:Agata ale gdzie tu widzisz brak klasy ? Czego Ty byś oczekiwała ?
Dokładnie o to mi chodzi - o lojalność wobec zespołu i fanów. Przez swoje głupie zachowanie stracił ich wielu.. i dalej ciągnie ten cyrk.medicineman90 pisze:Dand, osobiście myślę, że powinien wydać oficjalne oświadczenie. Na świecie jest wiele osób, które były z Bon Jovi przez te 30 lat - od początku - na dobre i na złe. Z Bon Jovi - znaczy także z Richie'm. Były z nim kiedy wydawał swoje solowe płyty oraz kiedy lądował na odwykach. Słowa wsparcia leciały do niego z całego świata. Jeśli nie należy się to mi - słuchającemu ich od 1997 roku, to należy się to właśnie tym osobom
-
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 408
- Rejestracja: 3 czerwca 2007, o 13:35
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Kontakt:
Właśnie... powinien wydać oświadczenie. Nie musi sie nikomu tłumaczyć dlaczego tak się stało, ale po prostu jednoznacznie się określić. Jak do tej pory na każde pytanie o BJ mówi że teraz o tym nie myśli i daje wymijające odpowiedzi... Myślę, że Richie postępuje jak rozpieszczony dzieciak który nie potrafi podjąć decyzji i jednoznacznie się określić. Dla mnie Richie sie kończy... po zapowiadanej płycie z Ori też nie wiele się spodziewam, jeżeli w ogóle się ukaże ta płyta, bo łączenie miłości z interesami nie za dobrze sie kończy zazwyczaj....
Po za tym samo zostawienie zespołu tuż przed koncertem, w środku trasy koncertowej był totalnie nieodpowiedzialne i lekceważące w stosunku do fanów. Mógł to załatwić w inny sposób...
Richie jako człowiek wiele stracił w moich oczach... jako muzyka go szanuje....
Po za tym samo zostawienie zespołu tuż przed koncertem, w środku trasy koncertowej był totalnie nieodpowiedzialne i lekceważące w stosunku do fanów. Mógł to załatwić w inny sposób...
Richie jako człowiek wiele stracił w moich oczach... jako muzyka go szanuje....
http://kolekcjamuzyczna.blogspot.com/
22-06-2014 - Berlin, D - RS
19-06-2013 - Gdańsk, PL - BJ
13-10-2012 - Berlin, D - RS
10-06-2011 - Dresden, D - BJ
04-06-2008 - Vienna, A - BJ
22-06-2014 - Berlin, D - RS
19-06-2013 - Gdańsk, PL - BJ
13-10-2012 - Berlin, D - RS
10-06-2011 - Dresden, D - BJ
04-06-2008 - Vienna, A - BJ