Czy w Because We Can występuje Richie Sambora?

Dyskusje na temat poszczególnych piosenek.

Moderatorzy: Adm's Team, Mod's Team

KondZik

Post autor: KondZik »

Adrian pisze:
KondZik pisze: Chaotyczne? Gitarowy wrzask?
Powiedz że nie rozumiesz muzyki rockowej i będzie prościej.
I nie mów mi o przemianie muzyki itd itd. Dla mnie takie Fun to co najwyżej Pop Rock.
Przyznaj, że wolisz pop niż rock i będziemy kwita.
A to co chwile używane przez Ciebie "rockery" w odniesieniu do płyty Sambory chyba świadczą tylko o tym, że żal Ci, że facet na Pop Rockowej płycie jednak zagrał ze 2-3 numery z takim pierdyknięciem jakiego na BJ nie było od lat. I potwierdził żywioł na koncercie. Ja wole takie granie a nie pitu pitu indie/alternatywne/modern/pop/country/rock
zespołów pokroju które przytaczasz. I o ile moge zrozumieć Jona i ambicje, że chce trafić do obecnych słuchaczy z BWC i wpisać się w trendy to Ciebie totalnie nie potrafie.
Bo dla mnie masz zawsze zdanie inne niż większość na tum forum opierające się na: Jon jest cacy, Richie ble, muzycznie jest dobrze, bronie każdy utwór napisany przez Jona bo jest nieomylny i genialny. Każdy kawałek potrafisz wytłumaczyć. Niech Cię Jon zatrudni jako rzecznika prasowego. Tylko nie pobij Sambory z antypatii do Niego bo kto będzie grał pitu pitu w BWC (oby to live podrasowali troche, modle się). :P

Rock is dead normalnie :whoeva:

Więcej się nie udzielam w tej dyskusji, dla mnie to bezsensowne.
Kondzik zauważam, że jak ktoś nie myśli tak jak Ty to zaczynasz się irytować.
1.Rock jest moim ulubionym gatunkiem.
2.Gatunków ROCKA masz multum:
Art rock,
Bubblegum rock,
Brit pop,
Rock chrześcijański,
Rock klasyczny, Desert rock,
Detroit rock,
Emo, rock eksperymentalny,
Rock garażowy,
Girl group, glam rock,
Group sounds, Grunge,
Hard rock, heartland rock, heavy metal,
Pop rock, rock instrumentalny,
Rock psychodeliczny, Jam band, jangle pop,
Krautrock, power pop, protopunk,
Pub rock, Rock en español, rock en català, soft rock, southern rock, Surf rock
itp.

3.Mam dziwne wrażenie, że zawężasz definicję rocka do nierozumiałej dla mnie wąskiej kategorii. Ciężko mi jednak określić co to za kategoria. Wiem, że znajduje się tam rock taki jak na Bounce i AOLowdown. Dosyć wąsko jednak.

4.Jak pytasz to moje ulubione kategorie ROCKA:
1.Indie Rock (np. The Killers)
2.Brit Pop (np. Oasis)
3.Rock Alternatywny (np. Myslovitz)
4.Pop Rock (np Bon Jovi po 2000)
5.Emo Rock (np. My Chemica lRomance)
6.Industrial Metal (np. Rammstein)
7.Punk Rock (Good Charlotte)

Powiedzmy, że to moja solidna 7. Oczywiście zmienia się ona między sobą płynnie.

5.Klasyczny rock w stylu Zeppelinów, blues rock w stylu Ryśka, czy taki nazwałbym to momentami chaotyczny rock jaki jest na AOL są daleko niżej w mojej hierarchi niż powyższa 6.

6.Patrząc na punkty 4-5 chyba nie czujesz się lepszy ze swoim gustem?? Trochę jednak to tak pokazujesz stąd zapewne to Twoje pytanie.

7.Pytanie o tym czy "nie rozumiem rocka" jest chamski i prostacki. Prawdopodobnie mam szerszą znajomość rocka niż Ty, oczywiście patrząc na to co słuchasz i jak zawężasz taki piękny i szeroki gatunek jakim jest ROCK!.

