


Moderator: Mod's Team
Universal zablokował film w dniu, w którym podali informację o wydaniu koncertu oficjalnie. Ja go mogę wciąż oglądać, co oznacza, że prędzej czy później go odblokują... Może i lepiej, że tak się stało. Będzie jeszcze okazja aby wprowadzić ostateczne poprawkimadm pisze:Damned, co za łajzy zablokowały twój film z Palladium z This House Is Not For Sale?![]()
![]()
Żal chyba nieuzasadniony. To Jon wybrał współpracę z Shanksem a nie Richie. Przed HAND Jon pisał piosenki z Richiem na wschodnim jak i na zachodnim wybrzeżu. Nie było problemu.EVENo pisze:Żal do Ryszarda. Żal, bo on miał najmocniejszą pozycję z pozostałej trójki i on jako pierwszy powinien wspierać Jona, aby ten zrobił coś lepszego. Oczywiście, że Johnny się bał, bo forma wokalna nie ta, ale można było coś ruszyć. "Ej, słuchaj, ten WAN jest do kitu, lepiej wróćmy do robienia country". Nie jest to coś, czego bym chciał, ale przynajmniej byłby jakiś sygnał do odstawienia Shanksowych wygibasów. Zamiast tego, Richie spieprzył hen daleko, w zamian za co Jon pokazał, że bez niego może grać to samo, tylko lepiej. Dzięki temu mamy THINFS w stylu WAN, tylko lepsze.
Akurat z tą wypowiedzią nie do końca się zgodzę. Co do Shanksa, to niestety się zgadzam, gość zepsuł brzmienie Bon Jovi, też nie jestem jego fanem, chętnie bym się go pozbył.Co do kopania leżącego- nie sądzę.Jon wiele razy Richiemu podawał rękę w ciągu ostatnich kilku-kilkunastu latach z powodu jego problemów alkoholowych i nie tylko.A to w jaki sposób Richie odszedł z zespołu to jest niewybaczalne nawet dla Sambory przy całym szacunku do jego twórczosci.Tutaj jest kopanie leżącego ale w druga stronę.Zostawić zespół parę godzin przed koncertem jak gdyby nigdy nic i nie kontaktować się pózniej w celu wyjaśnienia tego?-Niedopuszczalne.Mogę się zgodzić tylko jeszcze co do różnic w kwestiach muzycznych w ostatnich latach między nimi ale wydaje mi się to nie największym problemem.Według mnie taki ruch Sambory mógłby być do przyjęcia przed trasą, albo nawet jeszcze przed wejściem do studia nagraniowego.Powinien był powiedzieć Jon słuchaj wydaje solowa płytę i w następnym roku będę niedostępny ale potem jak najbardziej i tyle.Oczywiście wiemy ze Jon jest pracoholikiem i pewnie tez nie byłoby łatwo się dogadać ale trzeba było to tak rozwiązać.Jako przyjaciele na pewno dogadaliby się.Chyba że jeszcze było ultimatum -albo wywalamy Shanksa albo odchodzę...prezes1 pisze: Żal chyba nieuzasadniony. To Jon wybrał współpracę z Shanksem a nie Richie. Przed HAND Jon pisał piosenki z Richiem na wschodnim jak i na zachodnim wybrzeżu. Nie było problemu.
Richie potem wiele razy mówił że ma dosyć Shanksa. Że potrzebują nowego producenta ze świeżym podejściem.
Oczywiście, to że Richie sp....ł z trasy to było przegięcie ale z pewnych ostatnich wywiadów wynika że został wywalony z zespołu za używki. Więc ciężko mieć do niego pretensje inne niż takie że zostawił zespół w środku trasy. A używki, alkohol i problemy mentalne? Cóż, leżącego się nie kopie tylko mu pomaga...
Kto miał większą depresję też chyba łatwo zgadnąć, wystarczy posłuchać Aftermath i przypomnieć sobie wydarzenia z ostatniej dekady w życiu osobistym.
Trzeba próbować być obiektywnym i widzieć drugą stronę medalu.
