Din_Winter pisze:w nawiązaniu do symbolu Bon Jovi
David i Tico to skrzydła
Jon to serce
a Richie to miecz... miecz bez którego nie byłoby największych hitów, ale trzeba być dobrej myśli, Richie jest zbyt profesjonalny żeby zrobić nam coś takiego , mówie wam, jak matka się dowie że Ryśka nie bd w Gdańsku to od razu wróci

Ręce opadają... Generalnie, póki co nie myslę (jeszcze) o koncercie w Gdańsku. Może dlatego, że mam teraz o wiele ważniejsze sprawy na głowie. Przestałem też śledzić rozwój "merytorycznych wywodów" w tym temacie.
Abstrachując od tych wszystkich spekulacji, narzekań i oceanów frustracji , zastanawia mnie, kiedy Sambora stał się nr 1 dla większości z udzielających się na tym szanownym forum. I w sumie dlaczego?
Za ogrywanie akordów, wnoszenie dodatkowego patosu do ballad, za statystowanie...
Dziwne to. Ktoś tutaj napisał wcześniej , że od miesiąca słucha codziennie "Aftermath..." i jest to dla niego płyta kultowa. OK...
Dość przyjemny to album. Trzy mocniejsze kawałki i reszta ballad. Często na wpół akustycznych. Bardziej słychac wokal anieżeli gitarowe popisy Richiego przykryte organicznym/organowym brzmieniem. Jak na gitarzyste - mało. Nie chce mi się jednak rozwijać tego tematu...
Moim zdanie Samborze znów odp?@iło i stąd to całe zamieszanie. Wcześniej również opuszczał trasy. Problem tkwi w nim, a Bon Jovi potrzebuje gitarzysty. W tym momencie go nie ma. Ani technicznie ani fizycznie.
Do jakiej należalo by dojśc konkluzji? Wydaje mi się, ze nasze emocje są motywowane głównie faktem, iż to premierowy koncert Bon Jovi w naszym kraju. Nawet na pewno. Miało być pięknie ale... czy będzie az tak źle? Oczywiście, że z Richiem byłoby 100% satysfakcji. Jedyna gitara Bon Jovi. Co za tym idzie - niepowtarzalna. Skoro muzyka Bon Jovi jest jak Przyjaciel (może nawet jak żona

) to wynika z tego, że Sambora jest ogromną tego częścią. I zgadzam się, że bez niego jakakolwiek formuła Bon Jovi nie ma racji bytu..
Na koniec. Może nieco odbić piłeczkę od Jona i spółki. Póki co jest nagonka na resztę chłopaków. Większość robi z Richiego kozła ofiarnego. A co jeśli to On namieszał? Zachowanie zespołu jest fair wobec Sambory. Wobec fanów... zależy. Jeśli wina Sambory?
Co wtedy?
Jon juz wczesniej dowiódł, że Richie jest jego przyjacielem. Nawet jeśli czasem go zawodzi.
Nic chyba więcej dodawać nie muszę.