Druga sprawa: Jon pokazał palucha za tam którymś banerem, chyba nawet nie chodziło o dany baner, tylko o całokształt. Dziewucha pokazała banery, Jasiu palec, ale czy ktoś wie, czy czasami ona nie napsuła krwi ekipie jeszcze zanim cała sprawa trafiła na strony internetowe? I dlaczego ona właściwie wypisywała cokolwiek na Facebooku czy tam czymś innym? Dajcie spokój. Ktoś tam napisał, o tym jak ta cała Rebecka od 19 lat jeździ za zespołem, tak? Jak to było? Dwa lata ciuła, żeby przez dwa miesiące jeździć na koncerty i robić listy społeczne. Sorki, ale kto z Was odda ciężko zarobioną kasą na jeżdżenie za zespołem i to przez 19 lat? Nawet jeżeli to BJ? Ja rozumiem, że taki numer, to można zrobić raz albo dwa, jak się ma dwadzieścia lat, ale w końcu i nawet to by się przejadło. A ile lat może mieć Rebecka? Koło 35-40? I co, nie ma innych zobowiązań? Rodziny np? Sorki, ale ona wydaje albo nie swoją kasę, albo to już fanatyzm. Obstaję za tą drugą opcją, a to niestety oznacza poważne zaburzenia psychiczne. Tak wiem, zaraz mi ktoś napisze, że co się odzywam, skoro jej nie znam. Z miejsca odpowiem: żadne z Was też jej nie zna, bo nie czytałam, żeby któreś napisało, że poszło z nią chociażby na piwo. A z jej zachowania i moich zawodowych doświadczeń wynika, że nie jest to osoba, którą Matt Bongiovi powinien prosić o cokolwiek. Ktoś tam gdzieś napisał, że w zamian za wykonaną pracę, mogła za free wchodzić na koncerty (bo nie uwierzę, że jakiś tam bonusów za to nie dostała), więc jednak to była umowa wiązana, nawet jeżeli nie na piśmie. A potem już było z górki: dziewczyna przeceniła swoją pozycję w łańcuchu dowodzenia i tyle. Wydawało jej się, że jak ona ma zrobić listę, to Jasiowi, albo też innemu członkowi zespołu nie wolno zaprosić kogoś spoza niej. Większość osób, które znalazłyby się na jej miejscu pewnie by tylko zapytały, ile miejsc należy zarezerwować dla vipów i dalej robiły swoje. I jeszcze to wylewanie żali na stronach internetowych - kolejne niedojrzałe zachowanie, a i bannery na koncercie - litości, przecież to jak liściki obrażonej dzierlatki z podstawówki i łapanie drugiej strony za słówka, a nie rozwiązywanie konfliktu przez dorosłą osobę. I jeszcze jakiego konfliktu? Chyba tylko takiego w jej własnej wyobraźni, bo nie wiem jak jej się uroiło, że BJ to dla niej partnerzy, a nie "siła wyższa". Nic dziwnego, że jej Jon pokazał palucha. Może doszedł do wniosku, że tylko tak coś do niej dotrze. A że publicznie? Tak jak napisałam, to że jest osobą publiczną, nie oznacza jeszcze, że ma mieć maniery królowej Elżbiety II. Nie wiem dlaczego ktoś się spodziewa, że osoba publiczna musi zaraz być idealna, nieskazitelna i kryształowo czysta. Takie myślenie prowadzi tylko do rozczarowań i niczego więcej. Nie chodzi mi, żeby po ludziach spodziewać się czegoś złego, ale zdecydowanie nie powinno się nikogo idealizować, bo wszyscy mamy swoje a uszami i nie mówcie, że i Wam się parę razy ręka nie złożyła w rzekomy gest. Poza tym, Jasiu nie byłby teraz tam gdzie jest, gdyby nie rozpychał się łokciami, kłaniał się wszystkim w pas i zawsze nadstawiał drugi policzek. Mnie się wydaje, że tak naprawdę to Jasiu ma w głębokim poważaniu co i kto na ten temat sobie pomyśli i jak tylko będzie chciał, to zrobi coś takiego jeszcze raz. Piszecie o tym, że Jon "gra", że nie ma w jego zachowaniu/piosenkach wiele prawdy. Wybaczcie, ale dla nie ten palec to była jednocześnie taka mała manifestacja: taki właśnie jestem i albo mnie takiego bierzecie, albo spadajcie. Musiał przecież zdawać sobie sprawę, że to na Youtube trafi na bank.
