Ta najlepsza.
Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team
A ja ubóstwiam This ain't a love song, Always i Bed of Roses.
Potem są Never say goodbye, Thank you for loving me, Livin' on a prayer, Bad Medicine, Dry County, Santa Fe i I'll Be There for You.
Te wykonania kocham:
http://www.youtube.com/watch?v=VaE1gk7ZU1Q
http://www.youtube.com/watch?v=cYcxFSmMcaQ
http://www.youtube.com/watch?v=jM2QdNEtiCE
Lepsze niż z płyty.
Potem są Never say goodbye, Thank you for loving me, Livin' on a prayer, Bad Medicine, Dry County, Santa Fe i I'll Be There for You.
Te wykonania kocham:
http://www.youtube.com/watch?v=VaE1gk7ZU1Q
http://www.youtube.com/watch?v=cYcxFSmMcaQ
http://www.youtube.com/watch?v=jM2QdNEtiCE
Lepsze niż z płyty.
Kocham ten zespół tak bardzo i tak wiele razy pomagała mi ta muzyka.
Dla niektórych to plastikowy rock ale...
Po tylu latach wybrałem najlepszy utwór tego zespołu WG MNIE:
https://www.youtube.com/watch?v=FHVA6eKqz4c
Dla niektórych to plastikowy rock ale...
Po tylu latach wybrałem najlepszy utwór tego zespołu WG MNIE:
https://www.youtube.com/watch?v=FHVA6eKqz4c
- medicineman90
- Gdańsk Supporter
-
Keep The Faith
- Posty: 425
- Rejestracja: 30 kwietnia 2013, o 11:36
- Lokalizacja: Działdowo
- Kontakt:
Ktoś, dla kogo ten utwór to plastikowy rock powinien jak najszybciej udać się na kompleksowe badania do laryngologa i przede wszystkim do PSYCHIATRY.KondZik pisze:Kocham ten zespół tak bardzo i tak wiele razy pomagała mi ta muzyka.
Dla niektórych to plastikowy rock ale...
Po tylu latach wybrałem najlepszy utwór tego zespołu WG MNIE:
https://www.youtube.com/watch?v=FHVA6eKqz4c
"As My Guitar Lies Bleeding in My Arms" to również mój zdecydowany No.1
Nie ustępuje niczym takim rockowym hymnom jak "Bohemian Rhapsody"- Queen, "Brothers in Arms" - Dire Straits, czy "trylogii" Guns N'Roses.
Harlem rain coming down,
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
Another shattered soul, in the lost and found.
One more night, on the street of pain,
Getting washed away by the Harlem rain.
-
- Little Bit Of Soul
- Posty: 4
- Rejestracja: 15 maja 2015, o 13:26
- Ulubiona płyta: Bon Jovi
- Kontakt:
Re: Ta najlepsza.
myślę, że koledze chodziło o całokształt, a nie konkretnie ten utwór. Skid Row, też mieli wiele mocnych kawałków, ale generalnie grali glam rocka.
Wiosna
- EVENo
- Have A Nice Day
- Posty: 1587
- Rejestracja: 9 października 2016, o 11:51
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
- Kontakt:
Re: Ta najlepsza.
Top Shark to moja prywatna seria rankingów danego wykonawcy, robiona każdej niedzieli. Zazwyczaj artysta, którego Top 10 (lub więcej) układam jest wybierany losowo, ale z okazji świąt Bożego Narodzenia postanowiłem zrobić Top Sharka ważnego dla mnie zespołu. Wybór mógł paść tylko pomiędzy T.Love i Bon Jovi - wybrałem to drugie.
I tutaj dochodzę do tego, dlaczego o tym mówię. Otóż Top Shark nie jest listą subiektywną. Każdy ranking powstaje po analizie sprzedaży singli oraz ich najwyższych miejsc w danych krajach. Dzięki temu dostaję (mniej więcej) obraz faktycznego topu piosenek danego wykonawcy. Pierwszym, najważniejszym czynnikiem są certyfikaty, czyli to, które piosenki pokryły się platyną lub złotem. Gdy skończą się utwory, które otrzymały certyfikat, przyglądam się miejscom na listach przebojów. Oczywiście nie wyliczam tego na kalkulatorze, po prostu wrzucam do rankingu te piosenki, które "na oko" mają niższe cyferki w tabeli.
