No to jedziemy...
1.
Making History -
Rise 2.0, tylko takie trochę bardziej dynamiczne. Z wersji live utwór znany od dawna, tutaj w zasadzie nie ma wiele zmian (po prostu słychać detale, których nie było na koncertach). Dynamiczny, pełen energii kawałek z fajnym solo. To lubię!
7/10
2.
We Are Magic - hahahahahahahaha
W zasadzie na tym mogłbym skończyć opis tego utworu. Słodziutka pioseneczka, jakiej nie znajdziemy nawet na starszych solowych albumach Ori. Brzmi nawet gorzej, niż w tej wersji live sprzed kilkunastu dni - ten talkbox tu brzmi naprawdę komicznie, tak... pierdząco
Toż to do poziomu Taylor Swift (o czym pisał EVENo) czy nawet dawnej Britney (z dobrych czasów!) nie sięga! Zgroza!
2/10
3.
Walk With Me - to akurat ładne jest! Tylko po co ta wstawka gospel po drugim refrenie? To jest kompletnie, totalnie niepotrzebne. Burzy odbiór utworu strasznie, lepiej by było, gdyby od razu przeszli do gitarowego outro. Bez tej wstawki byłoby 7/10, z nią będzie
6/10.
4.
Together On The Outside - szkoda, że udział Alice'a ograniczył się w zasadzie tylko do tego wstępu (chyba, że to on robi chórki, bo ten wokal w tle nie brzmi jak Richie?), a Richiego właściwie tu nie ma. Brzmieniowo - nieźle, ale pachnie mi to szczerze mówiąc odgrzanym odrzutem z "Heaven In This Hell". Miało być 5/10, ale końcówka (solo!) trochę podnosi ocenę - niech będzie, że nie jestem aż tak surowy
Także ponownie
6/10.
5.
I Don't Want To Have To Need You - zdecydowanie najlepszy kawałek na tej EPce. Jest dużo Richiego, są fajne gitarki, nawet solo niezłe... ale muzycznie to jest wciąż poziom
The Distance,
Love Me Back To Live czy
One Last Goodbye, czyli piosenek, które w repertuarze BJ/RS uchodzą co najwyżej za niezłe. Zresztą - tę ostatnią (bo to Ryśkowe, bez Jona, dzieło w końcu...) sobie teraz zapuściłem tak dla porównania i wychodzi na to, że gdybym miał wybierać między nią a
I Don't Want To Have To Need You + to starsza wygrywa bezapelacyjnie. Cóż, coś chyba już
se ne vrati! Ale piosenka ma potecjał radiowy - ciekawe, czy go wykorzystają?
Po "starej znajomości" daję takie trochę zawyżone
8/10
6.
One Night Of Peace - niby bonus, niby poza tą EPką, ale jakoś nie mogę tego kawałka pominąć i nie ocenić razem z resztą towarzystwa
Na takiego Richiego/RSO czekałem, szkoda że całość nowego materiału nie jest w tym klimacie utrzymana. Napakowany emocjami utwór z fajnym przekazem i fantastycznym wokalem Richiego! Wiem, że to jest tak naprawdę stary, odgrzebany kawałek w nowej aranżacji - ale wydaje mi się, że Richie i Ori nadal potrafią pisać i nagrywać na tym poziomie. Czemu tego nie robią, tylko brną w eksperymenty?
8/10 - tym razem bez zawyżania
Ogólnie - nie jest źle, jest przyzwoicie, ale nie jestem wcale pewien, czy w stosunku do pierwszej EPki mamy poprawę jakości, na którą czekałem. Tam genialnie wypada
Truth,
Masterpiece po osłuchaniu się wcale też nie jest daleko w tyle - tutaj utwór na podobnym poziomie jest tak naprawdę jeden (nie licząc bonusu). Średnia ocen nie powala - dla samej EPki jest to
5,8, z
One Night Of Peace wychodzi
6,16. Liczyłem na to, że tym razem będę mógł ze spokojem chociaż 7-8 wystawić, a tu wciąż bida. Może EPka #3 będzie lepsza?