To jest facet pod pięćdziesiątkę, który ma z całą pewnością większe problemy w życiu, niż dziewucha z banerami na koncercie, która z jakiegoś powodu nie ma własnego życia, tylko próbuje żyć cudzym i byle problem rozdmuchuje do wielkości dramatu w trzech aktach. Właściwie największym błędem, jaki Jon mógłby teraz zrobić, to ją publicznie przeprosić, to by dopiero była niekonsekwencja zachowania, a nie sam paluch. Owszem, mógłby wytłumaczyć fanom, jak to wyglądało z jego punktu widzenia, ale to się raczej nie stanie.
Szacunek dla tego posta bo w sumie w 99% podzielam Twoje zdanie. ten 1% to przeprosiny, że palec powędrował w stronę "kobiety". Chodzi mi tutaj o płeć a nie konkretnie o osobę. Mnie to razi, bo taki mam na to pogląd, ale nie zmienia to nic w moim stosunku do Jona. Swoją drogą dopuszczam sytuacje w której sam mógłbym pokazać fackersa kobiecie i kto wie czy Jon nie był w tego typu sytuacji.
Nie chciałem też pisać na początku z grubej rury, że Rebecka przestawiona została przez jej obrońców w świetle fanatycznej jakiejś psychopatki żyjącej czyimś życiem, bo wiem że zrobiłaby się tylko haja a nie merytoryczna dyskusja (namiastkę tego mieliśmy w poście Jovizny).
Jakoś w to wątpię i mam wrażenie, że niepotrzebnie się całą tę sprawę demonizuje, bo o ile Jon w ogóle nie powinien był tego palucha pokazywać, to o tyle poza jakąś tam grupą fanów nikogo to nie obeszło i szybko cały incydent zostanie zapomniany
.
No niby kilkanaście osób już się wypisało z Backstage itp.
A tak na poważnie to może się to odbić przeciwko niemu jeśli podchwycą to media nieżyczliwe B.Obamie. Jon ma u niego funkcje państwową i niechętne media mogą tutaj iść logiką forsowana chociażby przez część osób z tego forum.
Nie wyobrażam sobie bym ja był artystą i pisał o tym z czym sie zupełnie nie utożsamiam.
No i tak nie jest. Jon obecnie tak niechętnie pisze dołujące/egzystencjalne teksty, bo nie ma takiej wewnętrznej potrzeby, chociaż fani chcieliby TD2. Obecnie jest na takim etapie, że chce pisać to co czuje czyli coś optymistycznego.
Nie można ani siebie, ani innych rozliczać z każdego gestu i każdego słowa, bo byśmy wszyscy poszaleli.
Próbuję tylko powiedzieć, że jakieś tam gesty i słowa wypowiedziane w "afekcie" nie określają nas jako ludzi. Nie ma więc co stawiać krzyżyka na kimś, kto pokazał komuś środkowy palec. W końcu Jasiu wystawił tylko fakesa, a nie przejechał kogoś po pijaku.
Sedno
I o ile zachowanie tej całej Niemki świadczy o co najmniej silnych kompleksach, niskim poczuciu własnej wartości, braku dystansu, nieprzystosowaniu społecznym i roszczeniowym stosunku do świata,
Swoją droga myślę, ze zdefiniowałaś duża grupę najbardziej "domagających się pewnych rzeczy od zespołu" fanów.
Jak widziałem akcje Seba który chciał przynosić na koncerty transparenty głoszące hasła "Jak nie zagracie Captain Crush do końca trasy to wpłacimy Ci 10$ na konto Fundacji (nazwa fundacji Jona)" to klaskałbym Jonowi jakby pokazał tej całej grupie fackersa. Uważam, że niektórym przewróciło się w głowach i potrzebują zacząć żyć własnym życiem. To jest dla mnie chory fanatyzm, bo jeżdżą na kilkanaście koncertów w trasie a na forum wyzywają zespół od najgorszych i żądają niebywałych rzeczy. U nas na forum też było/jest kilka takich perełek które atakują agresja i wyzwiskami na niemal wszystko co robią BJ. Teksty typu, że po tym (jakaś akcja Jona np bilety) Jon jest dla mnie skończonym *** już padały kilkukrotnie i często od tych samych osób.
Cieszy mnie, że w końcu jest tutaj jakaś dyskusja na poziomie, bo jak mnie Sobol namawiał, abym tutaj coś napisał to miałem bardzo duże opory przed zrobieniem tego.