8.To pierdyknięcie u Richiego może mi nie pasować? Może. Pomimo, że kocham rocka, brzmi mi to sztucznie i na siłę. Moge to tak odbierać? Podopwiem. Moge ;)

9.Nie trzeba być Scherlokiem Holmsem, aby widzieć, ze mam ZDECYDOWANIE inny gust niż większość tutaj. I wiesz co wcale mnie to nie dziwii i się z tym pogodziłem... Dlaczego?? ano pewnie dlatego, że najczęściej Bon Jovi grali:
Hard rock
Glam metal (early)
Blues rock (These Days)
Pop rock (Crush)
Heavy metal (Bounce)
Country rock (Lost Highway)
(źródło - Wikipedia)

Zerknij na moją top 7 gatunków ROCKOWYCH i porównaj z tym co Bon Jovi tworzyli...
Zgadza się TYLKO 1 gatunek!!
Więc nie trudno mi się nie zgadzać z większośćią, bo mam inny gust.
I dla mnie trudno zgadzać się z tematami typu Bad Name jest lepsze niż Everyday. Trudno po porównujemy 2 gatunki które są dla mnie neutralne i dla mnie porównanie odbywa się tylko na poziomi - Lubie nie lubie, a nie wojnie GATUNKÓW.

Tak więc Kondzik wyluzuj. To co Richie stworzył na solowym albumie do mnie nie przemawia. Daje mu 8/10 w swojej skali, ale taki Circle ma 10/10.

Daj innym mieć SWOJE zdanie, swój gust. Burn Candle, Learning niczym się nie róznią dla mnie od demówki Bon Jovi - Alive, którą bym NIE WRUCIŁ na album jakbym ja tworzył trackliste. Byłoby na Bounce Undivided, Open All Night, Joey, Another Reason, ale NIE alive.
Roumiesz? Rock Richiego przemawia do mnie w częśći (wspomniane Walk Beside, Get So High, Every Road czy 7 Years Gone), ale część wogóle jest dla mnie chaotyczna i bez sensu jak wspomniane Burn Candle czy Sugar Daddy o zgrozo ;/

Jeśli chcesz dyskutować. To bez napinki. Bez wmawiania mi który rock jest cacy, a który be. I bez wrzucania od rzeczników Jona. Bo miałbym mu dużo szmir do zarzucenia zaczynając od 2 pierwszych płyt, Blame It Love, Sleep When I'm Dead czy na produkcji nowego singla kończąc.
Nie narzucam nikomu i znowu źle rozumiesz moją wypowiedź.
Właśnie Tobie zarzucam, że to Ty masz zawsze racje i skoro Ty uważasz że tak jest to dlaczego inni tego nie rozumieją. Jeśli Ty pytasz jak można tak najeżdzać na BWC to ja odpowiem można. Tyle.
I nie sądze, żebyśmy znali się na tyle żebyś mówił mi czego słucham i czy się ograniczam.
Słucham muzyki od pop po jazz przez country, blues'a itd. Tylko w kilku gatunkach totalnie nic nie znajduje dla siebie. Więc nie zarzucaj mi że słucham jednego.
Dlatego również ja Tobie nie mówie, że się ograniczasz lub słuchasz gorszej lub lepszej muzyki :)) Powiedziałbym tak gdybyś słuchał techno lub jakiś gówniany pop z obecnych.
I oczywiście że rock to pojęcie bardzo szerokie i w zasadzie szufladkowanie jak skarpetek zawsze jest dla mnie dość ryzykowne lub czasem nawet nie możliwe. I nie cytuj z wiki gatunków bo dla mnie to jest bardzo subiektywne i chwilami mija się bardzo np w moim odczuciu Bounce to co najwyżej Hard Rock miejscami.
A cała nasza dyskusja rozbija się o to, że lubisz innego rocka. I jeśli dla Ciebie chaotyczny jest rock klasyczny jak napisałeś np LZ no to ok. Rozumiem to.
Ja się upieram że wole takie granie a Ty że wolisz nowe indie rocka np.
Tyle w tym temacie. I bronie Richiego bo dla mnie ta płyta może i jest najsłabsza z 3 solowych ale dla mnie jest "żywa". The Circle dla mnie to nie jest zła płyta, często do niej wracam, jest kilka utworów które bardzo lubie. Nie porównam do AOL bo wg mnie się nie da. Czy solówki są lepsze? No myśle, że tak jak napisałeś miejscami są.