Jedynym czynnikiem subiektywnym jest ostatnie miejsce (zazwyczaj dziesiąte, dzisiaj dwudzieste), gdzie wrzucam utwór, który jest ważny, choć liczby na to nie wskazują. W przypadku Bon Jovi był to oczywiście Runaway.
A więc... prezentuję obiektywne Top 20 największych przebojów Bon Jovi:
1. LIVIN' ON PRAYER
2. IT'S MY LIFE
3. ALWAYS
4. WANTED DEAD OR ALIVE
5. HAVE A NICE DAY
6. YOU GIVE LOVE A BAD NAME
7. THIS AIN'T A LOVE SONG
8. EVERYDAY
9. BED OF ROSES
10. IN THESE ARMS
11. (YOU WANT TO) MAKE A MEMORY
12. BAD MEDICINE
13. I'LL BE THERE FOR YOU
14. KEEP THE FAITH
15. THANK YOU FOR LOVING ME
16. BORN TO BE MY BABY
17. ALL ABOUT LOVIN' YOU
18. LIE TO ME
19. WE WEREN'T BORN TO FOLLOW
20. RUNAWAY
I tutaj dochodzę do tego, dlaczego o tym mówię. Otóż Top Shark nie jest listą subiektywną. Każdy ranking powstaje po analizie sprzedaży singli oraz ich najwyższych miejsc w danych krajach. Dzięki temu dostaję (mniej więcej) obraz faktycznego topu piosenek danego wykonawcy. Pierwszym, najważniejszym czynnikiem są certyfikaty, czyli to, które piosenki pokryły się platyną lub złotem. Gdy skończą się utwory, które otrzymały certyfikat, przyglądam się miejscom na listach przebojów. Oczywiście nie wyliczam tego na kalkulatorze, po prostu wrzucam do rankingu te piosenki, które "na oko" mają niższe cyferki w tabeli.
Jedynym czynnikiem subiektywnym jest ostatnie miejsce (zazwyczaj dziesiąte, dzisiaj dwudzieste), gdzie wrzucam utwór, który jest ważny, choć liczby na to nie wskazują. W przypadku Bon Jovi był to oczywiście Runaway.
A więc... prezentuję obiektywne Top 20 największych przebojów Bon Jovi:
1. LIVIN' ON PRAYER
2. IT'S MY LIFE
3. ALWAYS
4. WANTED DEAD OR ALIVE
5. HAVE A NICE DAY
6. YOU GIVE LOVE A BAD NAME
7. THIS AIN'T A LOVE SONG
8. EVERYDAY
9. BED OF ROSES
10. IN THESE ARMS
11. (YOU WANT TO) MAKE A MEMORY
12. BAD MEDICINE
13. I'LL BE THERE FOR YOU
14. KEEP THE FAITH
15. THANK YOU FOR LOVING ME
16. BORN TO BE MY BABY
17. ALL ABOUT LOVIN' YOU
18. LIE TO ME
19. WE WEREN'T BORN TO FOLLOW
20. RUNAWAY
Telewizja kłamie, a Radio Epsilon
Re: Ta najlepsza.
Szczerze mówiąc, nie pamiętam, czy już kiedyś wypowiadałam się w tym temacie. Jednocześnie jestem zbyt leniwą bułą, by to sprawdzić. Ciekawe, czy ewentualnie po latach mój typ się zmienił, czy niezmiennie najlepszą piosenką jest… Dry County.
Paradoksalnie rzecz biorąc, dopiero teraz, kiedy nie słucham już Bon Jovi na co dzień, łatwiej jest mi spojrzeć na to wszystko trzeźwym okiem. Gdyby ktoś mnie o to zapytał pięć czy dziesięć lat temu, pewnie odpowiedziałabym bez zawahania, ale odpowiedź byłaby uwarunkowana aktualnie katowanym krążkiem, singlem. Taka prawda. Dzisiaj mogę na to spojrzeć z zupełnie innej strony. I wbrew pozorom nie chodzi o cyferki czy scrobble na Last.fm. Wiecie, najlepszą piosenkę rozpoznaję po tym, w jakich momentach mi towarzyszyła, jakie emocje we mnie wzbudza(ła). Można ją porównać do najlepszego kumpla, z którym paliło się fajki na spółę i płakało w rękaw po złamanym sercu. I jak tak przywołuję do głowy wspomnienia związane z Dry County, te dobre i te złe, to wiem, że to jest ten mój kumpel, który jest dobry na wszystko, zawsze i wszędzie.
