Napiszcie czy jesteście miłośnikami zwierząt i czy jakieś posiadacie lub posiadaliście?
Ja w szkole średniej miałam swojego pierwszego chomika, którego trzymałam w akwarium. Na noc wynosiłam go do kuchni bo hałasował na karuzeli. Bardzo często ta karuzela przewracała się i rano gdy wstawałam chomika nie było. Jego ulubionym miejscem był kąt za kuchenką. Żeby go wywabić, podstawiałam miskę z jedzeniem. Chomik miał jasne futerko a wychodził zza tej kuchenki czarny jak smoła. Później mył się przez dwa dni i znowu było to samo. Miałam też patyczaki. Ale niestety uschły na wiór. Potem były rybki i znowu chomik. Miałam też psa Kajtka (pies był babci, ale mieszkał ze mną). To dopiero był lump i baciar. Zwiewał na parę dni w poszukiwaniu partnerki i wracał jakby go przeciągnięto przez maszynkę. Poobijany, pogryziony, z głową zwieszoną do ziemi. Dochodził do siebie do następnego razu. Później zachorował i został uśpiony. Gdy już miałam swoją rodzinę to znowu był chomik, rybki, świnka morska, która została oddana mojej koleżance, gdyż córka miała na nią uczulenie.
Przez parę lat dom był bez zwierzaka, aż w końcu matka (czyli ja) zgodziłam się (O Matko po co




Ps. To jest moje ostatnie zwierzę w moim życiu !