Bon Jovi - KEEP THE FAITH
Zaczynam od oczywistości i wydawać się może, że wszystko na temat tej płyty zostało już powiedziane i umieszczenie jej tu jest tylko "dziennikarskim obowiązkiem".
A jednak - mam w rękawie anegdotkę na temat tej płyty
Mam ją do dziś. Na czerwonej okładce z białym napisem CD-R i logiem firmy EMTEC napisane markerem "Bon Jovi Keep the Faith".
T.Love - DZIECI REWOLUCJI 1982-1992
Tak, w 1992 roku wydany został King, jeden z najlepszych (jeśli nie najlepszy) albumów studyjnych T.Love. I dla mnie to również bardzo ważny kawałek muzyki, do którego wracam często i z przyjemnością.
Jednak do składanki "Dzieci rewolucji" mam dużo większą słabość. Może to przez okładkę, zdecydowanie jedną z moich ulubionych. Może to przez tytuł płyty. Może to przez to, że są na niej moje ukochane "Autobusy i tramwaje". Płyta ta, jak sama nazwa wskazuje, zawiera numery z 10 lat istnienia grupy. Jest dzięki temu nietypowa, różnorodna i... doprawdy pokręcona. Nie są to kompozycje dla każdego, raczej tylko dla zagorzałych fanów. Czyli przede wszystkim dla mnie

Po prostu, gdybym miał jakiś album T.Love oprawić w ramkę, to właśnie ten.
Dżem - WEHIKUŁ CZASU - SPODEK '92
Dżem, szczególnie w moich okolicach, to zespół kultowy. Można wręcz powiedzieć, że to nie muzyka, tylko styl życia. Nawet moi rodzice, jak się raz w ich wspominkach okazało, byli raz na tym samym występie Dżemu, choć się jeszcze wtedy nie znali.
Live ze spodka to jeden a najlepszych koncertów wydanych w tym kraju. Ponadczasowe dziś piosenki zagrane w świetny sposób, udowadniające jak dobry był to zespół. I nadal jest - choć nie jestem wielkim fanem Dżemu, od wielu lat utrzymuję passę, dzięki której nie ma takich wakacji, na których przegapiłbym ich koncert. Po prostu raz na rok muszę na takowym być, los tak chce
Wilki - WILKI
Jedyna i niepowtarzalna, powtórzona na tegorocznym Przystanku Woodstock. Świetne, unikatowe kompozycje, mocne gitary i niebanalne teksty. No i Son Of The Blue Sky - dzieło i ikona wczesnych lat 90. Ta piosenka naprawdę zasłużyła na większy sukces.
Alice In Chains - DIRT
Nie jestem fanem Alicji, wręcz przeciwnie - często mnie odrzuca jej specyficzny klimat i wokal. Dirt jest jednak na tyle dobry, że uwielbiam go słuchać. Dla mnie Alice In Chains zaczyna się i kończy na tym krążku, ale to mi wystarczy. Album jest spójny, brzmi rewelacyjnie i ma kilka petard, z czego ta największa odpalana jest na samym końcu. Tak, "Would?" to jeden z moich ulubionych utworów wszech czasów.
Pearl Jam - MTV UNPLUGGED
Okej, ostatnia propozycja jest mocno naciągana, bo takiej płyty po pierwsze nie ma, a jak się uprzesz, że jest, to nie została wydana w 1992 roku, tylko stosunkowo niedawno. Ten krótki występ ma jednak w sobie tyle jakości i tak bardzo go kocham, że nie mogłem o nim nie wspomnieć.