Ech, tylko znów niechcący wracamy do tego patetycznego tonu z mojego innego wpisu minionej nocy, dlatego it’s time to hold my horses. Wracam do odkrywania KTF na nowo. A jednak podróże w czasie istnieją
Paradoksalnie rzecz biorąc, dopiero teraz, kiedy nie słucham już Bon Jovi na co dzień, łatwiej jest mi spojrzeć na to wszystko trzeźwym okiem. Gdyby ktoś mnie o to zapytał pięć czy dziesięć lat temu, pewnie odpowiedziałabym bez zawahania, ale odpowiedź byłaby uwarunkowana aktualnie katowanym krążkiem, singlem. Taka prawda. Dzisiaj mogę na to spojrzeć z zupełnie innej strony. I wbrew pozorom nie chodzi o cyferki czy scrobble na Last.fm. Wiecie, najlepszą piosenkę rozpoznaję po tym, w jakich momentach mi towarzyszyła, jakie emocje we mnie wzbudza(ła). Można ją porównać do najlepszego kumpla, z którym paliło się fajki na spółę i płakało w rękaw po złamanym sercu. I jak tak przywołuję do głowy wspomnienia związane z Dry County, te dobre i te złe, to wiem, że to jest ten mój kumpel, który jest dobry na wszystko, zawsze i wszędzie.
Ech, tylko znów niechcący wracamy do tego patetycznego tonu z mojego innego wpisu minionej nocy, dlatego it’s time to hold my horses. Wracam do odkrywania KTF na nowo. A jednak podróże w czasie istnieją
19.06.2013 – Gdańsk, Polska
12.07.2019 – Warszawa, Polska
12.07.2019 – Warszawa, Polska
-
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 945
- Rejestracja: 24 lutego 2013, o 14:11
- Ulubiona płyta: The Circle
- Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
- Kontakt:
Re: Ta najlepsza.
Ala ja mam podobnie teraz też bym postawił na Dry County ta piosenka dostarcza niezłych wrażeńalniac pisze:Szczerze mówiąc, nie pamiętam, czy już kiedyś wypowiadałam się w tym temacie. Jednocześnie jestem zbyt leniwą bułą, by to sprawdzić. Ciekawe, czy ewentualnie po latach mój typ się zmienił, czy niezmiennie najlepszą piosenką jest… Dry County.
Paradoksalnie rzecz biorąc, dopiero teraz, kiedy nie słucham już Bon Jovi na co dzień, łatwiej jest mi spojrzeć na to wszystko trzeźwym okiem. Gdyby ktoś mnie o to zapytał pięć czy dziesięć lat temu, pewnie odpowiedziałabym bez zawahania, ale odpowiedź byłaby uwarunkowana aktualnie katowanym krążkiem, singlem. Taka prawda. Dzisiaj mogę na to spojrzeć z zupełnie innej strony. I wbrew pozorom nie chodzi o cyferki czy scrobble na Last.fm. Wiecie, najlepszą piosenkę rozpoznaję po tym, w jakich momentach mi towarzyszyła, jakie emocje we mnie wzbudza(ła). Można ją porównać do najlepszego kumpla, z którym paliło się fajki na spółę i płakało w rękaw po złamanym sercu. I jak tak przywołuję do głowy wspomnienia związane z Dry County, te dobre i te złe, to wiem, że to jest ten mój kumpel, który jest dobry na wszystko, zawsze i wszędzie.
Ech, tylko znów niechcący wracamy do tego patetycznego tonu z mojego innego wpisu minionej nocy, dlatego it’s time to hold my horses. Wracam do odkrywania KTF na nowo. A jednak podróże w czasie istnieją
I'm still living, yeah, semper fi!