Wiesz... Ponadto zespoliki ktore wymieniłeś niewiele mnie interesują. Może po prostu jestem ortodoksyjny w tej kwestii...TheRock pisze:Boję sie, że ze względu na głos Johna następnej płyty nie będzie. Natomiast nie tragizowałbym z jakoscią "This house is not for sale", bo płyty takich zespołów jak Coldplay, The Killers czy Kings of Leon, czyli wiodących w dzisiejszych czasach nawet nie umywają się do THINFS. Po prostu rynek muzyczny i popyt są jakie są. Nie dyskutowałbym również w tym aspekcie o Metallice, bo ją to akurat mnóstwo ludzi kupi dla szpanu. Między innymi także słuchacze wyżej wymienionych zespołów, ale Bon Jovi już nie koniecznie kupią.
Szkoda mojego i Twojego czasu... Nie mamy o czym gadać. Pozdrawiam.TheRock pisze:Co do U2 to jak dla mnie to Bon Jovi zostawili ich hen daleko w tyle już na starcie i nawet prawie katastrofą w postaci WAN nie dali się doścignąć dzięki Water i I'm with You. (...)Red Hot-ci to dla mnie w ogóle inny rodzaj rocka i do Bon Jovi bezpośrednio nie ma co porównywać.
Skoro tak uważasz to spoko Maroko! pozdrawiam. I wish U2 good night and Sweet Dreams from MMLodynapatyku pisze:Szkoda mojego i Twojego czasu... Nie mamy o czym gadać. Pozdrawiam.TheRock pisze:Co do U2 to jak dla mnie to Bon Jovi zostawili ich hen daleko w tyle już na starcie i nawet prawie katastrofą w postaci WAN nie dali się doścignąć dzięki Water i I'm with You. (...)Red Hot-ci to dla mnie w ogóle inny rodzaj rocka i do Bon Jovi bezpośrednio nie ma co porównywać.
Bon Jovi nie byli stawiani w jednym rzędzie z Queen , Meta , PJ ani za czasów Sww, ktf ani za czasów tdays.Lodynapatyku pisze: Ja wolałbym jednak, żeby BJ stawiać w jednym rzędzie z U2, Queen, Metalliką czy Red Hot Chili Peppers... Z Floydami i Led Zeppelin nie bo to inne czasy, inna liga. Zresztą, prawdopodobnie zwolennicy Zeppelin predzej sięgną po Van Halen albo GnR, Pearl Jam czy nawet Red Hotow aniezeli po Bon Jovi.
Fragment teledysku:@BonJovi: "The Devil's In The Temple" music video, out tomorrow! Exclusively on http://TIDAL.com/BonJovi #THINFS
Wiem, że temat zakończyłeś, ale teraz mnie tak naszło... W szerokim i ogólnym pojęciu muzyka rockowa jest tak różna i różne są gusta, że bardzo łatwo można się pokłócić. Taki bardzo prowokacyjny przykład: Bon Jovi jak Bon Jovi, ale np. (WIELKOŚĆ U2 BEZDYSKUSYJNA!), natomiast w moim guście taki Creed (który nie istnieje) vs. U2 - muzycznie Ci drudzy nie mają najmniejszych szans. Creed ich miażdży w moich uszach. Mam szczerą nadzieję, że kiedyś się jeszcze dogadają ze Stappem i nagrają jakiś album.TheRock pisze:Skoro tak uważasz to spoko Maroko! pozdrawiam. I wish U2 good night and Sweet Dreams from MMLodynapatyku pisze:Szkoda mojego i Twojego czasu... Nie mamy o czym gadać. Pozdrawiam.TheRock pisze:Co do U2 to jak dla mnie to Bon Jovi zostawili ich hen daleko w tyle już na starcie i nawet prawie katastrofą w postaci WAN nie dali się doścignąć dzięki Water i I'm with You. (...)Red Hot-ci to dla mnie w ogóle inny rodzaj rocka i do Bon Jovi bezpośrednio nie ma co porównywać.