A całe moje oburzenie wyszło z tego że wyżej cenisz sobie indie rocka i granie jak teraz przez te obecne zespoły niż jak to nazwałeś "chaotycznego rocka".
I powtarzam, że nie chodzi o to że narzucam komuś coś, że zmuszam do czegoś i nie można mieć własnego zdania. Wręcz przeciwnie, dlatego też pisze tutaj z dużą przyjemnością. Ja się wychowałem na starej Mecie, jako dzieciak słuchałem, potem już pod koniec podstawówki zaczęło się BJ.
I oprócz tego było pełno inne "żywej" muzyki. Może dlatego nie przepadam za modernowym brzmieniem, za składaniem kawałków w kompie itd.
Tak odbiegając od tematu to ciekawi mnie który z obecnych zespołów przetrwa 20, 30, albo 50 lat. The Killers ? (sam ich naprawde lubie czasem posłuchać) Nickelback ? (ostatnia płyta po 3-krotnym przesłuchaniu przestała być odtwarzana).
usunięty użytkownik 4858

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

DefLeppard pisze:
... pisze: Heavy metal (Bounce)

hehehehe HEAVY <lol>

Pyromania Def Lerppard to juz jest Black Metal :)
A High n' dry ? :D
Ostatnio zmieniony 9 stycznia 2013, o 11:25 przez usunięty użytkownik 4858, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
dobek994
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 633
Rejestracja: 3 grudnia 2012, o 21:35
Lokalizacja: Katowice

Post autor: dobek994 »

Ej ja teraz tak zmienię temat... ale ma ktoś taby do solówki Because We Can? Próbuje już dwa dni to grać i ciągle wymiękam przy tym tappingu w 2 minucie solówki, masakra, Richie przesadził, nie widziałem jeszcze czegoś takiego... On ma chyba cztery ręce że nagrał taką solówke, Dry County to przy tym pikuś :D
I'll never grow up, and I'll never grow old
Blame it on the love of rock n' roll!


https://www.facebook.com/bandmoonshiners/
Awatar użytkownika
DefLeppard
It's My Life
It's My Life
Posty: 139
Rejestracja: 14 marca 2008, o 17:01
Lokalizacja: Pawłowice

Post autor: DefLeppard »

Tomker pisze:
DefLeppard pisze:
Adrian pisze: Heavy metal (Bounce)

hehehehe HEAVY <lol>

Pyromania Def Lerppard to juz jest Black Metal :)
A High n' dry ? :D
death metal
Do You Wanna Get Rocked???????????
Awatar użytkownika
Adrian
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 4411
Rejestracja: 17 września 2005, o 17:02
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Adrian »

KondZik pisze: Właśnie Tobie zarzucam, że to Ty masz zawsze racje i skoro Ty uważasz że tak jest to dlaczego inni tego nie rozumieją. Jeśli Ty pytasz jak można tak najeżdzać na BWC to ja odpowiem można. Tyle.
Podoba mi się jak wyrywasz zdania z kontekstu ;)
Ja wcale się nie dziwie, że można najeżdżać na BWC, a w zupełności rozumiem te zarzuty i po części z większością się w zupełności zgadza - uznaj to za fakt. Mi też się nie podoba produkcja BWCAN!! ;)

Mnie tylko dziwi podejście co niektórych (nie Ciebie!!) co do np. solówki. Zrobiło się takie dziwne halo.
Bo jak mogę zrozumieć u osób z forum zdziwienie, że w zespole Richie nagrał tak prostą solówkę jak w BWCan. Trudno im w to wierzyć, ze to Richie i że to na pewno wina Jona.
Ja tu podaje 3 piosenki z solowego albumu Richiego i pytam się skąd takie zdziwienie jeżeli Richie potrafi zrobić to samo u siebie na albumie??
Więc albo czuję tu zafascynowanie Ryśkiem (nie TWOJE!!), że ludzie nie dopuszczają do świadomości tego faktu albo po prostu jest możliwość pojechania po jonie/zespole to jedźmy. Wystarczy włączyć album Ryśka i sprawdzić jaka jest RZECZYWISTOŚĆ ;)

Pisze to już setny raz, ale nasze różnice chyba wynikają z tego, że nie czytałeś tych zarzutów do których ja się odnoszę.
Słucham muzyki od pop po jazz przez country, blues'a itd. Tylko w kilku gatunkach totalnie nic nie znajduje dla siebie. Więc nie zarzucaj mi że słucham jednego