When you want to give up and your heart's about to break
Remember that you're perfect
God makes no mistakes
When you want to give up and your heart's about to break
Remember that you're perfect
God makes no mistakes
- M.J.
- Gdańsk Supporter
-
Have A Nice Day
- Posty: 832
- Rejestracja: 2 listopada 2012, o 21:17
- Ulubiona płyta: These Days
Re: Ta najlepsza.
Korzystając z większego ruchu na forum wywołanym Clevelandową gorączką, a także tym, że powinnam w końcu napisać pracę dyplomową i skończyły mi się inne wymówki, postanowiłam przejrzeć różne tematy. Jednocześnie uprzedzam i uspokajam: już nie piję, więc długich, filozoficznych esejów nie będzie.
Jeżeli kiedykolwiek wcześniej wypowiadałam się w tym temacie (sprawdziłam. jednak nie. to inaczej.)
Gdybym kilka lat temu wypowiadała się w tym temacie, to na 90% wpisałabym tytuł którejś z pięknych, owszem, ale mimo wszystko cholernie ckliwych ballad, w których to Jon wyje za jakąś babeczką, bo przecież och, są takie wzruszające, tyle razy się spłakałam, tak, to na pewno jest najlepsza piosenka!
Prawda jest jednak taka, że tą jedną, jedyną, najważniejszą piosenką, bez której nie byłabym dziś w tym miejscu (i nie mam ochoty wyobrażać sobie miejsca, w którym bym była) było, jest i już zawsze będzie These Days - ponadczasowa historia marzycieli, niesprawiedliwości, walki. Nie wiem, w którym momencie swojego życia zdałam sobie sprawę z roli, jaką ten kawałek w nim odgrywa. Nie wiem, kiedy zaczęłam słuchać go częściej lub z większą dokładnością. Co ciekawe, w najcięższych sytuacjach były ze mną zupełnie inne piosenki, ale These Days zawsze było gdzieś w tle, w tak zwanym tyle głowy. Historia Jimmy'ego Shoes zanim wryła się w mój lewy biceps, dużo wcześniej wryła się w moje serce. Pomagała mi podejmować ciężkie decyzje, wyważać priorytety, napawała optymizmem bądź wspierała na duchu. These Days to pewnego rodzaju hymn, który zawsze wiąże się z czymś ważnym, wielkim, znaczącym. To nie jest piosenka, którą mogłabym zaśpiewać po pijaku (i fakt, że jest cholernie ciężkim kawałkiem nie ma tu nic do rzeczy!). Po prostu nie. I właśnie dlatego najważniejsza piosenka jednocześnie jest dla mnie tą najlepszą.
Częściowo przyłączam się do tego, co napisała Ala kilka postów wyżej: takie rzeczy najlepiej ocenia się po latach, ale niekoniecznie "niesłuchania". Po prostu po latach.
Jeżeli kiedykolwiek wcześniej wypowiadałam się w tym temacie (sprawdziłam. jednak nie. to inaczej.)
Gdybym kilka lat temu wypowiadała się w tym temacie, to na 90% wpisałabym tytuł którejś z pięknych, owszem, ale mimo wszystko cholernie ckliwych ballad, w których to Jon wyje za jakąś babeczką, bo przecież och, są takie wzruszające, tyle razy się spłakałam, tak, to na pewno jest najlepsza piosenka!
Prawda jest jednak taka, że tą jedną, jedyną, najważniejszą piosenką, bez której nie byłabym dziś w tym miejscu (i nie mam ochoty wyobrażać sobie miejsca, w którym bym była) było, jest i już zawsze będzie These Days - ponadczasowa historia marzycieli, niesprawiedliwości, walki. Nie wiem, w którym momencie swojego życia zdałam sobie sprawę z roli, jaką ten kawałek w nim odgrywa. Nie wiem, kiedy zaczęłam słuchać go częściej lub z większą dokładnością. Co ciekawe, w najcięższych sytuacjach były ze mną zupełnie inne piosenki, ale These Days zawsze było gdzieś w tle, w tak zwanym tyle głowy. Historia Jimmy'ego Shoes zanim wryła się w mój lewy biceps, dużo wcześniej wryła się w moje serce. Pomagała mi podejmować ciężkie decyzje, wyważać priorytety, napawała optymizmem bądź wspierała na duchu. These Days to pewnego rodzaju hymn, który zawsze wiąże się z czymś ważnym, wielkim, znaczącym. To nie jest piosenka, którą mogłabym zaśpiewać po pijaku (i fakt, że jest cholernie ciężkim kawałkiem nie ma tu nic do rzeczy!). Po prostu nie. I właśnie dlatego najważniejsza piosenka jednocześnie jest dla mnie tą najlepszą.
