flash disc

[bartekbb23]

Nie wiem czy słyszeliście o tym, ale grupa De Mono zdecydowała się zprzedać swój najnowszy album nie na płytach Cd lecz na pamięci flash http://muzyka.interia.pl/pop/news/innow ... 1004889,50

Co o tym sądzicie, może teraz każdy artysta powinien tak czynić, bo cena podobna do płyty, a ma sie przynajmniej trochę wolnej pamięci pendrive. W końcu tak czy siak muzyka z płyt trafia na kompa.

[Pippo]

Mimo wszystko artysci powinni przede wszystkim nastawiac sie na wydawanie krazkow, a pomysly wydawania czegokolwiek na pamiec Flash, powinno byc nastawione na cos w rodzaju "limitowana edycja".
Moze mam takie zdanie, tylko dlatego, ze wiele razy czytalem/slyszalem zdania "nagrali nową płytę", "na swoim nowym krążku...".
Zdecydowanie wybralbym plyte CD. Gdy zdecyduje sie wydac jakies pieniadze na plyte, zawsze jest jakas wieksza satysfakcja wkladajac nowy, swiezy krazek do odtwarzacza, po czym go przesluchujemy. To tworzy pewien specyficzny klimat. Jezeli chce miec to na kompie, wystarczy ze uzyje odpowiednich programow (np. Cdex).

[magda01614]

Jezeli chce miec to na kompie, wystarczy ze uzyje odpowiednich programow (np. Cdex).

Jeżeli chce się mieć jakąś płyte na kompie, wystarczy, że użyje się eMule lub innego takiego programu De Mono ściągnęło ten pomysł od jakiegoś zesposłu zagranicznego, czytałam o tym, i więcej osób ściąga krązek nielegalnie, niż kupuje Ja także opieram CD: książeczki....

[M.Ssed]

Jeżeli chce się mieć jakąś płyte na kompie, wystarczy, że użyje się eMule lub innego takiego programu

Tylko że gdy ściągniesz z eMule'a, to wtedy jest piractwo, a gdy przekonwertujesz z płyty, wyłącznie dla własnego użytku, piractwem tego nazwać się nie da .

Również jestem za CD, w sumie z takiego pendrive'a to bym musiał wrzucić na komputer, następnie wypalić na płytke, a taką płyte znowu nie każdy odtwarzacz...odtwarza ... i tylko problem...

[Anka29]

De Mono ściągnęło ten pomysł od jakiegoś zesposłu zagranicznego

Dokładnie od Radiohead. Nowy album grupy "In Rainbow" można ściągnąc z internetu, deklarując za nią cenę od 0 funtów, czyli także za darmo. To ryzyko , ale nawet drobne kwoty, które wpłyną na konto zespołu tworzą czysty zysk, którym nie trzeba się z nikim dzielic.
Bo w przypadku Radiohead idzie o to, że zespół w ten sposób protestuje przeciwko polityce wielkich wytwórni płytowych, gdzie jest masa różnych pośredników: sprzedawców, prawników, promotorów medialnych, speców od reklamy - a artysta zostaje gdzieś na końcu tego łańcuszka. I nawet w sytuacji sukcesu rynkowego zarobi połowę tego, co mógłby zarobic jeszcze kilka lat temu. Dlatego oni pomijają pośredników i zdają się na łaskę fanów...