Ej to Ty pierwszy zacząłeś i stwierdziłeś to jako fakt (Powiedz że nie rozumiesz muzyki rockowej i będzie prościej.). Ja podałem w wątpliwość Twoją znajomość muzyki w ramach wdzięczności. Nie dziw się. I nie mam zielonego pojęcia co słuchasz tak na prawdę, bo opisuję to tylko na podstawie tego co do tej pory pisałeś.
A całe moje oburzenie wyszło z tego że wyżej cenisz sobie indie rocka i granie jak teraz przez te obecne zespoły niż jak to nazwałeś "chaotycznego rocka".
Ok. Spox. Mój gust ;) I nie czuje się ani lepszy odinnych ani gorszy. To mi się poodba i tego słucham.
Tak odbiegając od tematu to ciekawi mnie który z obecnych zespołów przetrwa 20, 30, albo 50 lat. The Killers ? (sam ich naprawde lubie czasem posłuchać) Nickelback ? (ostatnia płyta po 3-krotnym przesłuchaniu przestała być odtwarzana).
Czasy się zmieniły i o takie zespoły, które będa na topie przez 20lat będzie bardzo ciężko.
The Killers nie wydaje mi się. Brandon tworzy już solo a i były już jakieś pogłoski o rozpadzie.

Myśle, że temat sprzeczki gustowej mamy wyjaśniony.
Pyromania Def Lerppard to juz jest Black Metal
Nie ja kategoryzowałem ;) wiem, że Bounce dostało nagrodę od Amerykańskich dziennikarzy jako najlepszy Hard Rockowy album 2002 roku.
Też uważam, że Heavy Metal to przesada ;)
Awatar użytkownika
Dand
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 2758
Rejestracja: 16 września 2005, o 18:52
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Dand »

Tak w nawiązaniu do wątpliwego dla wielu zaangażowania Sambory w sprawy zespołowe to taka ciekawostka - Richie na twitterze od 7 stycznia walnął tylko dwa tweety, z czego tylko jeden dotyczący nowego singla. Drugi o tym jaki to cool wywiad dał xD Jak wychodzło Every Road to tweetował aż miło.
Taka ciekawostka. Moze nic nie znaczy a moze znaczy ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
Milla
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 886
Rejestracja: 20 listopada 2011, o 12:29
Lokalizacja: Nysa

Post autor: Milla »

Chyba znaczy... znaczy tyle, że Richie bardziej skupia się na swojej karierze solowej i na promocji samego siebie, niż na Bon Jovi, w którym rządzi Jon.
KondZik

Post autor: KondZik »

Tak siedze, w tle słucham koncertu RHCP z 2012r i naszła mnie pewna myśl.
Nie wiem czy chodiz o kase, czy o wygode ale ciesze się, że BJ grają w tym samym składzie.
Nie wyobrażam sobie zmiany, na klawiszach, na perce a już napewno nie na wiośle.
RHCP dla mnie bez Johna brzmi tak biednie i pusto że szok.
Wole BJ z BWC i beznadziejną gitare niż miałoby kogoś zabraknąć.
EVENo

Post autor: EVENo »

KondZik pisze:ciesze się, że BJ grają w tym samym składzie.
Nie wyobrażam sobie zmiany, na klawiszach, na perce a już napewno nie na wiośle.
Mam dokładnie to samo. To, że Bon Jovi są moim ulubionym zespołem nie wystarczyłoby do tego, by się nim w pewnym stopniu interesować "pozamuzycznie" (choć i tak mam bardzo głęboko gdzieś ich życie prywatne i inne rewelacje) i zapewne również do tego, by wypowiadać się na tym forum. To jedyny zespół, którego wymienić potrafię wszystkich członków z imienia i nazwiska i przypasować do instrumentu. Nie byłoby tak, gdyby mieszali w składzie, jedyna zmiana nastąpiła na stanowisku, na które i tak wszyscy leją (taka prawda niestety :P).

Na pewno niezmienny skład pomaga mi wciąż wierzyć w ten zespół. To naiwne, ale cóż poradzę? :D
Awatar użytkownika
Gloria
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 963
Rejestracja: 4 listopada 2012, o 22:17
Lokalizacja: brać kasę na koncerty?

