Własnie przeczytałem Wasze emocjonalne komentarze do sprawy Kubicy... Nic dodać, nic ująć...
Z drugiej strony chciałbym naiwnie wierzyć, że nie za wszystkim zawsze stoi "większa kasa"...
Mega smutek związany z rezygnacją Williamsa z Kubicy nadal siedzi w głowie, ale może właśnie dlatego spojrzałem dzisiaj na sprawę z innego punktu widzenia.
Nie tak dawno zasłużony kierowca Williamsa 36-cio letni (więc aż/tylko starszy od Roberta o 3 lata. Metryką bym się tu nie sugerował) Felipe Massa zakończył karierę w F1...
Co prawda Felipe był juz wcześniej bliski decyzji zakonczenia startów w F1, ale na sezon 2018 podobno był mocno zmotywowany. Z fascynacją wyrażał się o nowej konstrukcji bolidów. Wydawało mi się, że ma dobre relacje z kolegą z drużyny (Strollem - btw synem miliardera

a jakże!).
Atmosfera w ekipie Williamsa zaczęła się psuć, gdy zespół postawił "większość akcji" nie na kierowców (i ofiarą tej polityki stał się wg mnie także później Kubica) tylko na rozwój bolidu. Najpierw ktoś stwierdził (i słusznie:D , tyle, że nadal mówiono o nastawieniu kierowca-inżynier, a nie kierowca-tor), że zamiast Massy lepszym człowiekiem do pracy nad rozwojem auta byłby Alonso. Przejścia Fernando jednak nie było nie tylko ze względu na większą gażę dla kierowcy, ale i umowy Hiszpana z McLarenem.
Podczas gdy Williams informował prasę o zmniejszeniu budżetu na kolejny (2018r) sezon, Massa miał ponoć zrezygnować z części wypłaty i dodatkowo znaleźć mocnego sponsora, który zasiliłby fundusze Williamsa... To był plan, który miał zapewnić niezależność zespołu od tzw. "pay-driverów" (patrz Sirotkin/Kwiat/itp).
Kiedy Renault nie dogadał się z Kubicą, nasz Robert zaczął pasować do układanki w sprawie williamsowego planu rozwoju bolidu, a nie stawiania na kierowców (imo oczywiście). Kubica podczas "testowania" sprawdził się jako osoba, która zna się na rzeczy w kwestii poprawiania wydolności bolidu. Z tego co pamiętam inżynierowie Wiliamsa byli zadowoleni i to dawało nam złudną nadzieję, że znalazł się odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu...
W tym mniej więcej miejscu Massa zrozumiał, ze w Williamsie A.D. 2018 nie chodzi o kierowców, lecz o innowacyjność w spojrzeniu na przebudowę auta oraz o budżet potrzebny do zrealizowania planu ulepszenia bolidu. A kierowcy zorientowani jedynie na jazdę po torze w tym rozdaniu są na dalszych pozycjach (no chyba, że to był totalny blef, a właścicielom zależy wyłącznie na kasie - tę opcję odrzucam). My oczywiście nie płakaliśmy za Felipe, bo na horyzoncie pojawił się miraż powrotu Roberta do F1...
To, że Williams zrezygnował z Kubicy na rzecz Rosjanina i jego kasy to dla mnie dowód, że w nadchodzącym roku zespół z Grove nastawił się na plan rozwoju bolidu i to przede wszystkim przeszkodziło naszemu Rodakowi w upragnionym przez Niego i nas powrocie do tych elitarnych wyścigów... Z drugiej strony widzę dziury w tym planie. Bo kto ma dostarczać wskazówek inżynierom zamiast Massy, Alonso czy Kubicy? "Stokrotkin" (czy inny Kwiat? Stroll?) ech...