Częściowo przyłączam się do tego, co napisała Ala kilka postów wyżej: takie rzeczy najlepiej ocenia się po latach, ale niekoniecznie "niesłuchania". Po prostu po latach.
His momma said he was crazy - he said 'Momma, I've got to try'.
- EVENo
- Have A Nice Day
- Posty: 1587
- Rejestracja: 9 października 2016, o 11:51
- Ulubiona płyta: New Jersey
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
- Kontakt:
Re: Ta najlepsza.
Rok temu stworzyłem swój pierwszy osobisty Top Wszech Czasów. Postanowiłem wtedy robić takowy co roku. Słuchając moich ulubionych utworów te 12 miesięcy temu dochodziłem do wniosku, że zbyt późno zacząłem się w to bawić, bo wiele piosenek nie doczeka się zasłużonego zwycięstwa, bo już nie są moimi ulubionymi. Wiedziałem jednak, że dla jednej muszę zrobić wyjątek i pewnego dnia wywindować ją na pierwsze miejsce. Tym utworem było rzecz jasna Wild Is The Wind.
W 2020 roku Wild Is The Wind nie jest już moją ulubioną piosenką, ale była nią przez tyle lat i z tak intensywnym skutkiem, że sobie na to zwycięstwo po prostu zasłużyła. Jeśli kogoś ciekawi, poniżej zamieszczam link do pełnego zestawienia, Top składa się z 300 utworów. Jeśli kogoś ciekawi, ale trochę mniej, to powiem tylko, że w pierwszej setce jest też Santa Fe, Living In Sin oraz Fear, a na dokładkę dorzucam czołową dziesiątkę.
01. 02. Bon Jovi – WILD IS THE WIND (+4)
02. 02. Pearl Jam – JEREMY (0)
03. 02. Pink Floyd – WISH YOU WERE HERE (+21)
04. 02. Oasis – DON’T LOOK BACK IN ANGER (-3)
05. 02. Guns N’ Roses – NOVEMBER RAIN (+6)
06. 02. Led Zeppelin – STAIRWAY TO HEAVEN (+1)
07. 02. U2 – ONE (-4)
08. 02. Pink Floyd – COMFORTABLY NUMB (-2)
09. 02. Kult – ARAHJA (+84)
10. 02. Def Leppard – LOVE BITES (-1)
Pełne wyniki: LINK
W 2020 roku Wild Is The Wind nie jest już moją ulubioną piosenką, ale była nią przez tyle lat i z tak intensywnym skutkiem, że sobie na to zwycięstwo po prostu zasłużyła. Jeśli kogoś ciekawi, poniżej zamieszczam link do pełnego zestawienia, Top składa się z 300 utworów. Jeśli kogoś ciekawi, ale trochę mniej, to powiem tylko, że w pierwszej setce jest też Santa Fe, Living In Sin oraz Fear, a na dokładkę dorzucam czołową dziesiątkę.
01. 02. Bon Jovi – WILD IS THE WIND (+4)
02. 02. Pearl Jam – JEREMY (0)
03. 02. Pink Floyd – WISH YOU WERE HERE (+21)
04. 02. Oasis – DON’T LOOK BACK IN ANGER (-3)
05. 02. Guns N’ Roses – NOVEMBER RAIN (+6)
06. 02. Led Zeppelin – STAIRWAY TO HEAVEN (+1)
07. 02. U2 – ONE (-4)
08. 02. Pink Floyd – COMFORTABLY NUMB (-2)
09. 02. Kult – ARAHJA (+84)
10. 02. Def Leppard – LOVE BITES (-1)
Pełne wyniki: LINK
Telewizja kłamie, a Radio Epsilon