Post autor: Gloria »

EVENo pisze:
Na pewno niezmienny skład pomaga mi wciąż wierzyć w ten zespół. To naiwne, ale cóż poradzę? :D
Naiwne? Ani trochę. Osobiście też bardzo to cenię bo nie sztuką jest zmieniać skład co kilka lat, sztuką jest współpracować ze sobą i rozwiązywać konflikty jeśli takowe się pojawiają (a pojawiają się wszędzie, założę się).
usunięty użytkownik 4858

Post autor: usunięty użytkownik 4858 »

Gloria pisze:
EVENo pisze:
Na pewno niezmienny skład pomaga mi wciąż wierzyć w ten zespół. To naiwne, ale cóż poradzę? :D
Naiwne? Ani trochę. Osobiście też bardzo to cenię bo nie sztuką jest zmieniać skład co kilka lat, sztuką jest współpracować ze sobą i rozwiązywać konflikty jeśli takowe się pojawiają (a pojawiają się wszędzie, założę się).
To się teoretycznie zgadza, ale w praktyce widać, że Rysiek, Dawid i Tico "muszą" garać jak im Jon "zagra". Jaką mają alternatywę? Czy solowe albumy Ryśka zarobią na jego wysoki standard życia? Nie sądzę. A Tico może ma zająć się malowaniem kolejnych obrazów i przejść do innego zespołu? Nie ma opcji. Dawid nawet jakby sam zrobił cały musical to na nim ani tyle co w BJ nie zarobi, ani nie da mu to takiej frajdy.
Tymczasem Jon wiedząc, że ma 3 bardzo dobrych, rozpoznawalnych na całym świecie muzyków (Alec zaczął fałszować i wyleciał, więc pod tym względem nie ma sentymentów, wydaje się to muzycznym priorytetem) nie będzie dążył do jakiś krytycznych sprzeczek, ale swojej przywódczej roli w zespole nie straci. Tak, że status quo wydaje się być ustanowione na zawsze. To cieszy, ale z drugiej strony nie daje nadziei na zmianę w podejściu do nagrywania nowych płyt
Awatar użytkownika
Gloria
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 963
Rejestracja: 4 listopada 2012, o 22:17
Lokalizacja: brać kasę na koncerty?

Post autor: Gloria »

Tomker pisze: To się teoretycznie zgadza, ale w praktyce widać, że Rysiek, Dawid i Tico "muszą" garać jak im Jon "zagra". Jaką mają alternatywę? Czy solowe albumy Ryśka zarobią na jego wysoki standard życia? Nie sądzę. A Tico może ma zająć się malowaniem kolejnych obrazów i przejść do innego zespołu? Nie ma opcji. Dawid nawet jakby sam zrobił cały musical to na nim ani tyle co w BJ nie zarobi, ani nie da mu to takiej frajdy.
Do wysokiego standardu życia bardzo łatwo się przyzwyczaić (nie, nie wiem z autopsji ale po prostu tak mi się wydaje :cfaniak: ) i jeśli godzą się na taki stan rzeczy z wygody a nie wskutek wieloletniego braterskiego przywiązania to już nie mam na to wpływu ale koniec końców stały skład jest? Jest i takie zjawisko mimo wszystko jest dobre.

Odnośnie pozycji Jona jako lidera - naprawdę myślicie że w jakimkolwiek zespole jest 100% demokracji? Wątpię. Zespół musi podejmować wiele ważnych decyzji i niemożliwe jest głosowanie nad każdą. Zwłaszcza jak jest 4 członków i dwóch jest za a dwóch przeciw. Niestety albo i stety lider musi być jeden a czy swojej pozycji nadużywa to już inna kwestia.
Sam Bora

Post autor: Sam Bora »

Pociągnę jeszcze wątek Adriana, było nie było - postaci niezwykle barwnej na forum i dość "specyficznie" odbierającej czy też klasyfikującej muzyke gitarową. Podczas gdy wszyscy dookoła najzwyczajniej opisuja czego nie lubia, Adrian pisze im co maja lubić. Z jakich powodów - nie wiem. Przepraszam "przyjacielu" ale tak Ciebie odbieram. Mógłbyś chociaż darować sobie klasyfikowanie "Bounce"... Widać dużo wiesz o metalu.
Mniejsza o to.

Wychowałem się na grupach z pogranicza grunge i heavy metalu (Alice in Chains, Pearl Jam, Soundgarden) Heavy Metalowych (Pantera, Metallica, Slayer, Sepultura), Hard Rockowych(AC/DC, GnR, Led Zeppelin), poprockowych (Wilki, Nirvana), softowych (U2, R.E.M, Bon Jovi)....
Do dziś mam ogromny sentyment do takich grup jak Deep Purple, Rolling Stones, PINK FLOYD, the Doors, The Eagles, Jimmi Hendrix Experience, Black Sabbath, Iron Maiden, T-Rex, The Beatles, Aerosmith czy nasze rodzime Lady Pank.
Zdarzały sie epizody z Rammstein, Tool, Depeche Mode, Marylin Manson, itp... Długo by opowiadać.
Do rzeczy.

