Stałyśmy z koleżanką z lewej strony sceny, pod samym wybiegiem, widziałyśmy wszytko idealnie i udało nam się dotknąć wyciągniętej łapki Jona

Niesamowicie, kto nie pojechał, niech żałuje
Moderator: Mod's Team
fin pisze:O matko, do tej pory przeżywam to, co działo się wczoraj wieczorem! To był najlepszy koncert na jakim byłam, bez dwóch zdań. Pierwszy raz widziałam, żeby ponad połowa trybun przestała (klaszcząc, ruszając się i śpiewając) calusieńki koncert! A jaki Jon miał wspaniały kontakt z publicznością... Na Wanted Dead Or Alive, popłakałam się ze wzruszenia, co raczej mi się nie zdarza, bo lubię zgrywać twardą babkę. Ogólnie - jestem pod ogromnym wrażeniem, po wyjściu z koncertu jeszcze przez godzinę drżały mi nogi, z resztą do tej pory czuję tamte emocje i nucę w głowie niektóre piosenki. Nigdy tego nie zapomnę i mam nadzieję na następny raz w niedalekiej przyszłości
A oświadczyny bardzo, bardzo wzruszające, wymarzone! Fajnie tej parze, chłopak miał świetny pomysł