ts pisze:
Tomker pisze: do WAN Tica też nie potrzeba
Totalnie się nie zgadzam, Tico robi świetną robotę na tej płycie. Bębny słychać fajnie, nie za dużo nie za mało, w niektórych piosenkach więcej w innych mniej, ale w każdej brzmi to super. Tico dodał tej płycie wiele charakteru
ts, szkoda, że Cie tu nie było gdy pytałem o dźwięk perki na WAN. Przypomnę, że już chciałem kolumny wymieniać, myślałem, że coś z nimi nie tak, ale okazało się, że więcej osób zamiast perkusji Tica słyszy na albumie
nienaturalne, niehardrockowe, bombnięcia kojarzące się w najlepszym przypadku z komputerowym programem "moja pierwsza wirtualna perkusja" a w najgorszym z dźwiękiem uderzenia patykiem o plastikową miskę.
Nie wiem czy to wina dyskomuła Shanksa i niezbyt mnie to obchodzi, ale fakt, że dźwięk perkusji na WAN to jakaś kpina. Ty odnosisz się do ilości użycia tych disco-beatów, ale ja nie to kwestionuję tylko ich dupowatą produkcję. Podejrzewam, że gdyby Rychu zagrał sporo solówek i shanks by je tak wyprodukował jak dźwięki Tica to Rychu by ze wstydu z nich musiał zrezygnować. Co i może nastąpiło...
[ Dodano: 2013-04-07, 04:02 ]
P.S. In the rocking encore,
Bon Jovi made a quiet nod to Sambora’s absence, thanking the crowd for their "patience." "We’re very grateful for that," he said""
żródło:
http://www.winnipegfreepress.com/arts-a ... 25461.html
jakimi konkretnie słowami nawiązał do cierpliwości odnośnie nieobecności Rycha nie podali...
znalazłem lepszy cytat:
"Returning for an encore, Bon Jovi made his one and only indirect allusion to Sambora's absence, saying, "
Thank you for your patience with this band. We’re very grateful for that"
http://www.examiner.com/article/bon-jov ... ew?cid=rss