Generalnie lubie muzykę gitarową. Zdecydowanie mocniejszą bądź mocną. Grunt żeby to miało (dla mnie) ręce i nogi. Dla odpoczynku od sieczki czy lukru mogę posłuchać Raz Dwa Trzy czy Enyi. Wybaczcie ten przydługi wywód...

Moim zdaniem W BECAUSE WE CAN Sambora raczej statystuje, czyt. trzyma gitarę. Dość (choć to spore naduzycie) ciekawie wygląda zwrotka bo coś tam jeszcze się dzieje w kwestii gitarowej oczywiście. Refren i solo (A JEST TAM JAKIES SOLO????????????????) kładą piosenkę na całej długości. Nudy panowie, nudy. Głaskanie akordów w odstępie 2 sekundowym... Można usnąć. Dzięki niezłej "Aftermath..." Sambora rozbudził nadzieje na... muzykę. Bon Jovi zrobiło co zrobiło.
Sambora AD 2012 może nie był odkrywczy ani specjalnie oryginalny jednak zarejestrowany przez niego materiał mógł i może zainteresować miłośników bardziej technicznego strunowania. Tam jest forma, energia, siła. Jest luz. Jest muzyka. Wystarczy wziąć klangujący riff w nie lubianym powszechnie (mi sie akurat podoba) "Suggar Daddy". Klasyczny rock. Galopada w intro w openerze. Sporo brudu. Sporo spontaniczności i swobody. Naturalność. Fajny beatlesowski "World", wyrazisty jak diabli utwór singlowy, cocker'owski "Seven Years Gone". Album żyje. Sambora żyje. W Bon Jovi jedynie stoi...

[ Dodano: 2013-01-17, 00:25 ]
KondZik pisze:Tak siedze, w tle słucham koncertu RHCP z 2012r i naszła mnie pewna myśl.
Nie wiem czy chodiz o kase, czy o wygode ale ciesze się, że BJ grają w tym samym składzie.
Nie wyobrażam sobie zmiany, na klawiszach, na perce a już napewno nie na wiośle.
RHCP dla mnie bez Johna brzmi tak biednie i pusto że szok.
Wole BJ z BWC i beznadziejną gitare niż miałoby kogoś zabraknąć.
KondZik, nie wiem jak długo słuchasz Red Hotów... Może kojarzysz nazwiska Hillel Slovak i Dave Navarro. Slovak nagrał z papryczkami trzy pierwsze albumy ( dośc średnie w moim odczuciu. Wyróżniłbym "True Man Don't Kill Coyotes" i "Police Helicopter" z debiutanta, "Jungle Man" z Freaky Styley" i "Subterranean Homesick Blues" Dylana z Uplifta. Można też posłuchać kilkunastosekundowej głupoty "Thirty Dirty Birds" z drugiego albumu. Można się zdziwić).
Navarro z kolei nagrał z Chili Peppers jeden z moich ulubionych albumów w historii tej kapeli. Mowa o "One Hot Minute". Co prawda kultowe "Blood Sugar Sex Magic" to nie jest ale nie nudzi jak "Californication".

Z Frusciente'm (polecam album "Shadows Collide With People") jest tak, że mając go w składzie zespół osiągnął największy sukces czy też osiągał największe sukcesy. Stał się jedną z twarzy (kto wie może nawet nr 2) zespołu. Przeciętny, statystyczny Kowalski kojarzy RHCP własnie z Frusciente'm. Sam żałuję że Fru już nie zagra, choć kto wie? Już raz wrócił w szeregoi Kalifornijczyków.
rtcr
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
It's My Life
It's My Life
Posty: 215
Rejestracja: 15 maja 2011, o 19:54
Lokalizacja: Pińczów

Post autor: rtcr »

Sam Bora, irytują mnie te Twoje wywody
How does money lead to greed
When there's still hungry mouths to feed
kikusia28
Gdańsk Supporter
Gdańsk Supporter
Have A Nice Day
Have A Nice Day
Posty: 1310
Rejestracja: 26 maja 2008, o 20:49
Ulubiona płyta: These Days
Lokalizacja: Sosnowiec

Post autor: kikusia28 »

rtcr pisze:Sam Bora, irytują mnie te Twoje wywody
ha ha :brawo:

Rtcr ktoś mi kiedyś poradził "więcej luzu"- sprawdza się , naprawdę . Tak więc polecam , wtedy człowiek nie stresuje się dodatkowo niektórymi głupotami :lol:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Piosenki”