Dobra wiadomość z Zurychu: Rollercoaster
Zła: brak Bed Of Roses
Bardzo zła: Jon jest chyba przeziębiony i brzmi koszmarnie.
Rewelacyjna: za niecałe 2 godziny będziemy mogli powiedzieć, że koncert już jutro
madm pisze:Dobra wiadomość z Zurychu: Rollercoaster
Zła: brak Bed Of Roses
Bardzo zła: Jon jest chyba przeziębiony i brzmi koszmarnie.
Rewelacyjna: za niecałe 2 godziny będziemy mogli powiedzieć, że koncert już jutro
Może jestem dziwny, ale dla mnie Rollercoaster to gniot. Bed of Roses to fajnie byłoby usłyszeć, ale ja przede wszystkim liczę na These Days, In These Arms i I'll be there.
And I blame this world for making a good man evil
It's this world that can drive a good man mad
And it's this world that turns a killer into a hero
Well I blame this world for making a good man bad
Jesli ma infekcję - a patrzac na cierpienie na twarzy na Wanted to cos jest nie tak. To teraz musza mocno go naszprycowac.
W sumie to po moim fachu wiec moglabym pomóc:)
Wkurza mnie to, że jednego dnia można dostać koncert jak na Wembley albo Nijmegen a kilka dni później dostaje się takie potwory jak w Madrycie albo Zurychu.
Nie wygląda to dobrze - ta część trasy jest zła. Jedynie Dusseldorf się jakoś obronił. Monachium, Madryt i Zurych to jakiś ponury żart. Następna Warszawa...
Ostatnio zmieniony 10 lipca 2019, o 21:19 przez madm, łącznie zmieniany 2 razy.
Hehe zaproponuj, że możesz w ekspresowym tempie pomóc, może skorzysta ;-) Ja wprawdzie inna branża, ale też jestem chętna na ratowanie JBJ :-D
Cholera myślałam, że infekcja złapie go po pierwszych koncertach, a nie teraz. Nic mi się nie sprawdza na tej trasie...
Nie wiem czym on/oni się sugerują na tej trasie. W Norwegii zaśpiewali 24 utwory, gdzie publika zapewne była trochę mało imprezowa, padał deszcz, było zimno. A w Hiszpanii 21, gdzie koncert zapewne pod względem atmosfery i pogody był o niebo lepszy.
Aneczka, a Ty czasem nie jedziesz pociągiem o 17.05?:-)
Ostatnio zmieniony 10 lipca 2019, o 21:35 przez kikusia28, łącznie zmieniany 1 raz.
kikusia28 pisze:Nie wiem czym on/oni się sugerują na tej trasie. W Norwegii zaśpiewali 24 utwory, gdzie publika zapewne była trochę mało imprezowa, padał deszcz, było zimno. A w Hiszpanii 21,gdzie koncert zapewne pod względem atmosfery był o niebo lepszy.
Odpowiedz jest prosta. Jon. Po tej przerwie totalnie odcięło mu prąd. O ile przed przerwą jego forma była jak na obecne standardy świetna, tak po przerwie jest chyba jeszcze gorzej niż w 2015...Pozostają już chyba tylko modlitwy, żeby w 2 dni zdąrzył zdarzyć się cud.
madm pisze:
Odpowiedz jest prosta. Jon. Po tej przerwie totalnie odcięło mu prąd. O ile przed przerwą jego forma była jak na obecne standardy świetna, tak po przerwie jest chyba jeszcze gorzej niż w 2015...
Hmm piłkarzom też zawsze taka przerwa szkodziła ;-)
Nie no kurcze nie panikujmy. Przed Gdańskiem było podobnie. Czy my zawsze musimy mieć pesymistyczne myśli?!
Kikusia 17.12 chyba mam pociag. Z Opola
Bo ja juz nie mieszkam na Górnym Śląsku
Kurcze smutno mi sie zrobilo ze tak to dzis brzmialo bo jak byly tu narzekania to ja sie cieszyłam ze jest o niebo lepiej niz koncem 2018. To sie nacieszyłam
Ale jak tu być optymistą jak 3 ostatnie koncerty były 3 najgorszymi koncertami tej trasy?
Żeby nie było, cieszę sie na myśl o koncercie natomiast mam coraz wieksze obawy o to, że spora część osób może wyjść ze stadionu z hukiem. My, Polacy, potrafimy się świetnie bawić ale jesteśmy też wymagający. Zwłaszcza gdy płacimy krocie za bilet.